Reklama

MĘSKA SZAFA DLA KOBIET
Dwa lata temu szykowaliśmy „Politę”, spektakl z niesamowitym rozmachem zrealizowany w technologii 3D live. Nie mogłyśmy się porozumieć z panią kostiumolog, unieruchamiały mnie taftowe płaszcze, nie mogłam w nich tańczyć. Gryzłam się i dwa tygodnie przed premierą zapytałam: „Janusz, czy mogę wynająć osobę, która mnie ubierze?”. I zadzwoniłam do Agnieszki Komornickiej Znamy się 18 lat, kiedy przyszłam do Buffo, Aga przygotowywała kostiumy do spektaklu. Rozumiemy się z Agą w lot, przyjaźnimy. „Natasza, ubierać ciebie to jest marzenie” – usłyszałam w słuchawce. Gdy przywiozła mi kilkanaście gotowych kostiumów, myślałam, że oszaleję z radości. Wtedy Janusz rzucił, że skoro tak świetnie się dogadujemy, dlaczego nie pomyślimy o szyciu dla innych kobiet? Ośmielił nas. Dwa lata temu usiadłyśmy i małymi krokami zaczęłyśmy tworzyć markę Muses. To są rzeczy eleganckie, ale zdekonstruowane, niesymetryczne. Klasyka oparta na męskiej szafie. To garnitury, ale też sukienki koktajlowe.
Moda, jaką robimy, jest zdecydowanie dla dziewczyn z charakterem, za to bez względu na rozmiar i wiek. Jesteśmy z Agnieszką zgranym duetem. Ona to bardzo kreatywna osoba, po akademii sztuk pięknych, jest malarką, konstruktorką. A ja? Jestem jej muzą i burzą. Zawsze przymierzamy na mnie pierwsze modele, stoję przed lustrem i... urywam, szarpię, a ona nie łapie mnie za rękę (śmiech). Tylko mówi: „Tak, właśnie czegoś mi tu brakowało." Nie słyszę: „Zostaw, bo zepsujesz”, i to jest cudowne! Tak powstają nasze rzeczy. Tak powstała Muses. Z tego, co nas otacza, co nas inspiruje. Czyli muzyka, taniec, śpiew, poezja, malarstwo, grafika. I całe to piękno wkładamy w naszą twórczość, chcemy dzielić się tym z kobietami, to one są dla nas muzami. Muses to marka stworzona przez kobiety dla kobiet. Nasz team tworzy pięć krawcowych, dwie oddane menedżerki Agata i Marta oraz kochana Zuza, córka Agi. Nie mamy jeszcze swojego miejsca, chciałyśmy wszystko mieć gotowe na już. Ale nie wszystko się udało. Idziemy do przodu powolutku, małymi kroczkami. Wzięłam kredyt, żeby rozkręcić markę. Wiem, że to odważny ruch, ale wierzę w Muses. Czy chcę, żeby moje ciuchy były pokazywane w „Vouge’u”? Po prostu chcemy, żeby kobiety pokochały Muses!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama