Dokument o Michaelu Jacksonie „Leaving Neverland” jego córka przypłaci depresją?
O tym dokumencie mówiło się od lat. Gdy tylko materiał ujrzał światło dzienne, zdominował wszystkie nagłówki i choć nie jest jeszcze dostępny do obejrzenia w szerszej dystrybucji, już w momencie premiery w Sundance przed kilkoma dniami „Leaving Neverland” został jedną z szerzej komentowanych i wywołujących skrajne opinie i gorące emocje produkcją.
Film o Michaelu Jacksonie „Leaving Neverland” dowodzi pedofilii muzyka
4-godzinny „Leaving Neverland” w bardzo szczegółowy sposób opisuje molestowanie seksualne, którego Michael Jackson miał się dopuścić. Przez lata udawało się odpierać zarzuty o wykorzystywanie – prasa rozpisywała się o kolejnych domniemanych nadużyciach, ale nieoficjalnie mówiło się, że poszkodowane rodziny były przekupywane przez prawników gwiazdora, by zachować milczenie.
Jak donosi prasa, reakcja rodziny na film była bardzo mocna – bliscy Michaela Jacksona zdecydowanie zaprotestowali przeciwko takiemu obrazowi twórcy, zaprzeczając wszystkim padającym w filmie zarzutom. Mieli przyznać, że choć to kolejny raz, gdy na artystę niezasłużenie spadają gromy, to jest to o ten jeden raz za dużo. Tym samym powoływali się na relacje bliskich i przyjaciół, którzy mieli najlepiej i jako jedyni- prawdziwie poznać Jacksona. Filmowi zarzucają także skrajną jednostronność – ich głos nie został uwzględniony w materiale.
Film o Michaelu Jacksonie „Leaving Neverland” jego córka przypłaciła depresją
Media rozpisują się tez o pogarszającym się stanie psychicznym córki gwiazdora Paris – dziewczyna, która zdecydowanie nie radzi sobie z obrazem ojca przedstawionym w festiwalowej produkcji, miała dobrowolnie oddać się w ręce lekarzy z zamkniętego zakładu leczącego depresję. Mówi się, że dziewczyna doświadcza głębokiego załamania.
I trudno się dziwić. Dotychczas do prasy przeciekały pojedyncze wypowiedzi rodziców domniemanych ofiar, który po jakimś czasie wycofywali się ze złożonych zeznań lub po jakimś czasie zaprzeczali własnym słowom. Tym razem jest jednak inaczej: w filmie udział wzięły same ofiary – dziś już dorośli ludzie, którzy własnym głosem opowiadają o tym, czego doświadczyli z ręki kultowego muzyka. Pojawia się m.in. Wade Robson, który wielokrotnie sypiał w łóżku Jacksona, ale jak twierdzi, nie był przez niego molestowany. Podobnie James Safechuck – przed policją zeznał, że do niczego nie doszło, ale 4 lata po śmierci artysty obaj finalnie obciążyli go zarzutami o molestowanie tłumacząc, że trauma nie pozwoliła im skonfrontować z tymi doświadczeniami wcześniej.
Film „Leaving Neverland” o Michaelu Jacksonie zarzucający mu pedofilię już wkrótce będzie można obejrzeć na HBO.