Reklama

Już od rana w redakcji „Pop” panowało wielkie zamieszanie. To był ostatni dzień prac nad pierwszym odświeżonym wydaniem kultowego brytyjskiego magazynu. Nowa redaktor naczelna Daria Żukowa musiała jeszcze tylko zaakceptować okładkę. Kiedy pojawiła się w drzwiach, cały zespół był w komplecie. Wcześniej spekulowano, w jakim będzie humorze, bowiem przez ostatnie tygodnie dawała im mocno popalić. Pracowała pod presją i czuła na sobie olbrzymią odpowiedzialność za nowy projekt czasopisma. Jednak na huśtawkę jej nastrojów w ostatnim czasie miało wpływ coś jeszcze: młoda partnerka miliardera Romana Abramowicza jest w szóstym miesiącu ciąży.

Reklama

Zakochani długo utrzymywali to w tajemnicy. I gdyby nie znajomi, do tej pory nikt by się nie dowiedział, że zostaną rodzicami. „Dasza nawet teraz wygląda jak drobinka. W ogóle nie widać brzucha” – opowiadały jej przyjaciółki. Pech chciał, że wygadały się prasie akurat w chwili, gdy ona musiała bardzo skupić się na pracy. „Mimo tych wieści na pewno nikt nie da jej taryfy ulgowej. Szczególnie, że i tak wszyscy podejrzewają, że Żukowa zawdzięcza swą posadę koneksjom Abramowicza, a nie dziennikarskiemu doświadczeniu”– po cichu komentowano w brytyjskich mediach. r

ROMANS WART MILIARDY
Dasza i Roman poznali się na imprezie kończącej 2005 rok, którą miliarder razem z żoną Iriną zorganizował we Francji. Dziewczyna przyjechała tam z ojcem Aleksandrem, partnerem biznesowym Abramowicza. Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Już kilka tygodni później byli widywani razem w różnych zakątkach świata. Regularnie pojawiali się na meczach FC Chelsea, drużyny piłkarskiej należącej do Romana. On często przyjeżdżał do USA, gdzie Dasza rozkręcała swoją firmę modową Kova & T (Kova od końcówki jej nazwiska – Żukova, T to inicjał nazwiska jej wspólniczki Christiny Tang). Jednak kiedy pojawiły się pierwsze doniesienia, że mają romans, biznesmen ostro zaprzeczył. „Daria to bliska przyjaciółka rodziny. Znamy się od lat” – mówił. Ale to już nikogo nie przekonało.
W październiku 2006 roku Irina Abramowicz, matka pięciorga dzieci Romana, złożyła pozew o rozwód. Jako główny powód podała niewierność męża. Ich małżeństwo skończyło się w marcu następnego roku. Nieoficjalnie kosztowało go to prawie dwa miliardy funtów. Ponad miliard w gotówce i akcjach oraz przynajmniej cztery posiadłości w Wielkiej Brytanii.

SKRYWANE UCZUCIA
Szaleńcza miłość statecznego biznesmena była świetnym tematem dla mediów. Dziennikarze pisali o kryzysie wieku średniego oraz o wielkiej krzywdzie, jaką Roman wyrządził swoim dzieciom. Abramowicza skrytykował nawet jego wielki przyjaciel Władimir Putin. Ostrzegł go przed większym skandalem i prosił, by uszanował dobro rodziny. Miliarder wziął sobie do serca słowa polityka. Przez kolejne miesiące zakochani rzadko pokazywali się razem publicznie. Dasza w wywiadzie dla brytyjskiego portalu internetowego „The First Post” przyznała, że kiedy ktoś pyta ją o związek z Romanem, zawsze odpowiada „bez komentarza”.
Przez długi czas nikt naprawdę nie wiedział, czy jeszcze są razem. Kochanków wydał dopiero ojciec Daszy. Stwierdził, że nie jest „zbyt szczęśliwy z wyboru swojej córki”. Skarżył się, że znalazł się w bardzo niekomfortowej sytuacji. Przecież byli z Romanem przyjaciółmi.

MIŁOŚĆ PO ROSYJSKU
Kochankowie stopniowo zaczęli wychodzić z ukrycia. Coraz częściej pojawiali się razem na meczach Chelsea. Roman towarzyszył Daszy także podczas oficjalnych bankietów. Ci, którzy mieli okazję ich poznać, opowiadali później, że stanowią dość dziwną parę. „Dasza nie zachowuje się jak dwudziestoparolatka. Jest dużo dojrzalsza, bardzo poważna. Skupiona i rzeczowa. W towarzystwie właściwie nie rozmawia z Romanem. Chyba wynika to z jego olbrzymiej nieśmiałości” – opowiadała Anna Mikhailova z „The Sunday Times”.

I właśnie wtedy pojawiły się spekulacje, że dziewczyna jest z nim tylko dla pieniędzy. Roman rzeczywiście zapewnił jej bajkowe życie. Z majątkiem wycenianym na prawie 20 miliardów dolarów mógł dać partnerce wszystko, o czym tylko sobie zamarzyła. Ale dla Daszy to przecież nic nowego. „Sama pochodzi z bogatej rodziny. Kończyła prestiżowe szkoły w Anglii i Stanach. Jej angielski ma perfekcyjny akcent. Ludzie są zdziwieni, kiedy mówi, że urodziła się w Moskwie. Ojciec zapewniał jej także fundusze na kolejne projekty. Pomógł wystartować z biznesem, a potem sama odcięła pępowinę” – opowiada naczelna rosyjskiej edycji „Vogue’a” Aliona Doletskaja. Jeżeli nie chodzi więc o majątek, to o co?

ZAKOCHANI W PASJI
Dasza od zawsze podziwiała Romana za jego wytrwałość, skuteczność i umiejętność przewidywania trudnej sytuacji na rynkach finansowych. Ujęło ją także to, że miliarder zawsze najpierw myśli o ludziach, dopiero później o pieniądzach. Jego zaś pociąga w niej niesamowita energia. To, że ukochana nie boi się nawet najtrudniejszych przedsięwzięć. „Był pod wrażeniem, kiedy ubrania Kova & T stopniowo zaczynały podbijać butiki na całym świecie. Potem uczestniczył przy tworzeniu galerii sztuki Garage w Moskwie. Mimo że figuruje tam jako sponsor, sukces jest dziełem Daszy. Również teraz, kiedy próbuje swoich sił jako naczelna «Pop», może liczyć na jego wsparcie. Ale nie takie, o jakim myślą złośliwi” – zapewnia Doletskaja. Bo w ich związku pieniądze mają drugorzędne znaczenie. Dużo ważniejsza jest możliwość kształtowania, budowania czegoś od podstaw.

Reklama


Dasza termin porodu ma przewidziany na koniec roku. Jednak już teraz zapowiedziała w redakcji „Pop”, że będzie w pracy do ostatniego dnia. Znajomi żartują, że jeżeli urodzi się dziewczynka, to na pewno zawojuje modowe media. Jeżeli zaś spełnią się marzenia Romana i na świat przyjdzie chłopiec, będzie mógł przejąć rodzinny interes.

Reklama
Reklama
Reklama