Reklama

Podróż Meghan Markle i księcia Harryego zaskoczyła wszystkich

Po świętach Bożego Narodzenia, które Meghan i Harry spędzili z rodziną królewską, para wybrała się na Sylwestra do Nicei. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że para zrezygnowała z prywatnego samolotu i wykupiła miejsca w samolocie w klasie ekonomicznej. Aby nikt ich nie rozpoznał, książę Harry i Meghan Markle przeszli odprawę wcześniej i pierwsi wsiedli do samolotu. Para wykupiła trzy tylne rzędy siedzeń w samolocie, a towarzyszyło im tylko trzech ochroniarzy. Żeby nie rzucać się w oczy Harry i Meghan założyli na głowy czapki.

Reklama
Harry wykupił trzy rzędy siedzeń po dwóch stronach korytarza i dopilnował, żeby on i Meghan wsiedli pierwsi na pokład samolotu. Zajęli miejsca na samym końcu samolotu przy toaletach. Obydwoje siedzieli w czapkach z daszkiem, w dodatku towarzyszyło im trzech ochroniarzy. Nikt z obsługi nie odpowiadał na pytania inny podróżujących, czy w samolocie jest para królewska, ale to byli oni - czytamy w The Telegraph.

W Nicei para została odebrana przez francuską straż graniczną, a przez cały ich pobyt o bezpieczeństwo dbali francuscy oficerowie.

Reklama

Meghan Markle i książę Harry chcą pokazać, że są oszczędni

Meghan i Harry tą podróżą chcieli udowodnić, że nie chcą trwonić majątku rodziny królewskiej na swoje przyjemności, a także pokazać, że Meghan nie zależy na luksusach. Wykupienie trzech rzędów w samolocie klasy ekonomicznej wyszło taniej niż podróż prywatnym samolotem. To dobra decyzja narzeczonych, żeby pokazać społeczeństwu, że myślą o budżecie rodziny królewskiej i nie trwonią go na własne przyjemności.

Reklama
Reklama
Reklama