Reklama

Martyna Wojciechowska zamieściła wzruszający wpis

Martyna Wojciechowska już niejednokrotnie udowodniła, że los osób chorych i pokrzywdzonych nie jest jej obojętny. Ostatnio dziennikarka i podróżniczka zamieściła bardzo poruszający wpis. Martyna Wojciechowska pokazała zdjęcie kilkuletniego dziecka chorego na nowotwór. Zdjęcie tym bardzie chwyta za serce, ponieważ pokazuje jak starsza siostra chorego chłopca pomaga mu, kiedy ten po kolejnej dawce chemioterapii zmaga się z wymiotami.

Reklama
ZATRZYMAJ SIĘ… Nowotwór to choroba, z którą zmaga się cała rodzina i bliscy. Dzień po dniu. Mama tych dzieci uwieczniła moment, na którym zaledwie kilkuletnia dziewczynka, wspiera swojego czteroletniego brata podczas wymiotowania po kolejnej dawce chemioterapii. Nie mam śmiałości powiedzieć, że mam w życiu jakiś problem. Nie mam. Najważniejsze, że moje dziecko jest zdrowe… - napisała Martyna Wojciechowska.

Wpis Wojciechowskiej uzmysławia nam, że w pogoni za rzeczami błahymi zapominamy o tym, co jest najważniejsze: zdrowie, nasze dzieci, rodzina.

Martyna Wojciechowska poruszyła fanów

Wpis Martyny Wojciechowskiej bardzo poruszył Internautów. Niektórzy z nich oprócz szczerego współczucia dzielili się podobnymi sytuacjami ze swojego życia.

"Mój syn chorował na białaczkę. Udało się z tego wyjść po ciężkim i długim leczeniu.Teraz cieszymy się ze wszystkiego 3 razy mocniej. Jak nie ma zdrowia to już nic nie jest ważne." - napisała jedna z mam.

Fani Wojciechowskiej zgodnie piszą: "Otóż to, najważniejsze, że dzieci są zdrowe, reszta nieistotna..", "To zdjęcie przedstawia to co najważniejsze - bezkresną miłość. Chociaż ten widok jakże bolesny, to równocześnie niesamowicie wzruszający. Od zawsze powtarzałam, do wszystkiego można dojść w życiu, pod warunkiem, że ma się zdrowie i wsparcie bliskich sercu osób. Wtedy wszystko jest możliwe."

Historia Becketta Stronga - chłopca chorego na białaczkę

Chłopiec ze zdjęcia Martyny Wojciechowskiej to 4,5-letni Beckett Strong. Ponad rok temu zdiagnozowano u niego białaczkę. Chociaż chłopcu lekarze dawali małe szanse na przeżycie, to jego organizm dzielnie walczy.

Wszystko zaczęło się, kiedy Beckett miał trzy lata. Pewnego dnia mama chłopca dostała telefon z przedszkola, że synek ma gorączkę i źle się czuje. Rodzice zawieźli go na pogotowie. Okazało się, że jego śledziona nieco się przemieściła i powiększyła, co mogło być spowodowane infekcją. Chłopiec dostał antybiotyk i wrócił z rodzicami do domu. Niestety w nocy temperatura u małego wzrosła do 40 stopni Celsjusza. Rodzice ponownie zawieźli syna do szpitala, gdzie miał wykonane badania krwi i prześwietlenie. Pierwsza diagnoza: zapalenie płuc. Kolejne informacje były czymś czego rodzice się nie spodziewali: białaczka.

Chłopiec przez 35 dni leżał w izolatce, a później trafił na OIOM. Lekarze stwierdzili, że Beckett nie da sobie rady z chorobą.

Od tamtej pory minęło już półtora roku, a chłopiec nadal walczy. Ma za sobą bardzo wyniszczającą chemioterapię.

Mama Becketta założyła stronę internetową, gdzie opisuje zmagania synka jak i całej rodziny. Wsparcie, jakie dostają od tysiąca ludzi jest nie do opisania.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama