Gwiazdy szczerze o kobietach w branży. Co zmieniło się od czasu ruchu #metoo?
Od czasu ruchu #metoo rozgorzała dyskusja na temat wagi kobiet w branżach do tej pory opanowanych przez mężczyzn. Do takiej należała branża filmowa i muzyczna. Gwiazdy zaczynają szczerze przyznawać czy widzą jakiekolwiek zmiany.
Do jednej z takich gwiazd zalicza się Salma Hayek, która okazję promocji swojego nowego filmu pod znamiennym tytułem "Like a boss" postanowiła wykorzystać do wyrażenia opinii na temat zmian w Hollywood od czasu ruchu #metoo. Głośna globalna akcja okazuje się przynosić widoczne efekty, a nie pozostawać jedynie wirtualną grą w hashtagi. Nagłośnione sprawy agresji, przemocy i wszelkiego rodzaju nadużyć wobec kobiet nie pozostają już w cieniu, a kobiety nie boją się wyjawiać prawdy na temat tego rodzaju aktów. Dodatkowym atutem jest wzrost wagi kobiet na wyższych, decyzyjnych stanowiskach w branżach do tej pory zdominowanych przez mężczyzn.
Szczera opinia Salmy Hayek na temat branży filmowej
Jak przyznaje meksykańska megagwiazda Salma Hayek, która nie tylko spotykała się do tej pory z szowinizmem, ale też rasizmem w branży filmowej, przyznaje, że zauważyła ogromną zmianę, zwłaszcza w czasie produkcji promowanego filmu z jej udziałem. Jak podkreśla jest to historia, w której najważniejsze role grają kobiety, które nie szukają szczęścia w męskich ramionach. Produkcja "Like a boss" opowiada o drodze dochodzenia do sukcesu dwóch kobiet, których przyjaźń wystawiona jest na próbę przez równie ambitną kobietę.
Mam nadzieję, że wiele osób obejrzy mój nowy film, ponieważ im więcej osób ogląda filmy o kobietach, tym bardziej to wzmacnia ich pozycję. Jesteśmy na dobrej drodze i nie przestajemy działać. Coraz więcej kobiet zaczyna. O wiele więcej kobiet reżyseruje, gra, pisze i produkuje. Jest też więcej filmów opowiadających o kobietach i dla kobiet, ponieważ ta część publiczność przez lata była zaniedbana
To, co mówi znajduje dowody w coraz większej ilości produkcji. Świetnym przykładem jest chociażby miniserial dokumentalny "I'm with the band: Nasty Cherry", który pod koniec zeszłego roku pokazał popularny portal streamingowy Netflix. Ten tytuł niemal w całości zostal wyprodukowany przez kobiety. Fabułę stanowi proces tworzenia i docierania się punkowego girlsbandu Nasty Cherry. W rolę mentorki grupy weszła brytyjska autorka, kompozytorka i piosenkarka - Charli XCX, której marzeniem było stworzenie samowystarczalnej kobiecej grupy. W serialu możemy zobaczyć jak dziewczyny od podstaw uczą się grać na instrumentach, komponować muzykę, tworzyć teksty i … robić wielką karierę, bez dominującej pomocy mężczyzn. Co ciekawe, serial nie jest jednostronny i jak się okazuje, we wszystkim najważniejszy jest rozsądek i wzajemne poszanowanie, które obie strony powinny stosować. Jak przyznała sama Charli XCX, projekt jakim jest Nasty Cherry to spełnienie jej nastoletnich marzeń:
Wiele dałabym, żeby mieć takie możliwości jak dziewczyny, gdy miałam 16 lat, dopiero zaczynałam i miałam minimalną wiedzę o tym, jak utrzymać się w tym męskim świecie i że nie ma sensu udawać kogoś, kim się nie jest. To nowa era muzyki, w której rządy przejmują dziewczyny!