Chrissy Teigen po miesiącu żałoby wraca do momentu poronienia: "Powiedziano mi, że nadszedł czas, by pożegnać się z dzieckiem"
"Poprosiłam pielęgniarki, aby pokazały mi jego ręce i stopy, które całowałam w kółko. Nie mam pojęcia, kiedy przestałam" - wyznała Chrissy Teigen miesiąc po tym, jak poinformowała swoich fanów, że poroniła. Słowa modelki chwytają za serce.
Chrissy Teigen opowiedziała o poronieniu
Modelka Chrissy Teigen na początku października zamieściła na swoim Instagramie niezwykle poruszający wpis, w którym wyznała, że poroniła. "Jesteśmy zszokowani i czujemy taki ból, o którym tylko się słyszy. To ból, jakiego jeszcze nigdy nie doświadczyliśmy". Modelka będąc w trzeciej ciąży trafiła do szpitala z powodu obfitego krwawienia. Pomimo kilku transfuzji krwi nie udało się zatrzymać krwawienia i dostarczyć dziecku płynów, których potrzebowało. "To po prostu nie wystarczyło" - napisała Teigen obok swojego zdjęcia ze szpitalnej sali. Wpis modelki w większości przypadków spotkał się z wielkim zrozumieniem, zwłaszcza ze strony kobiet, które miały za sobą podobne doświadczenia. Jednak znaleźli się i tacy, którzy uważali, że modelka nie powinna dzielić się ze światem tak intymnymi momentami.
Przeczytaj także: Chrissy Teigen poroniła. "W te najmroczniejsze dni będziemy w żałobie" - napisała o stracie dziecka
Chrissy Teigen po niespełna miesiącu wróciła do tamtych chwil i w rozmowie dla portalu "Medium" dokładnie opowiedziała, co było przyczyną poroniena. Jak się okazuje obfite krwawienie było spowodowane częściowym odklejeniem się łożyska.
Wielokrotnie przetaczano mi krew, co nie dawało żadnych efektów, tak jakbyśmy nie robili zupełnie nic. Kiedy powiedziano mi, że nadszedł czas, by pożegnać się z dzieckiem, na początku tylko trochę płakałam. Dopiero później wpadłam w histerię, zalewałam się łzami. Mój oddech nie był w stanie dogonić tego niewyobrażalnego smutku. Nawet teraz, pisząc to znów, czuję ten sam ból. Moja mama, John i ja przytuliliśmy Jacka i pożegnaliśmy się, szlochając. Poprosiłam pielęgniarki, aby pokazały mi jego ręce i stopy, które całowałam w kółko. Nie mam pojęcia, kiedy przestałam. Mogło to trwać 10 minut lub godzinę – wyznała modelka.
Przeczytaj również: Mama Chrissy Teigen publikuje wstrząsające zdjęcia po stracie wnuka: "Moje serce boli"
Teigen odniosła się również do komentarzy Internautów, dlaczego opublikowała tak osobiste zdjęcia. Modelka wyznała, że to był jej pomysł i wówczas zmusiła swojego męża, żeby zrobił jej zdjęcie. Było to dla niej niezwykle ważne, żeby uwiecznić ten dramatyczny moment już na zawsze. "Poprosiłam moją mamę i Johna o zrobienie zdjęć, bez względu na to, jak bardzo niekomfortowe to było dla nas wszystkich. Wyjaśniłam mocno wahającemu się Johnowi, że potrzebuję tych fotografii. Nie akceptował tego pomysłu i ja zdawałam sobie z tego sprawę."
Wiedziałam, że muszę zapamiętać i utrwalić ten moment, tak jak pamiętałam łzy radości, gdy szłam do ołtarza i to wielkie szczęście, gdy na świat przyszły nasze dzieci – wyjaśniła modelka, podkreślając, że było to dla niej formą terapii.
Publikując w mediach społecznościowych te niezwykle dla niej ważne zdjęcia, Chrissy Teigen chciała podnieść na duchu tych wszystkich rodziców, którzy doświadczyli tego samego i zmagają się z bólem po stracie dziecka.
Te zdjęcia to pamiątka bardzo trudnych i ważnych momentów z naszego życia. Chciałam, by pomogły w jakiś sposób tym, którzy przeżyli to co my oraz uzmysłowiły pozostałym, jak to jest doświadczyć takiego ogromu cierpienia. Te zdjęcia są dla ludzi, którzy mogą ich potrzebować. Słowa krytyki zupełnie mnie nie obchodzą. Musiałam napisać ten tekst, by wyjaśnić wam, dlaczego się na to zdobyłam - dodaje modelka.
Zobacz także: Chrissy Teigen odpowiada na wzruszające słowa męża po stracie dziecka. Muzyk zadedykował jej swój występ