Reklama

Joanna Kurowska (54), aktorka znana m.in. z seriali Graczykowie oraz Świat według Kiepskich, słynie z pogodnego usposobienia, wielkiego temperamentu i niewyczerpanej energii. Aż trudno się domyślić, że kilka lat temu Kurowska przeżyła ogromną tragedię. Jej mąż i ojciec dziecka, Grzegorz Świątkiewicz, zmarł w wieku 55 lat. Córka Kurowskiej, Zosia Świątkiewicz, była wtedy ledwie 12-letnią dziewczyną, a Joanna nie miała nawet 50 lat. Mimo tego ciosu, Kurowskiej udało się zapewnić córce byt, opłacić edukację oraz wychować Zosię na pewną siebie kobietę. W "Gali" matka i córka opowiadają, jak razem poradziły sobie z tragedią. Nowy numer w sprzedaży od poniedziałku, 26 sierpnia. A najciekawsze fragmenty wywiadu przeczytasz już teraz PONIŻEJ.

Reklama

Joanna Kurowska z córką Zosią Świątkiewicz w "Gali"

Joanna Kurowska i Zosia Świątkiewicz udzieliły razem wywiadu i wystąpiły w sesji okładkowej do "Gali". Zosia zdradziła m.in., że tak jak mama chciałaby być aktorką. Na pewno ma ku temu warunki fizyczne - jest piękną, smukłą dziewczyną, o ogromnych jasnych oczach i z burzą brązowych loków. Ma piękny uśmiech. Kurowska twierdzi, że spokojne uosobienie Zosi łagodzi jej gorący temperament. Odkąd w 2014 roku Joanna i Zosia straciły męża i ojca, są ze sobą bardzo blisko.

W ciągu jednego dnia musiałam stać się dla Zosi matką i ojcem - opowiada Kurowska. - Wziąć na siebie wychowawczy ciężar i wszystkie obowiązki związane z prowadzeniem oraz utrzymaniem domu. Ale nigdy się nie poddałam, nie okazywałam przy niej słabości. Niektórych ludzi ciężkie doświadczenia ciągną na dno, innych umacniają w przekonaniu, że są niezniszczalni. Ja należę do tej drugiej grupy. (...) Duża w tym zasługa córki, była dla mnie świetną motywacją, by stanąć na nogi i walczyć o nasz byt.

Kurowska przyznaje, że zapewnienie córce takiego statusu życia, jakie wiodły przed śmiercią Grzegorza Świątkiewicza, było wielkim wyzwaniem. Aktorka musiała bardzo się postarać, by móc finansowo związać koniec z końcem. Dlatego przyjmowała każdą propozycję roli, jaka do niej przychodziła:

Gdy umiera człowiek, którego kochałaś i z którym spędziłaś cudowne 18 lat, nagle wali ci się świat. Cierpisz z powodu utraty kogoś bliskiego, tęsknoty za nim oraz dlatego, że nagle okazuje się, że wszystko jest na twojej głowie i znikąd nie otrzymujesz pomocy. (...) Musiałam wtedy schować ambicję do kieszeni, brałam rzeczy poniżej moich umiejętności, właśnie po to, by zapewnić Zośce byt. Zrealizowałam plan, mimo że okupione było to wielkim poświęceniem - mówi w Gali.

Córka docenia wszystko, co zrobiła dla niej matka, i przyznaje, że mają z Joanną wspaniałe relacje:

Mama od zawsze traktowała mnie jak swoją przyjaciółkę albo, jak lubimy o sobie mówić, „współlokatorkę”. (śmiech) Oczywiście ona jest tą mądrzejszą, bardziej doświadczoną współlokatorką, której można się poradzić w tzw. ważnych sprawach. Ale nigdy nie pokazuje swojej przewagi.

Cały wywiad z Joanną Kurowską i Zofią Świątkiewicz przeczytasz już w poniedziałek.

Nowa "Gala" w sklepach dostępna w wersji:

- podstawowej

- z broszurą kulinarną na dania z śliwkami

- z krzyżówkami

Reklama

- z pomadkami marki Bell w cenie 6,99 zł

Reklama
Reklama
Reklama