Reklama

Lady Gaga od początku swojej kariery wspiera feminizm i kobiety, mówi głośno o ofiarach gwałtów, o niewystarczającej pomocy psychologicznej i seksizmie w przemyśle muzycznym. Wokalistka nie ustaje też w protestach przeciwko Donaldowi Trumpowi, nowemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Razem z innymi kobietami od wczesnych godzin porannych skandowała przeciwko prezydentowi-elektowi pod słynną Trump Tower.
Tym razem w jednym z modowych magazynów Lady Gaga, promując nową płytę, opowiedziała o roli kobiety w jej rodzinie i feminizmie w XXI wieku.

Reklama

fot. East News
Moja matka i moje babcie są najbardziej wpływowymi i silnymi kobietami jakie znam. Mama dorastała w Zachodniej Virginii, we włoskiej rodzinie. Ojciec ciężko pracował, z kolei rodzice babci zmarli, kiedy ta była bardzo młoda, więc sama musiała wychowywać swoją siostrę. Poradziła sobie świetnie. Siostra mojego ojca też jest dla mnie wielką postacią. Joanne, bo tak miała na imię zmarła w wieku zaledwie 19 lat. Moją płytę nazwałam właśnie na jej cześć. Jej obecność zawsze czułam, była dla mnie istotna. Niczym anioł czy przewodnik duchowy.
Joanne zmarła na toczeń, a moja rodzina twierdzi, że jej stan pogorszył się, kiedy była ofiarą przemocy w college’u, ze względu na płeć. Była napastowana seksualnie.
W dzisiejszych czasach kobieta musi być wojowniczką. Jako osoba, która wciąż walczy o przetrwanie. Pozwolenie sobie na słabość albo wstyd, lub smutek albo złość wymaga wielkiej odwagi. Zanim nagrałam album Joanne, wzięłam sobie trochę wolnego. Potrzebowałam tego czasu dla siebie, chciałam poczuć muzykę, a nie zadręczać się innymi ludźmi i ich opiniami.
Zdrowie, szczęście, miłość – to są wartości, które ma w sercu każda wielka kobieta. Taka, którą zawsze chciałam być. Wiecie co, nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale może już czas żeby „zdjąć krępujące ruchy gorsety”? Uwielbiam je, ale to powinien być symbol. Czas je schować.
Gaga wyraźnie manifestuje sprzeciw wobec wyniku prezydenckich wyborów w Stanach, nazywając Trumpa nietolerancyjnym mizoginem i nosząc transparenty z hasłami „Love Trumps Hate” („Miłość pokonuje nienawiść” przyp.red.). Mówi też głośno o tym, że wyemigruje, bo chce mieszkać w kraju dobroci. Jako wojująca feministka nawołuje do dalszych protestów i wspiera przegraną Hillary Clinton, która swoją kampanię oparła właśnie na wspieraniu kobiet.

ZOBACZ TEŻ:
MELANIA TRUMP - 10 RZECZY, KTÓRE TRZEBA WIEDZIEĆ O PIERWSZEJ DAMIE USA
HILLARY CLINTON: JAKI JEST JEJ STYL?

Reklama
Reklama
Reklama