Kot w szafie - pisze Beata Pawlikowska
Era była miła i dobrze wychowana. Szare zadbane futerko, wielkie zielone oczy, sympatyczny pyszczek i dwa jasne ślady na karku. Pobita i pogryziona przez przywódcę stada, najczęściej przesiadywała pod stołem, troski topiąc w misce z jedzeniem. Trzeba było jej znaleźć nowy dom. Zgodziłam się przyjąć ją do siebie.
- Claudia
Kiedy przywiozłam ją do domu, spojrzała na mnie oczami, w których wyczytałam tylko jedno:
– Błagam, zostawcie mnie w spokoju.
– Będziesz miała tyle czasu, ile potrzebujesz – powiedziałam do Ery i zamknęłam drzwi.
Nie chciałam jej ponaglać ani zmuszać do niczego. Nie głaskałam na siłę, nie zapewniałam o swoich dobrych intencjach. Dostała posłanie, kuwetę i trzy miski. Mój młody kot z wielkim zainteresowaniem obejrzał ją przez szparę w drzwiach. Uznałam, że to Era powinna zdecydować, kiedy chce się z nim zaprzyjaźnić i rozpocząć nowe życie. Era miała słabość do przysmaków, co zresztą widać było po jej sylwetce. Pomyślałam jednak, że nadwaga to wynik długotrwałego stresu, przed którym nieświadomie próbuje się obronić, budując na własnym ciele dodatkową ochronną warstwę tłuszczu. Kiedy Era odzyska wiarę w siebie, poczuje się bezpieczna, w naturalny sposób powróci jej szczupła sylwetka. Codziennie powtarzał się taki scenariusz: kotka wychodziła z ukrycia, łakomie zjadała obiad i natychmiast skakała z powrotem w głąb szafy. Po tygodniu postanowiłam z nią pogadać. Era wciąż mieszkała w szafie.
– Wyjdź – namawiałam. – Zobacz, ile tu jest miejsca.
Odwracała głowę, tak jakby nie chciała mnie słyszeć.
– Zobacz, tu jest światło i ciepłe słońce na podłodze – przekonywałam.
– E tam – mówiła. – Nie zależy mi.
– Naprawdę? Wiesz, jak fajnie jest położyć się w słońcu?
– E tam.
– W szafie jest ciemno i ciasno, a zobacz – tutaj można pobiegać, wyciągnąć łapy, znaleźć nowe zapachy.
– A po co mi nowe zapachy?
– Może ci się spodobają?
– E tam. Na pewno nie.
– No, ale skąd wiesz? Era odwróciła się i zwinęła w kłębek pod sukienkami. Nie chciała wyjść. Nie chciała poznać nowego kota. Nie chciała się bawić ani zwiedzać okolicy. Zamknęła się w swoim świecie krzywdy i strachu. Pomyślałam, że może potrzebuje więcej czasu. Czekałam. Namawiałam. Głaskałam. A po dwóch tygodniach zapytałam:
– Czy tego właściwie chcesz? Będziesz mieszkać w tej szafie do końca życia?
Era spojrzała na mnie wymownie wielkimi zielonymi oczami.
– No? – zachęciłam. – Cały dom jest twój. Rozgość się. Spróbuj zacząć jeszcze raz od początku.
– Ja chcę wrócić – powiedziała Era.
– Wrócić?! – zdumiałam się. – Do gościa, który cię prześladował i bił?
– Chcę wrócić – powtórzyła Era. – Tam jest mój dom.
– Erciu kochana! – zawołałam. – Przecież nie byłaś tam szczęśliwa! Zobacz, masz wciąż ślady po zębach Gerika.
Ale Era się uparła. Straciła apetyt. Nie chciała wyjść z szafy. Uwierzyła w to, że cały świat jest ciemny, ponury i smutny. Chciała wrócić do poprzedniego domu, mimo że była tam nieszczęśliwa. A ja pomyślałam: ludzie często zachowują się tak samo. Pytam więc: czy jesteś pewna, że chcesz zostać w ciemnej szafie i nie odważysz się na poznanie nowego, piękniejszego świata?