Reklama

Jacek Borkowski to polski aktor teatralny i telewizyjny, która ma na koncie również karierę wokalną. Borkowski debiutował w 1970 r. na Festiwalu Piosenki Harcerskiej w Siedlcach. 5 lat później tryumfował na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze.

Reklama

Od 1997 r. Jacek Borkowski niezmienne kreuje postać psychologa Piotra Rafalskiego w telenoweli TVP "Klan", dzięki czemu zdobył dużą popularność.

W jego ślady poszła również córka z drugiego małżeństwa - Karolina Borkowska. W latach 1999-2005 odgrywała rolę Agnieszki w serialu "Na dobre i na złe". Aktor wielokrotnie podkreślał, że córka jest dla niego dużym wsparciem.

W styczniu tego roku zrobiło się głośno o życiu rodzinnym Jacka Borkowskiego. Jego żona, z którą wziął ślub w 2009 r. - Magdalena Gotowiecka - zmarła na białaczkę w wieku 42 lat. Osierociła dwójkę dzieci: Jacka i Magdę. Aktor przyznawał w wywiadach, że musi być silny dla dzieci, choć wieczorami płacze z tęsknoty za żoną.

To nie koniec traumatycznych doświadczeń Borkowskiego. Jak przyznaje w najnowszym wywiadzie dla "Super Expressu", siostra zmarłej małżonki... przywłaszczyła sobie pamiątki rodzinne po Magdalenie Gotowieckiej!

Zegarek Magdy, jej złota obrączka i pierścionek, który jej kupiłem, pamiątki komunijne dzieci. Janusz Tylman, który jest ojcem chrzestnym Jacka, podarował mu pamiątkową zawieszkę z grawerem, to też zostało zabrane! Zrobiła to siostra mojej żony twierdząc, że musi zabezpieczyć majątek moich dzieci. Tak napisała mi w e-mailu. Nie minął jeszcze wtedy miesiąc od śmierci Magdy, a ona była gościem w moim domu, przyjechała odwiedzić dzieci, pomagać w trudnych chwilach, za co jestem bardzo wdzięczny... Byłem zmuszony zgłosić policji przywłaszczenie pamiątek rodzinnych moich i moich dzieci.

Okazało się, że to nie koniec dramatu, bowiem rodzina Magdaleny Borkowskiej postanowiła w rewanżu... złożyć pozew o zabezpieczenie kontaktów z dziećmi aktora!

Byłem zszokowany, bo wykracza to poza moją wrażliwość i wyobrażenie. To deprecjonuje mnie w oczach moich dzieci. Stawiany jestem w roli osoby nieodpowiedzialnej, która może w sposób niewłaściwy zarządzać ich mieniem. Nie mogę sobie na to pozwolić. Czuję się tak, jakby ktoś chciał mi zabrać dzieci i ich zaufanie do mnie. Zgodzę się na to, jeżeli sąd zadecyduje, że są to właściwe osoby do kontaktu z małoletnimi. Na razie mam na ten temat inne zdanie - mówi Jacek Borkowski.

W Internecie nie brakuje słów wsparcia dla aktora. Miejmy nadzieję, że na całym zamieszaniu nie ucierpią niewinne dzieci...

Reklama

>> PRZECZYTAJ TAKŻE: Z ARCHIWUM "GALI" Jacek Borkowski wywalczył to szczęście

Reklama
Reklama
Reklama