"Zaczynam czuć się dziwnie, nie wiem, co się ze mną dzieje". Córka znanej artystki opowiada o chorobie
Córka Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka udzieliła wstrząsającego wywiadu. 40-letnia piosenkarka przyznała, że dużą część swojego życia zmaga się z chorobą. Od wielu lat spisywała te dramatyczne wydarzenia w pamiętniku, bo jak przyznała, nie dostała wystarczającego wsparcia rodziny. Dlaczego?
Mika Urbaniak nigdy nie dała po sobie poznać, co tak naprawdę przeżywa. Prawdę znali tylko najbliżsi. Wreszcie artystka postanowiła wyjawić całą skrywaną do tej pory tajemnicę i przyznać się, że od wielu lat cierpi na chorobę dwubiegunową afektywną.
W najgorszym momencie trafiłam do szpitala psychiatrycznego, mówi i dodaje, że nie dostała od rodziny takiego wsparcia, jakiego potrzebowała.
Mika Urbaniak jest uznaną wokalistką jazz, R&B, hip hop. Wychowywana w artystycznej rodzinie zaznała wiele twórczej wolności i swobody, również w podejmowaniu pozazawodowych decyzji. Czy dziś nadal docenia ten fakt? Jak przyznaje w jednym z wywiadów:
Wróciłam do Polski, gdzie zamieszkałam z mamą, i zaczęłam dużo imprezować. Miałam towarzystwo do picia. Typowi artyści, można by powiedzieć. To trwało pięć lat. Moja mama kilkakrotnie wyciągała mnie z różnych opresji .
Jednak alkohol, był dla niej tylko sposobem radzenia sobie z problemem o wiele trudniejszym. Mika wyznała, że od 16 lat walczy z chorobą dwubiegunową afektywną. Objawy dwubiegunówki pojawiały się, gdy była już nastolatką, jednak nie potrafiła się z nimi uporać i sama zdiagnozować symptomy. Nie znalazła też oparcia w rodzinie. Wszystko, co czuła spisywała w pamiętniku.
Opisywałam, jak się czuję. Byłam zamknięta w sobie, mało towarzyska. Nie miałam też za bardzo z kim dzielić się tym, co przeżywam, nikt nie nauczył mnie rozmawiać o emocjach. Pisałam, że zaczynam czuć się dziwnie, nie wiem, co się ze mną dzieje. Tłumiłam to w sobie i sięgałam po alkohol – przyznała. ... Nie mam do nich żalu, oni po prostu nie wiedzieli, jak mi pomóc, próbowały wszystkimi sposobami, tylko nie psychoterapią, lekami. Zrozumiałam, że moi rodzice wychowali się w innych czasach, kiedy nie rozmawiano wprost o uczuciach i emocjach.
Mika Urbaniak - upadek i samotność
Mika Urbaniak przyznała w wywiadzie, że proces zapadania się w chorobę dwubiegunową był długi i dramatyczny. Miała myśli samobójcze, zdarzało jej się budzić po maratonie alkoholowym w szpitalu z ponad 5 promilami alkoholu we krwi. W końcu powiedziała sobie; stop! Jak wspomina, dla matki - Urszuli Dudziak to był szok. Kazała córce iść na odwyk, grożąc wyrzuceniem z domu. Urbaniak spędziła dwa tygodnie na oddziale psychiatrycznym, a po jego opuszczeniu poszła na odwyk. 7-letnia abstynencja doprowadziła do tego, że udało się ustalić, co tak naprawdę jest przyczyną jej trudnych do okiełznania stanów. Jak sama przyznaje, czas spędzony w szpitalu wiele ją nauczył - z pewnością doceniania tego, co mogła utracić.
Na oddziałach jest więcej szczęśliwych ludzi niż na imprezach z udziałem celebrytów. Oni walczą o każdy dzień. Nie myślą o tym, jaką zrobią karierę czy ile zarobią pieniędzy, dla nich najważniejsze jest, żeby być akceptowanym i kochanym. Pragną względnie dobrze funkcjonować, są szczęśliwi, kiedy ktoś jest dla nich miły.