Jan Kliment - Mistrz zadań specjalnych
Czeski tancerz, który niepostrzeżenie stał się jedną z gwiazd „Tańca z gwiazdami”. Nie tylko umiejętnościami, lecz również pogodą ducha i promiennym uśmiechem zawojował serca Polek i Polaków.
- Paweł Piotrowicz, Naj
Mistrz zadań specjalnych. To jemu powierzano partnerki wymagające – z różnych względów – szczególnej uwagi, jak Natasza Urbańska, Katarzyna Grochola czy, ostatnio, Edyta Górniak. Ma 36 lat. Jest rozwiedziony.
■ NAJ... WAŻNIEJSZY POWÓD, DLA KTÓREGO ZOSTAŁEM TANCERZEM
Chciałem być jak Patrick Swayze. Kilkadziesiąt razy obejrzałem film „Dirty Dancing”, w którym grał, i marzyłem, by w podobnie mistrzowski sposób prowadzić kobietę na parkiecie. Taniec jest jak miłość, wyrażona poprzez niesamowitą synchronizację muzyki i ruchu ciała. Jest w nim coś boskiego. Mimo że co dzień spędzam na treningach wiele godzin, nie ma on dla mnie nic wspólnego z pracą. To wielka przyjemność.
■ NAJ... BARDZIEJ WYRAZISTE WSPOMNIENIE Z DZIECIŃSTWA
W trzeciej klasie podstawówki nauczyciele zamknęli mnie w gabinecie dyrektora, na trzecim piętrze, i kazali sto razy napisać: „Nie wolno robić salt na przerwach”. Gimnastyka była moim hobby, problem w tym, że fikołki – ku uciesze kolegów – robiłem na betonie. Ale gdy mnie zamknęli, nie chciało mi się nic pisać. Otworzyłem okno i uciekłem po piorunochronie. Dyrektor bardzo się wkurzył, chciał mi nawet dać lanie. Wtedy panowała komuna, więc takie rzeczy się zdarzały... Ale ja przyprowadziłem do szkoły tatę, który na to nie pozwolił.
■ NAJ... TRUDNIEJSZA DECYZJA
Odejście z domu rodzinnego. Miałem wtedy 17 lat. Wiele spraw w naszej rodzinie nie grało, bo rodzice niezbyt dobrze się dogadywali. Starałem się trzymać stronę mamy, ale tak naprawdę byłem między młotem a kowadłem. Buntowałem się, miałem swoje zdanie, co z kolei nie podobało się tacie, który mówił, że skoro mieszkam z nim pod jednym dachem, mam go słuchać. Miałem tego dość, więc w końcu odszedłem. Nawet nie mogę powiedzieć, że spakowałem manatki, bo niczego nie zabrałem. Najpierw mieszkałem u znajomych, ale szybko znalazłem pracę i wynająłem mieszkanie. Oczywiście nadal się uczyłem. Z rodzicami nie miałem kontaktu przez pierwszy rok, potem zacząłem ich odwiedzać. Oni się cieszyli, że odzyskali syna, a ja, że znów mamy kontakt. Między nami było już jednak inaczej, bo przecież mieszkałem osobno.
■ NAJ... DZIWNIEJSZA PRACA
Ukończyłem technikum ze specjalnością metalurgia, więc zatrudniłem się jako hutnik. Ale szybko się zorientowałem, że to nie dla mnie, więc zrezygnowałem. Potem pracowałem w... kotłowni. To było wygodniejsze zajęcie, zwłaszcza dla tancerza, bo kotłownia była automatyczna. Wystarczyło co jakiś czas wcisnąć guzik – i robota była zrobiona. Jako że sam przebywałem w pomieszczeniu, mogłem uczyć się angielskiego, a czasami także ćwiczyć taniec. Ale największą zaletą tej pracy było to, że chodziłem na nocne zmiany, od 22.00 do 6.00. W dzień trochę odsypiałem. I oczywiście tańczyłem. Gdy potrzebowałem pieniędzy, mogłem szukać dodatkowej pracy.
■ NAJ... WAŻNIEJSZA RZECZ, BEZ KTÓREJ NIE MOGĘ SIĘ OBYĆ
Nie przywiązuję się do rzeczy materialnych. Mogę żyć bez telefonu, internetu i telewizora, ale nie mogę bez czegoś słodkiego po obiedzie. Nie muszą to być wielkie ilości, wystarczy jedna lub dwie kostki czekolady. No i jeszcze nie potrafię funkcjonować bez porannej kawy. Nie ukrywam, że jestem od niej uzależniony.
■ NAJ... WAŻNIEJSZA RADA, Z JAKIEJ W ŻYCIU SKORZYSTAŁEM
Nigdy nie mówić ostro „nie”. Przy czym nie chodzi tu o brak asertywności, lecz o samą formę wypowiadanego zdania, którego nie powinno się zaczynać od „nie”. Jest wtedy negatywnie zabarwione i od razu tworzy pewną barierę między rozmówcami. Gdy ktoś mnie pyta, czy może się ze mną spotkać, a ja na przykład nie mam w danej chwili czasu, odpowiadam: „Tak, jutro” albo „Dobrze, za godzinę”.
■ NAJ... BARDZIEJ LUBIĘ KOBIETY ZA
...to, że każda jest inna i tym samym wyjątkowa. Nie ma co owijać w bawełnę – kobiety są doskonalsze od mężczyzn. Bez nich życie nie miałoby sensu.
■ NAJ... WIĘKSZA MIŁOŚĆ
Moje pierwsze małżeństwo się rozpadło. Laura była Szwajcarką, razem tańczyliśmy, ale ja zdecydowanie za dużo pracowałem. Teraz nie chcę popełnić takiego błędu. Moją miłością jest Lenka, którą poznałem po rozwodzie. Uczyłem ją tańca, potem razem trenowaliśmy. Lenka jest pół Czeszką, pół Kubanką. Ma dopiero 21 lat, a więc o 15 mniej niż ja, ale czasem wydaje mi się, że jest znacznie ode mnie dojrzalsza. Jest piękną, mądrą dziewczyną o wielkim sercu. Pracuje z dziećmi autystycznymi w przedszkolu. Kocha to zajęcie, tak jak ja taniec.