Martyna Wojciechowska pokazała swoje dwie mamy. "Pozornie różni je właściwie wszystko" - o kogo chodzi?
Martyna Wojciechowska, jak wiele innych osób, świętowała wczorajszy Dzień Matki. Podróżniczka zamieściła na swoim profilu na Instagramie fotografię ze swoimi dwoma mamami. "To moje Przewodniczki, Przyjaciółki i niesłabnące Inspiracje!". O kogo chodzi?
W tym artykule:
- Martyna Wojciechowska świętuje Dzień Matki wyjątkowym wpisem
- Martyna Wojciechowska o mamie. Te słowa wzruszają do łez
Martyna Wojciechowska jest znaną podróżniczką i dziennikarką, samotnie wychowującą mamą 14-letniej Marysi. Wojciechowska niejednokrotnie w wywiadach podkreślała, jak dumna jest ze swojej córki: "Mam w domu małą Kobietę, o wielkim sercu, która z ciekawością, odwagą, ale też z wielką wrażliwością i empatią dla innych ludzi eksploruje otaczający Ją świat.".
Wczoraj, z okazji Dnia Matki podróżniczka pochwaliła się jednak własną mamą. A właściwie dwoma. O co chodzi?
Martyna Wojciechowska świętuje Dzień Matki wyjątkowym wpisem
Z okazji Dnia Matki mieliśmy okazję zobaczyć wiele zdjęć celebrytów z ich mamami, wiele gwiazd z własnymi pociechami czy wspomnieniami z sesji ciążowych. Wpis Martyny Wojciechowskiej wyróżnia się jednak na tle innych. Podróżniczka zamieściła zdjęcie nie z jedną, lecz z dwoma mamami. O co chodzi?
"MAM DWIE MAMY! Dzisiaj DZIEŃ MATKI, a ja składam życzenia podwójnie! Moja ukochana mama JOASIA i moja podróżnicza mama, ELŻBIETA DZIKOWSKA mają swoje święto!!!" - pisze pod zdjęciem Martyna Wojciechowska.
Pozornie różni je właściwie wszystko: moja mama kocha dom i zajmowanie się rodziną. Nie znam drugiej tak troskliwej i ciepłej osoby. Elżbieta od zawsze kochała podróże i przygody, wciąż nie przestaje stawiać pytań i poszukiwać tego, co za horyzontem. A tak naprawdę łączy je to, co najważniejsze: są wspierającymi, wyjątkowymi Kobietami, które powalają mi rozwijać skrzydła i latać wysoko. To moje Przewodniczki, Przyjaciółki i niesłabnące Inspiracje!
Martyna Wojciechowska o mamie. Te słowa wzruszają do łez
W zeszłym roku Martyna Wojciechowska z okazji urodzin mamy postanowiła podziękować jej za ogromne wsparcie, jakie zawsze jej dawała, nawet wtedy, kiedy popełniała błędy. To dało jej wiarę dążenie do celu i własne marzenia. Podróżniczka zamieściła na swoim profilu na Instagramie wzruszający wpis.
Jestem szczęściarą, że przyszłam na ten świat jako Jej córka. Nauczyła mnie, że niemożliwe nie istnieje, że wiara w marzenia i ciężka praca sprawiają, że góry można nie tylko zdobywać, ale je przenosić. NIGDY mnie nie skrytykowała, nie podcięła skrzydeł. Od zawsze wyznaje zasadę Wspieram nie oceniam. I przez całe życie pozwalała mi podejmować samodzielnie decyzje, popełniać błędy, a kiedy się sparzyłam - zawsze mogłam liczyć na Jej wsparcie. Nie byłabym tym, kim jestem i nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem, gdyby nie Ona - napisała na Instagramie Martyna Wojciechowska w dniu urodzin swojej mamy
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Martyna Wojciechowska o wypadku sprzed kilku lat: "Przeżyłam, choć przez kilka miesięcy nie było wiadomo, czy będę chodzić". Wspomnienie chwyta za serce
Martyna Wojciechowska na łamach "Wysokich Obcasów" wróciła wspomnieniami do wypadku samochodowego, w którym została ranna, a zginął jej przyjaciel. "Postanowiłam wtedy, że przeżyję nie jedno życie, tylko dwa".Martyna Wojciechowska pokazała swoje "najgorsze zdjęcie w życiu". "Internet nie zapomina"
Dla wielu kobiet Martyna Wojciechowska jest wzorem siły, determinacji i odwagi w spełnianiu marzeń. Od jakiegoś czasu Martyna spełnia nie tylko swoje marzenia: prowadzi fundację Unaweza zapewniającą dostęp do edukacji i opieki medycznej kobietom na świecie. Jednak nawet ona ma swoich hejterów. Teraz, nie bez przyczyny, postanowiła o nich przypomnieć.Martyna Wojciechowska o zakazie aborcji: "boję się o przyszłość mojej córki, kiedy zdecyduje się na założenie rodziny"
Martyna Wojciechowska w poruszającym wpisie na Instagramie zabrała głos po śmierci ciężarnej 30-latki, która tragicznie zmarła, ponieważ lekarze czekali na obumarcie płodu, by dokonać aborcji. Dlaczego? Działali zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który zakazuje aborcji nawet w przypadkach nieodwracalnych wad płodu. "Co jeszcze musi się stać żebyśmy oprzytomnieli i zatrzymali to szaleństwo?!" - pisze podróżniczka.