Clive Owen i jego życiowe prawdy
Clive Owen podoba się każdej dziewczynie w naszej redakcji. Jest dla nas uosobieniem prawdziwego faceta. Lubimy, gdy w filmach gra twardzieli i biega z bronią, i nie protestowałybyśmy, gdyby codziennie przynosił nam kwiaty.
- glamour
Wieczny mały chłopiec
Dzieci i rodzina są dla mnie najważniejsze. Gdy nie pracuję, oglądam „Teletubisie” w telewizji.
Pogodzony ze sobą
Uważam, że jestem nie tylko męski, ale też wrażliwy. W przeciwieństwie do kolegów – nie mam problemu z żeńską stroną swojej osobowości.
Popatrz mi w oczy
Najseksowniejszą częścią ciała są oczy. One mówią wszystko.
Romantyczne role nie są dla mnie
Nie „gram” emocji. Emocje są mocno przereklamowane. Wolę być twardzielem na ekranie.
Teatr? Tylko w ostateczności
Występowanie w teatrze może powodować depresję. Nawet gdy sztuka jest kiepska, musisz w niej grać co wieczór.
Uwaga na borsuki!
Moja wizja piekła? To pokój pełen borsuków. Wyglądają dla mnie jak małe diabły. Już samo myślenie o nich mnie paraliżuje.
Nigdy nie zagrałem Jamesa Bonda
i to najlepsza rzecz, jaka mi się w życiu przytrafiła.