Joanna Horodyńska: prawda jest lepsza od dyplomacji
– Kilka lat temu nie stać mnie było na szczery komentarz. Uważałam, że bycie miłym, podlizywanie się komuś to najlepsze rozwiązanie – wyznaje Joanna Horodyńska. – Ale doszłam do wniosku, że tylko szczere słowo jest bronią przeciwko miałkości i głupocie.
- Ida Dawidowicz, Claudia
Od Joanny dostaje się i celebrytom, i gwiazdom: za to, że popadli w stylistyczny schemat. – Zaczynają do siebie się upodabniać, zapominając o indywidualności, nie wykorzystują wyobraźni. Problem tkwi też w nowej fali stylistów zalewających nasz show-biznes. Młodzi, z niskimi stawkami, marzą, żeby ubierać gwiazdy, i robią to, niestety, na własne podobieństwo. Ktoś im powiedział, że fajnie wyglądają, więc zostają stylistami. Kopiują stylizacje z gazet i blogów. W Polsce to plaga!
Stylistka podkreśla, że dosadność w ocenie wynika z jej poczucia estetyki. – Nie potrafię spokojnie siedzieć, gdy widzę piękną kobietę, która strojem robi sobie krzywdę. Czasem tak niewiele trzeba, aby świetnie się prezentować. Poza tym jaki sens miałaby moja krytyka, gdybym nie była szczera? Muszę wewnętrznie zgadzać się z tym, co mówię, ponieważ nie mogłabym spojrzeć sobie w twarz. Szczerością się wygrywa tylko wtedy, gdy idzie za tym realna praca, zdolności, osobowość, doświadczenie.
Moja kariera modelki nie ma z tym nic wspólnego. Ktoś mógłby pomyśleć, że skoro kiedyś byłam narażona na kąśliwe uwagi, to teraz sobie odbijam. Absolutnie nie! Mówienie prawdy to kwestia wychowania i doświadczenia, kilku kopniaków, które dostało się od życia, upadków i wzlotów – nie tylko zawodowych. Z pewnością to też odwaga. Nie można jednak mylić odwagi z tupetem. Odwaga to cecha mądrych ludzi. Tupet – broń głupców.
Obiektem krytyki Joanny jest większość polskich szafiarek, blogerek. – Blogi młodych dziewczyn stały się swego rodzaju makietą reklamową zestawów z katalogów marek odzieżowych. Nic własnego, nic twórczego. Choć własną drogą kroczy np. Macademian girl. Nie interesują mnie infantylne wpisy i relacje pełne pisków, często wymuszone zdjęcia z gwiazdami świata mody. Może to kwestia wieku, dojrzałości? Każdego dnia widzę rosnące jak grzyby po deszczu kolejne rubryki bądź czytam opisy stylizacji gwiazd w internecie i głowa mnie boli.
Joanna nie ukrywa, że od kiedy zabrała się za ocenianie wizerunku gwiazd, nie jest kochana przez wszystkich. – Ludzie obrażają się, nie potrafią podyskutować. Zazwyczaj są to osoby mocno przewrażliwione na własnym punkcie. Pewnie, że wizerunek jest ważny, ale prawdziwe osobowości, dla których praca jest pasją, kompletnie na to nie reagują! – Tym bardziej podobała jej się reakcja Anny Przybylskiej, którą Joanna skrytykowała za futrzaną stylizację. Odpowiadając, aktorka wrzuciła do internetu swoje zdjęcie w wielkiej futrzanej czapie. – To dziewczyna z jajami – podsumowuje stylistka.
Uważa też, że pojawił się pierwiastek edukacyjny w tym, co robi. – Czasem jakaś gwiazda podejdzie do mnie i zapyta, czy tym razem dobrze wygląda. Burzy w niej krew brak dystansu w ludziach, uderzanie słowami: „Horodyńska jest wredna”, „Nie lubi, poniża ludzi”, „Zachowuje się jak gwiazda, a jest nikim”. – Zwłaszcza to powtarzanie, że jestem nikim, jest krzywdzące, ale wiem, że ludzie oceniają powierzchownie. Kiedy poznają mnie, zmieniają zdanie – tłumaczy i po chwili dodaje: – OK, rozumiem nerwowe reakcje niektórych. Sama też kiedyś się przejmowałam. Dzisiaj niewiele mnie rusza, uodporniłam się. Wyrażam swoje zdanie z pełną świadomością. Przecież mnie obrażają i krytykują nieustannie! – śmieje się Joanna. – Najbardziej bawi mnie, kiedy robią to osoby, które same niczego specjalnego od strony stylu nie reprezentują. Ważne jest dla mnie zdanie autorytetów – pracuję nad tym, aby kiedyś chociażby zbliżyć się do tego określenia. Może się uda. Prawda czasem boli, ale tylko ona daje spokój duszy.