Martyna Wojciechowska namawia Polki do samoakceptacji: "Kobiety próbują dorównać do wzorca, którego tak naprawdę nie ma"
"Chyba nie jestem przykładem kobiety w rozmiarze 34, delikatnie mówiąc, a jak domyślam się, rozmiar ten jest najbardziej pożądany" - mówi Martyna Wojciechowska i namawia Polki do akceptacji siebie i swoich niedoskonałości.
Martyna Wojciechowska w ważnych słowach o akceptacji siebie
Nic dziwnego, że Martyna Wojciechowska jest autorytetem dla wielu Polek. Dziennikarka i podróżniczka chętnie angażuje się w sprawy społeczne, a jej podejście do życia i wielu spraw jest godne naśladowania.
Ostatnio w wywiadzie dla "Dzień Dobry TVN", Martyna Wojciechowska powiedziała ważne słowa o samoakceptacji. Rozmowa miała miejsce przy okazji sprostowania po tym, jak wizerunek podróżniczki został wykorzystany w celu promowania środków odchudzających. "Nie polecam żadnych środków na odchudzanie. Nie ma cudownych sposobów, nie ma tabletek, koktajli, niczego, co potrafi zdziałać cuda. To, co ja polecam, to trening, codziennie. Ja trenuję jakieś pięć razy w tygodniu" - tłumaczy.
Wojciechowska przyznaje, że do swojej figury podchodzi z dystansem: "Chyba nie jestem przykładem kobiety w rozmiarze 34, delikatnie mówiąc, a jak domyślam się, rozmiar ten jest najbardziej pożądany. Dlatego dziwi mnie wybór, mnie jako tej osoby, która ma być przykładem odchudzania".
Martyna Wojciechowska nawiązała również do "ideałów z Instagrama", na których wzorują się nastolatki, kobiety i mamy po porodzie:
Pamiętam ten okres, kiedy byłam zaskoczona, że urodziłam dziecko i nie wyszłam ze szpitala w tych jeansach, które miałam jeszcze przed ciążą. Dzisiaj dla wielu kobiety, myślę, że jest to udręka. Jest to coś, co powoduje bardzo wielkie frustracje, depresje, powoduje rozdźwięk pomiędzy tym, co widzisz w social mediach, a pomiędzy tym, co widzisz w lustrze. Kobiety próbują dorównać do wzorca, którego tak naprawdę nie ma.
Martyna Wojciechowska porusza ważny problem
Dziennikarka i podróżniczka zwróciła widzom uwagę na bardzo ważny problem, a mianowicie wpływu ideału piękna z mediów społecznościowych na młode dziewczynki.
Mam 12-letnią córkę, która wchodzi teraz w okres dojrzewania i już dziewczynki w szkole mówią o tym, że są za grube, że trzeba się odchudzać. To jest bardzo niepokojące. - tłumaczy.
To problem, którego wielu rodziców nie zauważa nawet przez kilka lat, ponieważ nastolatki a nawet małe dziewczynki potrafią to ukryć tak, żeby nie wzbudzać podejrzeń.
Wojciechowska chce zmienić myślenie Polek na temat swojego ciała i nauczyć je samoakceptacji. Jej zdaniem powinnyśmy skupić się na dbaniu o naszą aktywność fizyczną chociażby poprzez realizację swoich marzeń i pasji. Dokładnie te wartości wpaja swojej córce i dodaje, że nie są jej obce rozmowy również na takie tematy jak nagość czy różnorodność.
Rozmawiamy o tym, że nie musimy, a nawet nie chcemy wyglądać tak jak inni. W tej odmienności i różnorodności jest to, co jest najpiękniejsze.
Przeczytaj także: Women shaming - każda z nas nie raz była ofiarą tego zjawiska. Czym jest women shaming?