Dorota Gardias mówi o kolejnych skutkach po przebyciu koronawirusa: "Zaczęłam dzwonić po szpitalach"
Mimo wygranej kilka miesięcy temu walki z koronawirusem, Dorota Gardias przyznaje, że wciąż odczuwa przykre skutki powikłań po chorobie. Dziennikarka skarży się na duszności i kolejny raz przestrzega przed bagatelizowaniem epidemii.
- Redakcja
W tym artykule:
Dorota Gardias walczy z powikłaniami po COVID-19
41-letnia Dorota Gardias o swoim zakażeniu koronawirusem poinformowała w październiku ubiegłego roku. Choroba przebiegała cieżko, dziennikarka wymagała hospitalizacji. Informacja o krytycznym stanie dziennikarki szybko obiegła sieć, a zaniepokojeni fani czekali na kolejne doniesienia o samopoczuciu gwiazdy. Po kilku dniach na Instagramie Doroty Gardias pojawił się wpis, który uspokoił internautów:
Od blisko 2 tygodni zmagam się z zakażeniem wirusem COVID, a stan mojego zdrowia wymagał hospitalizacji z powodu zmian w płucach, typowych dla COVID ... cały czas przebywam w szpitalu ale mojemu życiu nic nie zagraża... jestem pod najlepsza opieką wspaniałych lekarzy i pielęgniarek. Leczenie przynosi efekty i z dnia na dzień jest lepiej - pisała Dorota Gardias.
Mimo wygranej z wirusem i upływu kilku miesięcy od zakażenia, dziennikarka przyznaje, że wciąż cierpi w związku z powikłaniami po chorobie. Na początku była to „mgła covidowa”, której udało się pozbyć, teraz Gardias mówi o nieustających dusznościach:
Napady duszności zdarzyły mi się nawet wczoraj, miałam wyjątkowo ciężki dzień i nawet zaczęłam dzwonić po szpitalach, czy nie mogę gdzieś się przebadać ale nie było takiej możliwości, bo jest to utrudnione. Zamówiłam sobie wizytę za kilka dni i będę robiła wszystkie badania, spirometrię płuc, serca, bo być może to jest jakiś problem z sercem. Także niestety są te skutki, ale żyjemy, oddychamy i musimy być spokojni, jestem optymistką. (...) - powiedziała w rozmowie z Fakt.
Dziennikarka przy każdej możliwej możliwej okazji apeluje o rozsądek i odpowiedzialność, szczególnie do osób, które bagatelizują koronawirusa bo sama przekonała się, jak ciężki przebieg może mieć ta choroba.
Grażyna Wolszczak walczy z poważnymi skutkami koronawirusa. Robi wszystko, co w jej mocy
Grażyna Wolszczak, znana m.in. z serialu „Na wspólnej", boryka się z poważnymi powikłaniami pocovidowymi. Aktorka przyznaje, że bolesne skutki koronawirusa doprowadziły ją do podjęcia decyzji, które nigdy wcześniej nie przeszły jej nawet przez myśl.Duszności, „mgła covidowa”, kaszel?
Specjaliści są zgodni, że nawet przy łagodnym przebiegu COVID-19, jesteśmy narażeni na powikłania. Jako najczęstszy wskazują utrzymujące się długo, nadmierne zmęczenie, które może być wynikiem osłabienia układu odpornościowego po walce z chorobą. Pacjentom, którzy przebyli COVID-19, zaleca się również badania pod kątem kardiologicznym - mogą wystąpić bóle w klatce piersiowej czy duszności wysiłkowe. Coraz częściej mówi się też o „mgle covidowej”, lub „mgle mózgowej”, przez którą ozdrowieńcy mają problemy z koncentracją, komunikacją i pamięcią.