Reklama

Małgorzata Kożuchowska choruje na Hashimoto

Małgorzata Kożuchowska to jedna z najpopularniejszych polskich aktorek. Widzowie doceniają ją za jej role, styl, klasę i działalność charytatywną.

Reklama

Ostatnio Małgorzata Kożuchowska w felietonie napisanym dla magazynu "Forbes" opowiedziała, jak udaje jej się łączyć pracę i macierzyństwo oraz przyznała, że od lat zmaga się z Hashimoto - chorobą, na którą cierpi coraz więcej Polek.

Małgorzata Kożuchowska od lat cierpi na Hashimoto

Aktorka wyznała, że zanim wykryto u niej Hashimoto bardzo źle się czuła i ciągle chorowała.

Od lat zmagam się z chorobą Hashimoto, biorę leki, muszę bardzo uważać na to, co jem. Przed diagnozą byłam wiecznie osłabiona, przemęczona i przeziębiona. Odporność zerowa. Wzięłam się za siebie i jest ogromna poprawa. Zrobiłam to dla siebie i dla dziecka, wcześniej wciąż brakowało czasu… Było warto – czuję się o niebo lepiej! - wyznała Kożuchowska.

Małgorzata Kożuchowska o trudnych początkach macierzyństwa

Aktorka w swoim felietonie opowiedziała również o początkach swojego macierzyństwa, kiedy zaledwie trzy miesiące po urodzeniu synka musiała wrócić na plan. "Była zima, jeździłam z Jasiem na plan. Mieliśmy pokoik na piętrze, w którym był z nianią, a ja grałam na dole i biegałam na wezwanie karmić go średnio co trzy godziny. Potem wracaliśmy do domu. Wytrzymałam tak osiem miesięcy i byłam z siebie bardzo dumna, bo wymagało to ode mnie ogromnej samodyscypliny i cierpliwości. Dzisiaj widzę, jak z podobnymi problemami „logistycznymi” mierzy się moja młodsza koleżanka z planu, Olga Kalicka. Daje radę!"

Jak każdej mamie, również i Małgorzacie Kożuchowskiej tuż po urodzeniu dziecka towarzyszyły mieszane uczucia. "Strach o to, że utracimy nasze miejsce pracy na rzecz kogoś innego, że nie wrócimy na to samo stanowisko, czy że rynek o nas zapomni. Z drugiej strony wykańczają nas wieczne wyrzuty sumienia: „jestem złą matką – powinnam być teraz w domu z dzieckiem”, „jestem niepoprawną egoistką”. W pracy znowu spóźniona, niedostatecznie skupiona, myślami gdzie indziej…"

Jak przyznaje aktorka to wszystko było dla niej bardzo wyczerpujące: Byłam wyczerpana, napuchnięta, czułam, że we wszystkim wyglądam słabo. Ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę, to pokazywać się tak światu. Jeszcze dziś, kiedy przypadkiem trafię na odcinki „rodzinki.pl” z tego okresu widzę „księżyc w pełni”. Zresztą pamiętam pojawiające się w internecie komentarze w rodzaju: „czy ja muszę wciąż patrzeć na tę twoją opuchniętą gębę”. Urocze."

Przekułam tę swoją niewygodę w siłę. Trudno! Jestem świeżo upieczoną mamą, mamą karmiącą i mam do tego prawo. Przecież się nie zabiję, dziecko musi mieć mamę! Kiedyś jeszcze schudnę i tego będę się trzymać!

To ważne, że osoby takie jak Małgorzata Kożuchowska dzielą się z nami swoimi przeżyciami i pokazują, że doświadczają tych samych rozterek co my wszyscy.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama