GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...
Gdy poznali sie trzy lata temu, nie myśleli o wspólnym związku. Ona układała sobie życie po rozstaniu z Leonardem DiCaprio, a on i jego ówczesna dziewczyna spodziewali sie potomka. Gisele Bündchen i Tom Brady nie zdołali jednak obronić się przed uczuciem, które zrodziło się miedzy nimi. Dzisiaj tego nie żałują. Dlaczego? Bo są najszczęśliwszą parą na świecie. Na początku grudnia zostali rodzicami.
- GALA 2/2010||
"O Boże! Jaki ja jestem szczęśliwy! Wreszcie czuję się spełniony. A wszystko dzięki mojej ukochanej żonie” – wyznał Tom Brady w wywiadzie dla jednej z amerykańskich stacji radiowych. Przystojny futbolista zaledwie kilka dni po narodzinach drugiego synka opowiedział dziennikarzom o tym, co czuł, gdy 9 grudnia został ojcem. „Podczas porodu nie opuściłem Gisele ani na moment. Mocno trzymałem ją za rękę. To był najpiękniejszy, a także najbardziej wzruszający moment mojego życia” – dodał. Młodzi rodzice od razu zostali zasypani listami z gratulacjami od rodziny, przyjaciół i bliskich współpracowników. „Gisele, zobaczysz, że synek odmieni twoje życie na lepsze” – napisała jej koleżanka z wybiegu, także świeżo upieczona mama Karolina Kurkova. Zakochani małżonkowie najbardziej ucieszyli się jednak z życzeń, które przysłała im była partnerka Brady’ego Bridget Moynahan. Jej szczery gest to dowód na to, że aktorka wreszcie wybaczyła Tomowi zdradę i zaakceptowała jego nową wybrankę. Jeszcze kilka miesięcy temu 38-latka za wszelką cenę próbowała zniszczyć rodzinne szczęście państwa Bradych i nieskazitelny wizerunek pięknej Brazylijki.
TEJ MIŁOŚCI MIAŁO NIE BYĆ
Romans futbolisty i gwiazdy pokazów bielizny Victoria’s Secret od początku budził wiele kontrowersji. Wielbiciele urody Gisele, a także sportowego talentu Toma, oburzyli się, gdy dziennikarze opisali okoliczności, w jakich się poznali, a potem zostali parą. Okazało się, że w grudniu 2006 roku Brady zostawił dla 26-letniej wówczas Bündchen ciężarną Bridget, z którą związany był przez trzy lata. „Wiedział, że nie zachował się w porządku, ale nie potrafił walczyć z uczuciem do Gisele” – tłumaczyli go koledzy z drużyny New England Patriots. Zakochani poznali się na jednej z imprez zorganizowanych przez ich wspólnych znajomych. Od razu między nimi zaiskrzyło. Przegadali podobno całą noc, głównie o surfingu, którego oboje są wielkimi pasjonatami. I na tym koniec. Nie chcieli wtedy niczego więcej. Głównie ona. Gisele często podkreślała, że facet zajęty przez inną kobietę jest dla niej jak gej. „Po co odbijać komuś partnera, skoro na świecie jest tylu innych wolnych mężczyzn?” – powiedziała kiedyś. Szybko jednak zmieniła zdanie. Gdy po imprezie Tom zadzwonił do niej z propozycją spotkania, nie potrafiła mu odmówić. Po kilku sekretnych randkach oboje zrozumieli, że znaleźli wreszcie coś, czego szukali przez całe życie. On zakochał się w jej subtelnym usposobieniu. Ona z kolei w jego dobroci i, jak sama wielokrotnie podkreśla, wrażliwości, tak rzadko spotykanej u mężczyzn. Brady nie miał już wątpliwości, z kim tak naprawdę chce stworzyć rodzinę. Nie czekał długo. Od razu wyznał Bridget całą prawdę. Tuż przed Bożym Narodzeniem zostawił aktorkę. Obiecał jej jednak, że zrobi wszystko, by ich dziecku niczego nigdy nie zabrakło.
