Reklama

W tym artykule:

  1. Katarzyna Glinka o rozpadzie rodziny i rozwodzie: "To była bardzo duża porażka"
  2. Katarzyna Glinka szczerze o życiu po rozwodzie
Reklama

Katarzyna Glinka do 2015 roku związana była z Przemysławem Gołdonem. Przed rozwodem para doczekała się urodzonego w 2012 roku syna, Filipa. Od 2019 roku natomiast aktorka zaręczona jest z Jarosławem Bienieckim, z którym ma 2-letniego syna Leo. W rozmowie z Żurnalistą aktorka opowiedziała o rozwodzie z partnerem i rozpadzie rodziny.

Katarzyna Glinka o rozpadzie rodziny i rozwodzie: "To była bardzo duża porażka"

W rozmowie z Żurnalistą Katarzyna Glinka opowiedziała o trudnym dla niej czasie rozwodu z mężem i ojcem pierwszego syna. Przez lata aktorka nie udzielała wywiadów, w których opowiadałaby o rozstaniu. Tym razem wyjawiła, jak przeżyła rozpad rodziny, który miał miejsce siedem lat temu. Glinka wprost powiedziała, że rozwód był dla niej dużą porażką.

"Generalnie mam taki wewnętrzny upór w dążeniu do swojego celu i to jest z jednej strony fajne, z drugiej potrafi być frustrujące. Gdy coś mi nie wychodzi to jest drama, rozsypuję się. Życie mi jednak pokazało, że są sytuacje, w których nie ogarniesz tego scenariusza. To nie będzie twój scenariusz, nawet jeśli masz upór, żeby wydarzyło się inaczej. Tak było kiedy przechodziłam największe dramaty w moim życiu, kiedy umierał ojciec, kiedy rozpadło się moje małżeństwo i okazało się, że na nic nie mam wpływu. To strasznie ryje głowę" - wyznaje w szczerej rozmowie Katarzyna Glinka

Rozwód i rozpad rodziny to była bardzo duża porażka. Dla mnie rodzina zawsze była ważna. To, że się to posypało, wiesz... Dzisiaj to jest bardzo proste: no, nie udaje nam się, nie zgadzamy się, dziękujemy, do widzenia. (...) Chciałam mieć rodzinę, to było w moich wizjach i wyobrażeniu, że i kariera, i dziecko, i rodzina jest do pogodzenia. I do dzisiaj zazdroszczę wszystkim, którym udało się to pogodzić - mówi aktorka w rozmowie z Żurnalistą

"To było trudne i poszły za tym duże konsekwencje, bo mieliśmy dwuletnie dziecko. Nie dość, że nie była to twoja wymarzona sytuacja, to poza tym jednak jest trudno, bo jesteśmy podzieleni na dwa domy. To w ogóle nie było moje wyobrażenie o życiu, że wychowuję dziecko i muszę je oddać na weekend. Pamiętam, jak znajomi i psychologie mi mówili, żebym traktowała to jako dwa dni wolności dla siebie. Mówiłam: Ale ja nie chcę wolności, ja chcę mieć to dziecko, chcę spędzać z nim czas, potrzebuję mieć go, być z nim, bo po to go urodziłam!" - mówi Katarzyna Glinka.

Katarzyna Glinka szczerze o życiu po rozwodzie

Kasia Glinka podkreśla, że jest osobą, która lubi mieć kontrolę nad swoim życiem. Rozwód i rozpad rodziny nigdy nie był jej planem, lecz aktorka długo próbowała radzić sobie z nagłą zmianą losów swojego życia. Glinka nie chciała pokazać swojemu otoczeniu jak bardzo przeżywała rozstanie z partnerem.

W tamtym czasie nie dawałam sobie pomóc. Uważałam, że będą tą dzielną kobietą, która da radę. Która nikomu nie pokaże, światu nie pokaże i dzielnie sobie zaraz to życie poukłada i poskleja. Poza tym miałam wtedy małe dziecko i wydawało mi się, że to nawet ze względu na niego ja się nie mogę rozpaść. Dawałam radę, do momentu aż organizm mi powiedział, że już więcej nie dam rady. Zaczęłam chorować, miałam depresję, zaczęłam się poważnie leczyć. Można udawać przed innymi, ale przed samym sobą nie można. To był ten moment, kiedy się rozsypałam - wyjawia Katarzyna Glinka w rozmowie z Żurnalistą.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Paulina Smaszcz: „Dostałam najbardziej po nosie. Nie mój były mąż. Nie jego potencjalna partnerka. Tylko ja. A co ja złego zrobiłam? Dlaczego się na mnie mszczą?

Paulina Smaszcz rozwodziła się z Maciejem Kurzajewskim na oczach całej Polski. Dziś opowiada o najtrudniejszych momentach, jak zachować godność i z szacunek do samej siebie po rozstaniu i medialnym hejcie za sprawą byłego męża.
Paulina Smaszcz: „Dostałam najbardziej po nosie. Nie mój były mąż. Nie jego potencjalna partnerka. Tylko ja. A co ja złego zrobiłam? Dlaczego się na mnie mszczą?
Instagram @paulina.smaszcz

170 tys. zł alimentacyjnego długu Mikołaja Krawczyka to nie wyjątek. Skala tego problemu w Polsce jest porażająca! [ROZMOWA Z EKSPERTEM]

Gdy zrobiło się głośno o gigantycznych zaległościach alimentacyjnych Mikołaja Krawczyka, okazało się, że skala problemu w Polsce jest porażająca. W Polsce borykają się z nim setki tysięcy kobiet i ich rodziny! Jak to możliwe w świetle prawa? Pytamy Monikę Wiśniewską i Beatę Woch z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy sp. k., pełnomocniczki Anety Zając, byłej partnerki aktora, który winny jest członkom swojej rodziny ponad 170 tys. zł.
KRONIKI ROZWODOWE: 170 tys. zł alimentacyjnego długu Mikołaja Krawczyka to nie wyjątek. Skala problemu w Polsce jest porażająca
AKPA
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama