Dorota Szelągowska szczerze o swoich kompleksach: "Czuję się najgrubszym człowiekiem świata"
"Patrzę na moją twarz i widzę, że się starzeję" powiedziała Dorota Szelągowska. Projektantka wnętrz szczerze o swoich kompleksach i upływie czasu.
Dorota Szelągowska o swoich kompleksach
Dorota Szelągowska to jedna z ulubienic polskich widzów. Jej szczery uśmiech, pasja i brak parcia na szkło sprawiają, że grono jej wiernych fanów rośnie.
Dorota Szelągowska nie należy do gwiazd, które obnoszą się ze swoim życiem prywatnym. Nawet ciążę i małżeństwo udało jej się długo utrzymać w tajemnicy. W 2018 roku gwiazda powitała na świecie córeczkę Wandę Jadwigę. Jak przyznała Szelągowska w wywiadzie dla Plejady nie lubi bywać na czerwonym dywanie. Zdradziła również dlaczego:
Ciągle czuję się najgrubszym człowiekiem świata, a już gdzieś przeczytałam, że schudłam osiemdziesiąt kilogramów. (śmiech) Założę szpilki, czarny garnitur, pomaluję się i nieźle wyglądam. To tyle. Oczywiście, komplementy są wspaniałe, ale stanie na czerwonym dywanie niekoniecznie. Dziwnie się wtedy czuję. Ale nie narzekam na to, po prostu z tego nie korzystam. Jest to część mojej pracy i jeśli muszę to zrobić, robię to, ale w żaden sposób mnie to nie łechce i nie jest to dla mnie przyjemne. Mogłabym spędzić ten czas na tysiąc fajniejszych sposobów, na przykład leżąc w piżamie na kanapie i oglądając serial.
Dorota Szelągowska szczerze o starzeniu się
Chociaż nikt nie dałby Dorocie Szelągowskiej 40. lat, to jak przyznaje projektantka wnętrz sam widzi po swoim wyglądzie upływ czasu.
Patrzę na moją twarz i widzę, że się starzeję. Zderzam się z myślą, że chyba nie będę wyglądać już lepiej niż w tej chwili i zastanawiam się, co mogłabym ze sobą zrobić. Ale zderzam się też z myślą, że w sumie jest dobrze.
Dorota Szelągowska: kobieta z pasją
Dorota Szelągowska oprócz pracy w telewizji prowadzi biuro projektowe, w którym realizuje zlecenia dla klientów. Jak przyznaje nie stawia wszystkiego w życiu na jedną kartę i doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie zawsze będzie tak jak jest teraz.
Nie stawiam wszystkiego na jedną kartę. Choć oczywiście będzie mi trudno, gdy moje programy się skończą. I nie dlatego, że kocham sławę, tylko dlatego, że jedynie telewizja daje możliwość i pieniądze, by co chwilę móc robić nowe mieszkanie. Ale świat się przecież nie skończy. Otworzę wtedy pensjonat lub zrobię coś jeszcze innego. - podkreśla Szelągowska.
My uwielbiamy panią Dorotę Szelągowską za jej pozytywną energię i naturalność. Oby więcej takich osób w polskim show biznesie.