ZŁE EMOCJE
Moynahan fatalnie zniosła rozstanie z ukochanym. Choć była w trzecim miesiącu ciąży, zaczęła się odchudzać. „Nie chciała czuć się gorsza od Gisele. Codziennie chodziła na siłownię i przeszła na dietę” – powiedział dziennikarzom z magazynu „Star” tajemniczy informator. Najgorzej było jednak w sierpniu 2007 roku tuż po tym, jak Bridget urodziła synka Johna. „Gdy wróciłam ze szpitala, wpadłam w czarną rozpacz. I to wcale nie był baby blues. Czułam się zrozpaczona, ponieważ zabrakło obok mnie kogoś, kto pomógłby mi wychowywać malca. Nie miałam na kim się wesprzeć” – wyznała w wywiadzie dla amerykańskiego magazynu „Harper’s Bazaar”. Chętnie rozmawiała także z dziennikarzami na temat swojej konkurentki. „To złodziejka mężczyzn. Przez takie kobiety jak ona cierpią dzieci, które zostają bez ojców” – podkreślała. Największa awantura między paniami wybuchła jednak w kwietniu 2009. Bridget wpadła w furię, gdy przeczytała wywiad z Gisele w „Vanity Fair”. Modelka zdradziła na łamach magazynu, że gdy po raz pierwszy zobaczyła dziecko Moynahan i Brady’ego, od razu pokochała je jak własne. „Mój synek ma tylko jedną matkę i jestem nią ja” – wykrzyczała Bridget redaktorce, która poprosiła ją o komentarz do wypowiedzi Bündchen. Ale to nie wszystko. Moynahan uważała także, że Gisele bezczelnie wykorzystywała swojego pasierba do autopromocji. „Nie mogę patrzeć na to, jak udaje przed wszystkimi idealną macochę. Nie życzę sobie, by zdjęcia Johna ukazywały się w gazetach bez mojej zgody. Nie podoba mi się, że Gisele tak chętnie pozuje z nim przed obiektywami paparazzich. Gdyby naprawdę zależało jej na dobru naszego dziecka, chroniłaby jego prywatność” – wielokrotnie tłumaczyła Tomowi.
ZAWIESZENIE BRONI
Przełom w relacjach między kobietami nastąpił dopiero w lipcu zeszłego roku. Dowodem na to była wizyta modelki w willi Bridget w Los Angeles. Gisele pojechała podobno do aktorki, by raz na zawsze zakopać topór wojenny. Miała już dosyć kłótni i wzajemnego oczerniania się na forum. Podczas tej niecodziennej wizyty Bündchen i Mohaney zjadły razem obiad, a potem przez wiele godzin bawiły się z małym Johnem. Starsza koleżanka udzieliła nawet, ciężarnej już wówczas modelce, porad dotyczących macierzyństwa. Moynahan wybaczyła wreszcie Bündchen „kradzież” Toma. Zrozumiała, że już nigdy go nie odzyska, a dla dobra synka powinna zaakceptować nową partnerkę swojego byłego. Dzisiaj obie panie mają ze sobą bardzo dobry kontakt. Często się odwiedzają i rozmawiają o dzieciach. Z takiego obrotu spraw najbardziej cieszy się jednak Brady. Choć nigdy nie żałował, że zostawił Bridget dla miłości swojego życia, przez cały czas czuł się winny z tego powodu. W końcu wychował się w przykładnej katolickiej rodzinie, w której związek dwojga ludzi to świętość, której nie powinno się naruszać. Na szczęście po wielu burzliwych miesiącach wszystko ułożyło się po jego myśli. Bridget podobno pomogła nawet Tomowi i Gisele wybrać imię dla malucha, z czym młodzi rodzice mieli spory problem. Wahali się ponad tydzień, zanim zdecydowali się na Benjamina. „Mieliśmy zbyt dużo opcji do wyboru” – zdradził sportowiec. Poza tym Bridget, jako doświadczona mama zobowiązała się, że w miarę możliwości będzie odwiedzać państwa Bradych i pilnować Benjamina, by rodzice malucha mogli odpocząć od codziennych obowiązków. Bo jak oboje przyznali, ich rodzinną sielankę zaburzają tylko nieprzespane noce.
1 z 5
GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...
GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...
2 z 5
GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...
GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...
3 z 5
GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...
GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...
4 z 5
GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...
GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...
5 z 5
GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...
GISELE BÜNDCHEN I TOM BRADY Już po burzy...