Reklama

Demi Moore otworzyła debiutancki pokaz nowego dyrektora artystycznego Fendi, Kima Jonesa. Jej obecność wywołała wśród fanów ogrom emocji – tym razem niestety nie tych pozytywnych. Kreacja, którą prezentowała na sobie aktorka, zeszła na drugi plan. Twarz Demi Moore dalece odbiegała bowiem od jej wyglądu sprzed pokazu. Czyja to zasługa? Chirurga plastycznego czy wizażysty? - pytają media.

Reklama

Już od lat mówi się o licznych zabiegach estetycznych gwiazdy – czy właśnie doszła do efektu „too much”? Sprawdźmy, co mają do powiedzenia na ten temat eksperci.

Demi Moore na pokazie Fendi

Ciemność, pierwsze takty delikatnej muzyki, futurystyczne dekoracje i szklane szyby – każdy przed ekranem komputera z niecierpliwością czekał na show, które przygotował dla nas dom mody Fendi. Nagle pojawia się ona, cała na czarno. Delikatna, odkrywająca biust i obojczyki bluzka, długie włosy ściągnięte do tyłu i ogromne, ciężkie kolczyki. Kreacja Demi Moore, która otworzyła pokaz zapowiadała się oszałamiająco. Nie ona jednak zwróciła uwagę fanów. Karykaturalny kształt ust i zbyt mocno zściągnięte policzki gwiazdy skradły całe przedstawienie, mimo że moc niespodzianek była jeszcze przed nami.

Na pokazie pojawiły się także najsłynniejsze nazwiska modelingu i kina, m.in. Kate Moss, Bella Hadid, Naomi Campbell i Cara Delevigne. Pokaz odbył się pod hasłem silnych, inteligentnych kobiet, które wiedzą czego oczekują od życia – trzeba przyznać, że wybór gwiazd był bezbłędny.

Zobacz też: Demi Moore otworzyła pokaz Fendi. Fani są załamani jej wyglądem. To już botox shaming?

Dr Elżbieta Radzikowska: „W mojej pracy bywam bardziej psychologiem niż chirurgiem”. Wywiad z założycielką Radzikowska Clinic

Demi Moore i liczne zabiegi medycyny estetycznej

Zawód aktora wymaga od wykonujących go wielu poświęceń – także tych związanych z wyglądem. Demi Moore od lat słynie z licznych metamorfoz. Od rudych karbowanych kosmyków, przez chłopięce ciemne strąki aż po kruczoczarne włosy do pasa. Każda nowa propozycja zawodowa była dla niej nie tylko wielkim krokiem do międzynarodowej kariery, ale także przymusem do zrobienia kolejnego kroku w stronę lepszego wyglądu. Być może właśnie ta presja była fundamentem w podejmowaniu decyzji o kolejnych zabiegach w salonach medycyny estetycznej – niektórych efektów nie osiągniemy jedynie poprzez zdrowe odżywianie i regularne treningi.

I choć o licznych operacjach gwiazdy trąbił cały świat, trzeba przyznać, że były to dyskusje o profilu czepialskim, bo w rzeczywistości ich efekty były naprawdę korzystne, a Demi wyglądała jak milion dolarów. Pokaz Fendi jednak pokazał, że nawet największe gwiazdy mogą paść ofiarą niedbałości specjalistów. Magazyn „The Blast” przeprowadził na ten temat rozmowę ze słynnym chirurgiem plastycznym, dr Frankiem Agullo. Jak sam mówi:

- Wtryskiwacz Demi z pewnością przesadził z wypełniaczami w policzkach, ustach i żuchwie; do tego stopnia, że wyglądają nienaturalnie. Wygląda na to, że Demi przeszła lifting, ale to wypełniacze przyciągają całą uwagę. Pozytywnym aspektem jest jedynie skóra twarzy i szyi jest znacznie gładsza, co jest prawdopodobnie połączeniem mikro-botoksu i użycia fal radiowych RF - mówi dr Frank Aquillo.

Zobacz też: Jak wyszczuplić twarz, gdy dieta i ćwiczenia zawodzą? [Pytamy eksperta]

- Szczerze mówiąc, zaniemówiłem z powodu transformacji Demi Moore. Zawsze udawało jej się osiągnąć ponadczasową wspaniałość, ale tym razem uważam, że poszła za daleko. Jej rysy są całkowicie przesadzone i nieproporcjonalne, najprawdopodobniej osiągnięte zostały wypełniaczami do kości policzkowych i policzkowego usuwania tłuszczu, odpowiadającego za zaostrzenie wyglądu - dodaje specjalista.

Zdanie dr Franka Agullo podzieliła także znana specjalistka zabiegów medycyny estetycznej Heather Rohrer.

- Wszyscy rozmawiają o twarzy Demi Moore po pojawieniu się na wybiegu Fendi. Moja pierwsza myśl była taka: Omg, czy to prawda? Czy to jej twarz czy okropny makijaż? Jej policzki wydają się być przepełnione, co powoduje migrację wypełniacza aż do kącika ust. Wydaje się, że na dolnej części twarzy nie ma tłuszczu. Prawie tak, jakby usunęła tłuszcz z policzka. Jej dolny wypełniacz zdecydowanie przemieścił się, odsłaniając nieokreśloną cynobrową granicę. Jej linie uśmiechu również nie istnieją z powodu nadmiernej ilości wstrzyknięć wypełniacza – powiedziała w rozmowie z „The Blast”.

Mimo że specjaliści zaznaczają chirurgiczną ingerencję w twarz Demi, wielu wciąż wierzy w nieestetycznie wykonany makijaż. Wydaje nam się, że to podejście do sprawy może być trochę naiwne. Nie zmienia to jednak faktu indywidualności wyglądu każdego z nas – wyglądamy tak, jak chcemy - koniec.

Reklama

Zobacz też: Medycyna estetyczna – czym różni się od kosmetologii i chirurgii plastycznej? Na jakie problemy może pomóc?

Reklama
Reklama
Reklama