Michał Lesień: "Mam dobrą passę"
Urodził się w Wigilię. Może dlatego los mu sprzyja. Michał Lesień wprawdzie w to wątpi, jednak poznał miłość od pierwszego wejrzenia i żyje tak, jak lubi.

- Naj
Podobno kupił pan mieszkanie. Urządził się pan już?
MICHAŁ LESIEŃ: To kolejne mieszkanie, trochę przeprowadzek mam na swoim koncie. Urządziłem się dokładnie tak, jak sobie wyobrażałem. Wszędzie mam blisko, co jest dla mnie ogromnie ważne, bo jestem typowo miejskim zwierzakiem i ciągnie mnie do miasta, do ludzi.
To dziwne, bo wielu pańskich kolegów kupuje domy poza Warszawą, gdzie jest cicho i spokojnie. I świeże powietrze.
MICHAŁ LESIEŃ: Jeżeli już koniecznie potrzebuję odrobinę świeżego powietrza, wystarczy mi - po prostu - że sobie wyjdę na taras.
Na którym można wypić kawę z piękną kobietą. Jest nią pańska partnerka, Andżelika Piechowiak, też aktorka. Długo jesteście razem?
MICHAŁ LESIEŃ: Prawie trzy lata.
Czy była to miłość od pierwszego wejrzenia?
MICHAŁ LESIEŃ: Myślę, że tak. Poznaliśmy się na planie filmowym. Do nikogo serce mi tak mocno nie zabiło.
Czym ujęła pana Andżelika?
MICHAŁ LESIEŃ: Uśmiechem. Kiedy wchodziła do studia, robiło się jaśniej i weselej. Bije z niej pozytywna energia. I to się udziela.
Ale sprzeczacie się czasem?
MICHAŁ LESIEŃ: Zdarza się. To utarczki słowne, wynikające ze zwykłych, codziennych spraw. Nic poważnego. Najważniejsze, że oboje chcemy to szybko naprawić. Siadamy i spokojnie wszystko wyjaśniamy.
Potraficie przyznać się do błędu i przeprosić?
MICHAŁ LESIEŃ: To podstawa dobrego związku. Jesteśmy wobec siebie uczciwi i lojalni. Dlatego potrafimy dojść do porozumienia.
Jak spędzacie czas po pracy?
MICHAŁ LESIEŃ: Prowadzimy nudne życie. Jeśli tylko uda nam się trochę pobyć ze sobą, wypoczywamy w słodkim bezruchu. Poza tym kochamy podróże, i jak tylko pozwala czas i mamy odłożone pieniądze, wyruszamy w drogę. Lubimy miasta. Niedawno byliśmy w Rzymie, wcześniej w Budapeszcie i Pradze. A te wakacje spędziliśmy w Portugalii. To jeden z piękniejszych krajów, jaki widziałem. I najwspanialsi ludzie, z jakimi miałem do czynienia. Mimo to, ciągnęło nas dalej. Tydzień później byliśmy w Nowym Jorku, gdzie od rana do nocy włóczyliśmy się po mieście. Było fantastycznie. Niestety, trzeba było wrócić do rzeczywistości.
Gdzie czekają codzienne obowiązki. Kto z was jest bardziej poukładany?
MICHAŁ LESIEŃ: Zdecydowanie Andżelika. Dom i wszystko, co się z tym wiąże, ma pod kontrolą. Ja nie mam do tego głowy. Inaczej jest w sprawach zawodowych. Pilnuję terminów, dokładnie wszystko sprawdzam. Wkładam w to wiele serca i pracy, żeby nic nie było w stanie mnie zaskoczyć.
Powiedział pan kiedyś, że jeśli do trzydziestki nie utrzyma się w zawodzie aktora, zajmie się czymś pokrewnym, np. reżyserią. Teraz ma pan 33 lata i gra w aż trzech serialach jednocześnie. Może się pan czuć bezpiecznie?
MICHAŁ LESIEŃ: W tym zawodzie trzeba być czujnym. Owszem, jeśli chodzi o mnie, dobra passa trwa, i oby tak dalej. Ale nie musi tak być wiecznie. Są okresy, gdy przez pierwsze pół roku dużo gram i zarabiam dobre pieniądze, a przez kolejne sześć miesięcy nie dostaję żadnej propozycji. I musiałem się nauczyć gospodarować pieniędzmi.
A czy gdyby się skończyły, poprosiłby pan kogoś ze znajomych o pożyczkę?
MICHAŁ LESIEŃ: Owszem, pod warunkiem że byłaby to sprawdzona osoba, do której miałbym zaufanie. I odwrotnie. Nie chciałbym stwarzać niezręcznych sytuacji. Gdybym miał do wyboru jakąś inną opcję, wolałbym tego uniknąć.
Bo wstyd?
MICHAŁ LESIEŃ: Nawet nie o to chodzi. Dobrze jest mieć jakieś zaplecze finansowe, stąd mój pomysł na zajmowanie się dodatkowo produkcją teatralną. Za sobą mam już pierwszy projekt.
