Borys Szyc - facet jak marzenie
Sam o sobie mówi, że jest nadpobudliwy i potrzebuje emocji 24 godziny na dobę. Borys Szyc kocha za mocno i żyje za szybko. Taki był od dziecka.
- Naj
Ma 31 lat, urodził się w Łodzi. Zagrał w filmach: „Vinci”, „Testosteron”, „Wojna polsko-ruska”. Żeby okiełznać jego charakter, mama – architekt wnętrz – zapisała go na konie. Przez 13 lat trenował skoki. Ale to było mało, więc doszedł tenis, angielski i zespół tańca ludowego, gdzie tańczył oberki i polonezy.
WIECZNY CHŁOPIEC
– Mama nie miała ze mną łatwo – wyznaje. – A to się biłem, a to obciąłem sobie kawałek palca. Cierpliwie podpisywała uwagi w dzienniczku typu: „Borys przyniósł do szkoły finkę i groził kolegom”. Do dziś, nawet gdy zostaje sam, nie usiedzi w miejscu. Telefonuje, sprawdza maile, czyta cztery książki naraz i ogląda Eurosport.
ROZBAWIĆ I ZADOWOLIĆ
Znajomi twierdzą, że prowadzi imprezowe życie, a on tłumaczy, że lubi rozbawić i zadowolić ludzi wokół. Nie umie i nie chce być poważny. Twierdzi, że żart to jego pancerz, inaczej załamałby się wiadomościami z telewizji... Ale jest też sentymentalny. Podobno ma skrzyneczkę, w której od przedszkola przechowuje wszystkie karteczki, zeszyty i listy.
TATA SONI
Wśród koleżanek cieszy się opinią romantycznego wariata. Podobno zgaduje pragnienia kobiet, zanim je wypowiedzą. Przyznaje, że od dzieciństwa był kochliwy, a jego pierwszą miłością była Ewa: od pierwszej do trzeciej klasy podstawówki. Twierdzi, że gdyby miał napisać ogłoszenie matrymonialne, brzmiałoby ono tak: „Oczytany, wrażliwy, wciąż młody, elokwentny, pozna wyrozumiałą i cierpliwą jak Matka Teresa, piękną jak Robin Wright Penn, namiętną jak Scarlett Johansson, inteligentną jak Meryl Streep…”. Ale ze wszystkich kobiet najbardziej kocha córkę – 5-letnią Sonię. Mimo że rozstał się z jej mamą, po równo dzielą się opieką nad dziewczynką. Urządził nawet dla małej pokój w swoim mieszkaniu.