Reklama

NAJ...WAŻNIEJSZA RADA, z jakiej skorzystałam
Koleżanka z podstawówki napisała mi w pamiętniku: „Idź śmiało przez życie i miej byczą minę, łap szczęście za ogon i duś jak cytrynę”. Do dzisiaj się tym kieruję. Jeśli dostaję od życia jakąś szansę, prywatną lub zawodową, staram się ją wykorzystać, dając z siebie wszystko. I to działa. Czuję, że jestem osobą szczęśliwą, mam wspaniałą rodzinę i piękny dom. Jest dobrze.
NAJ...WIĘKSZA GAFA, jaką popełniłam
Prowadząc w telewizji program na żywo, zapomniałam imienia gościa, z którym rozmawiałam. To był Włodek Matuszak, znany choćby z roli proboszcza w „Plebanii”. Znałam go świetnie, bo występował wcześniej w I edycji programu „Jak oni śpiewają”. Dostałam jednak takiego zaćmienia umysłu, że nie mogłam sobie przypomnieć, jak ma na imię. Zaczęłam więc improwizować „Tej osoby nie muszę przedstawiać. Wszyscy go dobrze znamy i lubimy, prawda kochani?” – mówiłam, coraz bardziej zestresowana. W myślach modliłam się, żeby ktoś podpowiedział mi to imię do słuchawki, którą miałam w uchu. W końcu zrobił to reżyser – i tylko dzięki niemu wybrnęłam z sytuacji.
WYNALAZEK, BEZ KTÓREGO NIE WYOBRAŻAM SOBIE ŻYCIA
Zdecydowanie telefon. Kiedyś musiałam go zawsze mieć przy sobie, a w nocy leżał włączony przy moim łóżku. Trochę się to zmieniło, gdy zostałam mamą: kiedy mam przy sobie Adasia, w ogóle zapominam o telefonie. Ale z domu bez niego nie wychodzę. Telefon daje mi poczucie bezpieczeństwa, a poza tym uwielbiam przez niego rozmawiać. Gdy jestem sama czy dokądś jadę, mam poczucie, że wszyscy są blisko mnie. Ostatnio zaś nie wyobrażam sobie życia bez środka wspomagającego odchudzanie o nazwie Bio-C.L.A Duo! To dzięki niemu zgubiłam kilka kilogramów, które mi przybyły przed urodzeniem synka.
NAJ...WIĘKSZA NIESPODZIANKA JAKA MNIE SPOTKAŁA
Mój mąż zaskakuje mnie bardzo często. Na 25. urodziny zabrał mnie do Rzymu. Dał mi pół dnia na spakowanie rzeczy, a wieczorem siedziałam już w samo- locie. Innym razem wybraliśmy się na wspólny piątkowy spacer. W pewnej chwili powiedziałam, że chętnie wyjechałabym na weekend z Warszawy... I wieczorem siedziałam już w samolocie do Paryża. Marcin błyskawicznie wszystko załatwił. Ogólnie jestem osobą dość poukładaną i lubiącą przewidywalność, ale – z drugiej strony – uwielbiam takie spontaniczne, niemal szalone historie.
ULUBIONY KOSMETYK
Tusz do rzęs. Używam go zawsze, gdy „idę do ludzi”. Wychodzę z założenia, że kobieta może być zupełnie sauté, wystarczy, że wytuszuje rzęsy i od razu jest piękna.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama