Reklama

Małgorzata Tomaszewska jest teraz na ustach wszystkich. 30-letnia dziennikarka telewizyjna została właśnie nową prowadzącą programu "Pytanie na Śniadanie", gdzie zastąpiła zwolnioną Monikę Zamachowską. Córka wybitnego bramkarza, Jana Tomaszewskiego, udzieliła niedawno wywiadu dla magazynu "Gala", w którym opowiedziała szczerze m.in. o swoich stosunkach ze sławnym ojcem. Nie ukrywa, że tata jest jedyną osobą, do której dzwoni po każdym swoim wystąpieniu w telewizji.

Reklama
- Wiem, że zawsze mnie ogląda. Pisze: „Było wspaniale! Buziaczki”. Albo: „Ale wpadka!”. I chociaż jak dotąd nie zaliczyłam żadnej spektakularnej wpadki, tata zawsze coś śmiesznego wyłapie - powiedziała w rozmowie z dziennikarzem Gali, Damianem Gajdą.

Małgorzata Tomaszewska z ojcem w "Gali"

Małgorzata Tomaszewska przyznaje, że jej relacja z ojcem jest bardzo zażyła. Dziennikarka wie, że mogłaby na niego liczyć nawet w najtrudniejszej sytuacji. Wyznaje jednak, że nie opowiada tacie o wszystkim, głównie po to, aby oszczędzić mu nerwów.

- Jeśli działaby mi się krzywda, on wyważy każde drzwi, by mnie ratować. Wiem, że zrobiłby dla mnie wszystko, i takie poczucie daje mi wielkie wsparcie. Ale są sprawy, o których tacie nie mówię, bo wiem, że za bardzo by to przeżywał. Na przykład kiedy pokłócę się z przyjaciółką lub przyjacielem, ukrywam to przed nim. Lepiej opowiedzieć mu po fakcie, gdy uda mi się rozwiązać problem - zdradziła w najnowszej Gali.

Córka Jana Tomaszewskiego opowiedziała też o tym, jak odbierała ogromną popularność swojego ojca jako mała dziewczynka. Przy okazji wyszło na jaw, że, wbrew pozorom, Małgorzata była bardzo nieśmiałym dzieckiem.

- Byłam dumna, ale jednocześnie zirytowana! (uśmiech) Wyobraź sobie dziewczynkę, która wychodzi z ukochanym tatą na spacer, a wszyscy chcą sobie robić z nim zdjęcia! „On przecież jest mój”, próbowałam się temu sprzeciwiać w głębi duszy. A już najgorzej czułam się, gdy zmuszano mnie do publicznych wystąpień z tatą, na przykład podczas wywiadów albo programów w telewizji. Byłam raczej nieśmiała i okropnie wstydziłam się obcych ludzi. Nie zapomnę, jak tata pojechał na transmisję meczu do TVP, a ja zamiast wejść do budynku Telewizji, wolałam te dwie czy trzy godziny czekać w samochodzie. Tak się uparłam, że nikt nie był w stanie mnie przekonać do zmiany decyzji. (śmiech) Tata, wiedząc, jaka jestem, miał dla mnie kołdrę i poduszkę w samochodzie, żebym czuła się komfortowo - wyznała.

Cały wywiad z Janem Tomaszewskim i jego córką, Małgorzatą, możecie przeczytać w nowej "Gali".

Reklama

SPRAWDŹ TEŻ: Małgorzata Tomaszewska zastąpi Monikę Zamachowską. Sprawdź, kim jest

Reklama
Reklama
Reklama