Kinga Preis: czego nie warto robić
Nie czuć rozczarowań, nie popełniać błędów, nie żałować wyborów. Mądrze żyć. Czy nie tego wszyscy chcemy? I czy nie jest to najtrudniejszą ze sztuk? Co więc warto? Na pewno posłuchać innych. Pomyśleć, czy ich droga to dobra droga.
- Monika Berkowska, glamour
NIE WARTO SIĘ STARAĆ, ŻEBY KAŻDY NAS LUBIŁ
Kinga Preis. Aktorka. Kobieta totalna. Wielka energia, szczerość, skromność. Po prostu: talent!
Zawsze warto poznawać świat. Jestem właśnie po podróży do Peru i Boliwii, w którą zabrałam syna. Antek ma 15 lat,po powrocie powiedział, że to był najtragiczniejszy wybór jego życia (śmiech). To prawda, że co drugi dzień musiał wstawać o świcie, ale to na pewno była też dla niego wielka przygoda. Zobaczyliśmy kanion Colca, linie na pustyni Nazca. Byliśmy w dżungli. W podróży spaliśmy w kilkunastoosobowych salach, a do toalety chodziło się z latarką. Wiem, że Antkowi marzyły się Stany, park Yellowstone. A dla mnie Ameryka to taki potworek. Nudzę się tam, bo wszystko ogląda się zza okien samochodu. Zostawię to na kiedyś. Na razie chcę jeździć tam, gdzie jest brudno, ciężko i można się struć (śmiech). I warto to robić dla siebie, utrudzić się, przełamać coś, pokonać słabości. Tak ładuję akumulatory.
Po powrocie do domu planuję następne wyjazdy. To na bank warto. A czego nie? Nie wolno nie ufać swoim wyborom, przestać patrzeć z ufnością w siebie i chcieć, żeby każdy nas lubił. Usiłowanie spodobania się wszystkim naraz może nas potwornie ograniczać. Aktorzy są zależni nie tylko od swoich wyborów, ale też od publiczności, stacji telewizyjnej, reżysera i bardzo często chcą sprostać wymaganiom innych, tylko nie swoim. Nie ufamy intuicji. A tego nie warto! Bo jeśli jej zawierzymy i będziemy ciężko pracować, to powinno nam się w życiu udać. Potwierdzenie słusznego wyboru przyjdzie, tylko nie w pięć minut. U mnie trwało siedem lat. Trzy razy zdawałam na wydział aktorski. Przepadałam, ale miałam ogromną akceptację rodziny, mamy. To chyba najważniejsze, żeby obok nas stali bliscy, którzy mogą powiedzieć, że robimy coś źle, ale mają do nas tyle zaufania, że pozwalają na błędy. Gdyby nam się naprawdę źle działo, staliby murem nad skrajem przepaści i strzegli, żebyśmy jednak nie runęli w dół. Otaczanie się niewłaściwymi ludźmi to ogromna porażka. Mówiłam już, że warto słuchać swojego wewnętrznego głosu. I ja to robię.