Czy jest to łatwiejsze niż bycie aktorem?
MICHAŁ LESIEŃ: Na pewno nie. Wiele się jeszcze muszę nauczyć. Na razie jestem siłą sprawczą przedsięwzięcia. Szukam artystów, reżyserów, sponsorów. Negocjuję z nimi umowy. Techniczną i prawną stroną zajmują się partnerzy. Może uda mi się zaistnieć jako samodzielny producent? Wszystko do tego zmierza. O moich projektach można przeczytać na stronie www.michallesien.com
Czy mam rozumieć, że zostawił pan dobrą i pewną posadę w Teatrze Polskim, by wziąć sprawy w swoje ręce?
MICHAŁ LESIEŃ: Ani dobra, ani pewna ta posada nie była. W teatrze państwowym płace są skandalicznie niskie. A poza tym ograniczał on moją swobodę. Musiałem zrezygnować z paru projektów, a w zamian dyrektor wcale nie zasypywał mnie ciekawymi propozycjami ról. Nie mam teraz etatu i współpracuję z teatrami impresaryjnymi. Nie jestem od nikogo ani niczego zależny.
Mimo życia w stresie dba pan o formy. W kontaktach z panem słowa "dziękuję, proszę, przepraszam" są na porządku dziennym. Czy - pana zdaniem - kultury można się nauczyć, czy to wrodzone?
MICHAŁ LESIEŃ: Można się nauczyć, przebywając w odpowiednim środowisku. Na to, jacy jesteśmy, ma - przede wszystkim - wpływ wychowanie.
Jak było w pańskim domu? Rodzice byli liberalni czy surowi?
MICHAŁ LESIEŃ: To był normalny dom, bez dyscypliny, tyranii. Miałem sporo swobody.
Jest pan aktorem, jak ojciec. Dlaczego poszedł pan w jego ślady?
MICHAŁ LESIEŃ: Zadecydował przypadek. Tuż przed maturą statystowałem w teatrze. Spodobało mi się. Czas naglił, a ja musiałem podjąć decyzję, co dalej. I podjąłem. Z dobrym rezultatem.
To fakt, bo szczęście panu sprzyja. Na początku studiów dostał pan dwie główne role w filmie. W teatrze zadebiutował pan jako Kordian. Czy można to przypisać dacie urodzenia? Przyszedł pan na świat w Wigilię...
MICHAŁ LESIEŃ: Nie sądzę. Jakiś czas temu zainteresowałem się ezoteryką, parapsychologią, transcendencją itp. Im bardziej się w to wgłębiałem, tym bardziej widziałem bezsens tego wszystkiego.
Zrobił się z pana zatwardziały racjonalista.
MICHAŁ LESIEŃ: Bardzo roztropnie jest wątpić, jak mawiał Wolter.
Michał Lesień
Urodził się we Wrocławiu 24 grudnia 1974 r. Studiował w łódzkiej "Filmówce". Potem związał się z Teatrem Polskim w Warszawie. Grał też w filmach, m.in.: Kroniki domowe i Ciemna strona Wenus. Zdobył popularność jako Jacek Przypadek w serialu Lokatorzy. Wystąpił też m.in. w Pogodzie na piątek, obecnie gra w Na Wspólnej.
Polecane
Koniecznie zrób to w Zaduszki, a przyciągniesz dobrą passę. Działa tylko 2 listopada
„Matka chciała, żebym dla dobra rodziny ratowała brata. Nie mam zamiaru aż tak się poświęcać”
Archanioł Zafkiel pomoże 3 znakom zodiaku przełamać złą passę. Jesienią pech im nie grozi
Pęknięte jajko w kuchni przynosi ogromnego pecha. Tylko w 1 sposób odwrócisz złą passę
Babcia z Lubelszczyzny ostrzega: ten znak wróży rychły koniec miłości. Złą passę odwrócisz w 1 sposób
Anioł opatrzności wyciągnie rękę do 3 znaków zodiaku. W końcu uda im się przełamać złą passę
Ten znak wskazuje, że zbliża się dobra passa. Gdy ujrzysz go wśród drzew, los ześle ci bogactwo
Anielski patent na podniesienie wibracji aury. Zrób to, a otoczy cię dobra energia
Promocja
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 8
Neuropeptydy w kosmetyczce. Technologia, która zatrzymuje czas
Współpraca reklamowa
Zaproś sztukę do swojego wnętrza z nową linią Velvet ART
Współpraca reklamowa
Jak dobrać damskie buty zimowe do swojego stylu i sylwetki?
Współpraca reklamowa
Wybierz się do Suntago i wypocznij w tropikalnym stylu
Współpraca reklamowa
„Woda opadła, psy zostały” – rusza kampania pomocowa dla bezdomnych zwierząt
Współpraca reklamowa
Blask, ciepło i styl na chłodniejsze dni z SHEIN
Współpraca reklamowa
Blaupunkt świętuje 100-lecie innowacyjnym gramofonem wertykalnym VT100
Współpraca reklamowa
Paulina Krupińska w Świątecznej Kampanii Homla
Współpraca reklamowa