Reklama

Małgorzata Kożuchowska zagrała Krystynę Skarbek

W poniedziałek w Teatrze Telewizji TVP premierę miał spektakl "Wojna, moja miłość" o życiu Krystyny Skarbek, która pod pseudonimem Christine Granville pracowała jako wywiadowczyni dla tajnych służb brytyjskich w czasie II wojny światowej. Główną rolę zagrała Małgorzata Kożuchowska, tym samym spełniając swoje wielkie marzenie. Wybór Kożuchowskiej jako odtwórczyni roli Skarbek krytykowała już jakiś czas temu Maria Nurowska, autorka biografii agentki, która Krystynę Skarbek znała z opowiadań rodzinnych i własnych poszukiwań. Jej zdaniem Kożuchowska zupełnie nie pasuje do wizerunku Skarbek, która była skromna, miała przeciętną urodę, ubierała się tak, żeby zniknąć w tłumie, nie musiała się stroić, ale kiedy tylko chciała, potrafiła oczarować każdego mężczyznę. Nurowska zarzucała też Kożuchowskiej brak aktorskiego talentu.

Reklama

Po premierze spektaklu pisarka opublikowała długi post na swoim profilu na Facebooku, oświadczając, że prawie dostała apopleksji. Co doprowadziło ją do takiego stanu? Przede wszystkim wygląd i zachowanie głównej aktorki, jej pomalowane na czerwono paznokcie i pozy, jakie Kożuchowska przyjmowała, "prężąc się na dywanie". Postać graną przez Kożuchowską pisarka nazwała też niecenzuralnym słowem.

Małgorzata Kożuchowska nie odniosła jeszcze w żaden sposób do tych zarzutów. Z kolei widzowie TVP przyjęli sztukę ciepło, chwaląc aktorkę za jej występ.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama