Reklama

Co się dzieje z Britney Spears?

Britney Spears od dwunastu lat znajduje się pod prawną opieką swojego ojca, co oznacza, że nie może decydować o swoich finansach, nie może również podejmować sama żadnych czynności prawnych, brać udziału w głosowaniu, a nawet prowadzić samochodu czy wyjść za mąż.

Reklama

Taką decyzję podjął sąd, po tym, jak gwiazda muzyki pop przeżyła załamanie nerwowe po ciężkiej walce z Kevinem Federline’em o opiekę nad dwójką ich dzieci. Spears przegrała wówczas proces i za jakiś czas trafiła do szpitala psychiatrycznego.

Początkowo gwiazda miała być na okres tymczasowy objęta tzw. conservatorship, czyli czymś na wzór polskiego ubezwłasnowolnienia. W październiku 2008 roku, sąd na prośbę ojca przedłużył ten stan na czas nieokreślony.

Chociaż początkowo wszyscy zgodnie twierdzili, że taka pomoc Britney jest niezbędna, to po kilkunastu latach fani są zaniepokojeni całą sytuacją i w ramach pomocy założyli ruch #FreeBritney.

Na czym polega ruch #FreeBritney w ramach pomocy Britney Spears?

Fani Britney Spears od jakiegoś czasu są mocno zaniepokojeni całą sytuacją i stanem zdrowia piosenkarki, zwłaszcza, że w ubiegłym roku została odwołana trasa koncertowa gwiazdy, na którą wyprzedane były wszystkie bilety. Stąd inicjatywa stworzenia w mediach społecznościowych ruchu #FreeBritney i zorganizowania petycji wzywającej do zniesienia ubezwłasnowolnienia. Jedna z tych petycji została zamieszczona na oficjalnej stronie Białego Domu, poświęconej obywatelskim inicjatywom.

Zobacz także

Co więcej fani Spears organizują pokojowe manifestacje, mające na celu rozpowszechnienie ruchu. Ich zdaniem, gwiazda często wysyła za pomocą mediów społecznościowych ukryte gesty z prośbą o pomoc.

Akcję #FreeBritney llicznie wspierają zagraniczne gwiazdy, w tym Paris Hilton czy Demi Lovato.

Przeczytaj także: Ten gest ręki od dzisiaj powinien znać każdy: to rozpaczliwe wołanie o pomoc

"Jeśli jesteś w niebezpieczeństwie, zrób zdjęcia na zewnątrz z twoimi psami", "Zrób live'a i powiedz, że wszystko u ciebie w porządku", "Z pewnością ma problemy. Osoba, która tyle była na scenie nie drżałaby przed kamerą. Ona stara się dać nam znak" - piszą fani pod postami Britney, które wciąż pojawiają się na profilach gwiazdy.

Moja sytuacja jest wyjątkowa, ale mogę obiecać, że w tej chwili robię to, co dla mnie najlepsze. Może nie wiecie na mój temat zbyt dużo, ale jestem silna i walczę o to, czego chcę! Wasze poświęcenie i miłość są niesamowite, ale aktualnie potrzebuję odrobiny prywatności, by poradzić sobie ze wszystkimi trudnymi sprawami w życiu. Jeśli mnie posłuchacie, będę na zawsze wdzięczna. Kocham was - uspokaja swoich fanów artystka.

"Próbuję przez chwilę skupić się na sobie, ale wszystko co dzieje się wokół, utrudnia mi życie. Nie wierzcie we wszystko, co przeczytacie" - dodaje, dementując nieprawdziwe informacje, że jest więziona przez swojego ojca.

Ojciec Britney Spears uderza w ruch #FreeBritney

68-letni Jamie Spears w rozmowie z "Page Six" odniósł się do licznych zarzutów na jego temat. Otwarcie skrytykował ruch #FreeBritney:

Ci ludzie od teorii spiskowych niczego nie wiedzą. Świat nie ma pojęcia. To kalifornijski sąd decyduje, co jest najlepsze dla mojej córki. To niczyja sprawa.
Reklama

Mężczyzna tłumaczy się również z zarzutów o żerowaniu na majątku córki:

Co roku muszę zgłaszać do sądu każdego wydanego centa. Jak do diabła miałbym coś ukraść? Ludzie są stalkowani i otrzymują groźby śmierci. To potworne. Nie chcemy takich fanów. Kocham moją córkę. Kocham wszystkie moje dzieci, ale to nasza sprawa. To prywatne.
Reklama
Reklama
Reklama