Kasia Lenhardt kilka dni przed samobójstwem została zmuszona do podpisania niemoralnej umowy. Jaki związek ma ona z jej śmiercią?
Informacja o śmierci Kasi Lenhardt, polskiej modelki, obiegła media 10 lutego i wciąż wzbudza wiele kontrowersji. Głośno jest o jej burzliwym związku z piłkarzem Bayernu Monachium Jeromem Boatengą. Ostatnio Prokuratura ujawniła nowe fakty w sprawie jej samobójstwa i wiele wskazuje na to, że wpływ na dramatyczną decyzję modelki miała umowa, którą podpisała z byłym partnerem.
Kasia Lenhardt: okoliczności śmierci
Kasia Lenhardt, polska modelka i była partnerka piłkarza Bayernu Monachium Jeroma Boatengi, zmarła 9 lutego 2021 roku, a informacja o jej śmierci obiegła media dzień później. Śledztwo w tej sprawie prowadziła miejscowa policja i prokuratura. Wszystko wskazywało na to, że Kasia popełniła samobójstwo i osierociła tym samym 6-letniego synka.
Na światło dzienne wciąż wypływają nowe fakty w tej sprawie. Okazuje się też, że ogromne znaczenie może mieć zakończony tydzień przed śmiercią związek z Jeromem. Para była ze sobą 15 miesięcy, które dla obu stron były niezwykle burzliwym okresem. W mediach wciąż pojawiały się nowe oskarżenia i kolejne sprostowania. Jerome poruszył ten temat w rozmowie z Bildem.
Kasia została moją dziewczyną, rozbijając mój związek z Rebeccą i moją rodzinę. Szantażowała mnie. Zdecydowałem się z nią pozostać i spróbować sobie to wszystko ułożyć. To pod jej presją ogłosiliśmy publicznie, że jesteśmy w związku. Gdy byliśmy parą, Kasia często straszyła, że zniszczy mnie, moją karierę i sprawi, że stracę moje dzieci. Miała to uczynić poprzez oskarżenia mnie, że ją biję. Wiedziała, że matka moich dzieci oskarżała mnie o to samo i w związku z tym toczy się sprawa w sądzie. Kasia skontaktowała się z nią i powiedziała, że może jej pomóc przed sądem. Wszystko, byle mnie zniszczyć.
Kasia Lenhardt w odpowiedzi oznajmiła, że to ona zakończyła ich związek, a powodem decyzji były kłamstwa i niewierność ze strony byłego partnera. Wprost nazwała go „diabłem”. Szybko jednak wszystkie jej posty na ten temat zostały skasowane. Teraz okazało się, że modelka na chwilę przed śmiercią została zmuszona do podpisania umowy, która mogła mieć wpływ na dramatyczną decyzję o odebraniu sobie życia.
Kasi Lenhardt podpisała umowę o dyskrecji
W mieszkaniu Kasi Lenhardt znaleziono tajemniczą umowę, na której widnieje podpis kobiety i data zbiegająca się z okresem rozstania. Jerome poinformował media o ich zerwaniu 2 lutego, a już dzień później zaczął publicznie oskarżać modelkę. Ona jednak nie mogła się bronić – wszystko z powodu dokumentu, który jak się okazuje, wymusił na niej całkowite milczenie w sprawie jej związku z piłkarzem. Modelka nie mogła publikować żadnych zdjęć, nagrań, ani wiadomości tekstowych, w tym maili, związanych z osobą Jeroma. W przypadku, gdyby nie dotrzymała umowy, ten mógł domagać się od niej pokaźnego odszkodowania.
Prawnicy wskazują, że umowy o dyskrecję mogą być zawarte w sposób niemoralny, jeśli jedna ze stron zostanie w wyniku podpisania takiego dokumentu poszkodowana. Tak właśnie stało się w przypadku Kasi Lenhardt. Po rozstaniu, w wyniku oświadczeń byłego partnera wylała się na nią fala hejtu, ona zaś nie mogła się bronić. Zaledwie tydzień później popełniła samobójstwo. Opinia publiczna skłonna jest uwierzyć, że ma ono związek z umową, do której podpisania została, najprawdopodobniej, zmuszona.