Reklama

Mischa Barton wyglądała na bardzo głodną. Stojąc w kolejce do kasy w sieci „Whole Foods” otworzyła pierwsze z brzegu opakowanie i zaczęła jeść jego zawartość. Ale jej dobry humor, który zyskała dzięki małej przegryzce, szybko się skończył, z chwilą, kiedy nadeszła pora do płacenia za zakupy. Jej karta odmówiła współpracy. Szybko wyjęta druga – również okazała się pusta. Gotówka? Nie miała jej przy sobie.
Na szczęście przyjaciółka z serialu „Życie na fali” przyszła z pomocą i zapłaciła za rachunek. Mischa Barton wyglądała na mocno zawstydzoną zaistniałą sytuacją: z opuszczoną głową szybko opuściła sklep… na szczęście z torba pełną zakupów.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama