Maja Bohosiewicz: "Jeżeli nie jest wstydem chwalenie się, że trenuje się swoją d*pę, nie powinno być wstydem chwalenie się pomaganiem"
Maja Bohosiewicz wyraziła swoje stanowisko w temacie chwalenia się pomaganiem. Dyskusja na ten temat wciąż przewija się w mediach społecznościowych. Czy chwalenie się pomaganiem rzeczywiście uruchamia lawinę niesienia pomocy czy wręcz przeciwnie, budzi niesmak i oburzenie?
- Redakcja
Maja Bohosiewicz o chwaleniu się pomaganiem
Maja Bohosiewicz poruszyła ostatnio na swoim Instagramie bardzo aktualny temat. Odniosła się do wciąż żywej dyskusji, czy powinniśmy/nie powinniśmy chwalić się pomaganiem w mediach społecznościowych. Temat dotyczy również influencerek, którym zarzuca się, że lansują się na tragedii innych. Z drugiej strony jest to jedna z form nagłaśniania pomocy osobom, które tego wsparcia bardzo potrzebują. Maja Bohosiewicz w dosadny sposób przedstawiła swój punkt widzenia.
- Bardzo jestem ciekawa, jaka jest wasza opinia o tym "chwaleniu" się w necie czy się komuś pomaga, czy nie. Słyszę opinie, że pomagać należy po cichu - pyta fanów aktorka w relacji na Instastory.
Bohosiewicz podzieliła się z Obserwatorami swoim stanowiskiem w tej sprawie.
- Dla mnie to bullshit! Uważam, że jeżeli nie jest wstydem chwalenie się, że trenuje się swoją d*pę, nie jest wstydem chwalenie się, że pojechało się na piękne wakacje, nie jest wstydem chwalenie się, że dostało się piękne kwiaty od męża, to uważam, że absolutnie nie powinno być wstydem chwalenie się pomaganiem".
Jak widać stanowisko aktorki jest jasne. Czy przekonują Was argumenty Mai Bohosiewicz w tym temacie?
Teraz wszyscy, jeżeli cokolwiek dobrego robicie, chwalcie się tym. Ja jestem absolutnie za tym. Nie dlatego, żeby łechtać sobie swoje ego, tylko dlatego, żeby dać innym informację, że trzeba, należy i można pomagać podkreśla gwiazda.
Zobacz także:
Ważna decyzja Anny Kalczyńskiej. Dziennikarka zmienia profil na Instagramie, żeby pomagać Ukraińcom
Anna Kalczyńska poinformowała swoich obserwatorów na Instagramie, że od dzisiaj znika z portalu. Swój profil, który obserwuje prawie 200 tys. ludzi, udostępnia na pomoc Ukraińcom. "Będę koordynować i przekierowywać pomoc" - napisała dziennikarka.Maja Bohosiewicz dała schronienie uchodźcom
Na początku marca Maja Bohosiewicz poinformowała, że przyjęła do swojego domu ukraińską mamę z dziećmi. "U nas w domu mieszka pani Ira z trójką dzieci. Jedna z córeczek ma niepełnosprawność intelektualną (piszę to dlatego, że z pewnością nie może podjąć żadnej pracy, ponieważ będzie zajmowała się dziećmi). Drugi pokój jest gotowy na przyjęcie kolejnej mamy z dziećmi" – napisała zamieszczając zdjęcie rodziny. Wkrótce poinformowała, że znalazła lokatorów do drugiego pokoju.
Jak wynika z relacji aktorki, Maja Bohosiewicz od razu zabrała się do działania.
Zaprosiłam rodziny z Ukrainy do swojego domu. Zakupiliśmy sprzęt i leki medyczne, i przekazaliśmy na zbiórkę, którą zawiózł Tomka brat na granicę.
Zorganizowała też zbiórkę w Le Collet i zakupiła rzeczy dla dzieci. "Przekazujemy 10 zł z każdej kupionej rzeczy dzisiaj na pomoc humanitarną" – poinformowała Maja Bohosiewicz.
Aktorka podkreśla, że w związku z tym, że cierpi na zaburzenia lękowe, zrobiła sobie listę rzeczy, które ani jej ani nikomu innemu nie pomagają.
- Mój płacz. Oglądanie wiadomości z frontu. Czytanie statystyk śmiertelności. Udostępnianie okrutnych filmików, które powodują napady lęku i mnie - wyznała.
To Cię może zainteresować:
Dramatyczna sytuacja na Torwarze. "Żarty się skończyły. Jesteśmy na skraju wytrzymałości fizycznej i psychicznej" - apeluje szefowa wolontariuszy
"Wolontariusze z własnych środków kupują leki ratując życie potrzebujących. Nie jesteśmy w stanie zapewnić posiłków dla uchodźców przy takiej liczbie osób. Jest ogromne ryzyko epidemii spowodowanej brakiem przestrzegania wymogów sanitarnych" - przedstawia dramatyczną sytuację na Torwarze koordynatorka wolontariuszy Joanna Niewczas.