Reklama

– Mam wrażenie, że jestem potężna. Od wczesnego dzieciństwa ciężko pracowałam, aby osiągnąć jeden cel: by gdy będę mieć 30 lat, móc zrobić to, czego tylko zapragnę – tak mówiła trzy miesiące temu dziennikarzom.
Nikt nie wie, kim jestem
Ma wszystko? Na pewno jest o niej głośno. W ciągu ostatnich tygodni zaśpiewała na drugiej z rzędu ceremonii inauguracyjnej prezydenta Baracka Obamy, wystąpiła podczas szalonego show rozgrywek Super Bowl XLVII, które rokrocznie przyciąga wielusetmilionową publiczność. Stacja HBO wyemitowała dokument o niej „Life Is But a Dream”, który z pewnością będzie jednym z częściej powtarzanych, bo tak osobistego przekazu mało kto się po niej spodziewał. – Moja historia nigdy nie została opowiedziana. Nikt tak naprawdę nie wie, kim jestem – zapowiadała gwiazda emisję dokumentu. To prztyczek w nos dla autorów dziewięciu nieautoryzowanych biografii gwiazdy, które można zamówić w sieci. Chwilę wcześniej ukazał się album „Love Songs” z najpiękniejszymi piosenkami o miłości, które Beyoncé zaśpiewała jeszcze jako jedna z Destiny’s Child. To właśnie ona, jako jedyna z tego „platynowego” trio, odebrała do dziś aż 16 nagród Grammy. Pracuje teraz nad swoim piątym studyjnym krążkiem. Cztery wcześniejsze wspinały się kolejno na pierwsze miejsce prestiżowej listy hitów magazynu „Billboard”.
– Jestem nakręcona i trochę poddenerwowana – śmiała się w rozmowie z dziennikarzem. – Wciąż jeszcze dłubię przy tej płycie. Do studia nagraniowego przychodzi razem z córeczką. Medialne zamieszanie wokół narodzin dziecka Beyoncé i jej męża, króla hip-hopu Shawna Cartera, znanego pod pseudonimem „Jay-Z”, było równie wielkie jak to bywa w przypadku potomków królewskich rodów. Malutka Blue Ivy Carter ma dziś niecałe półtora roku, burzę czarnych loczków. Mama tuli ją w ramionach, mówiąc: – Jest moim najlepszym towarzyszem, najlepszym przyjacielem.
Nie myślałam wtedy o swoim bólu
Dawniej jak ognia wystrzegała się jakichkolwiek prywatnych komentarzy, ale macierzyństwo sprawiło, że chętniej dzieli się z dziennikarzami tym, co przeżywa. – Czułam się mamą już podczas ciąży, ale to w trakcie porodu, kiedy zobaczyłam moje dziecko, poczułam, że łączy nas bardzo silna więź – opowiadała. – Pomiędzy skurczami miałam taką wizję, że ona musi otworzyć bardzo ciężkie drzwi. Wyobrażałam sobie, jak ciężką pracę ma przed sobą, dlatego zupełnie nie myślałam o swoim bólu. Rozmawiałyśmy... Wiem, że to brzmi niedorzecznie, ale naprawdę czułam, że się ze sobą komunikujemy. Nie wahała się przyznać, że poród ją przerażał. W szpitalu, gdzie towarzyszyła jej najbliższa rodzina, wszystkie lęki zniknęły. Mówi o sobie, że jest najszczęśliwszą z mam. Starali się z Jayem-Z o dziecko już wcześniej, ale poroniła. Muzyka była najlepszą terapią, napisała wtedy piosenkę, która wzrusza: „Chyba miłość nie była wystarczająca dla nas, by przetrwać. Przysięgam, przysięgam, przysięgam, że próbowałam. Zabrałeś życie ze mnie. Jestem tak nieszczęśliwa, że nie mogę oddychać. Tęsknię za twoim biciem serca”.
Teraz wszystko kręci się wokół rodziny. Zmieniła się, woli zostać z małą, niż w najpiękniejszej sukni biec na afterparty po rozdaniu Grammy. – Oczywiście, że wspaniale jest móc zaśpiewać dla prezydenta, ale co innego pochłania mnie teraz o wiele bardziej – mówiła w wywiadzie. I to jej szczęście nie jest polukrowane. Może budzić zazdrość, zwłaszcza kiedy oglądając dokument, słyszy się, jak wzruszona wyznaje miłość mężowi na jego urodzinach: – Nauczyłeś mnie tak wielu rzeczy. Dałeś mi tak wiele w życiu i to nie wystarcza. Nie wystarcza to, co mogę ci dać. Po prostu chcę, żebyś był szczęśliwy. I z każdym rokiem kocham cię coraz bardziej i chcę każdy dzień mojego życia spędzić z tobą. Wszystkiego najlepszego i codziennie dziękuję Bogu za ciebie. To wcale niejedyny z zaskakująco osobistych fragmentów telewizyjnego materiału, który sama zdecydowała się współreżyserować.
Nie wycięła scen, w których bez make-upu, w łóżku odpisuje na maile. Pozwoliła patrzeć na swoje łzy, które popłynęły, gdy zwalniała ojca z obowiązku jej menedżerowania w 2011 roku. – Trudno było prowadzić codzienną rozmowę z rodziną, gdy trzeba dyskutować o harmonogramie, albumie, występach i trasie – mówiła. – To zbyt stresujące. To była ciężka decyzja. Musiałam poświęcić moją relację z ojcem. Mathew Knowles udzielił gazetom jednego wywiadu, w którym opowiedział, jak bardzo czuje się zraniony tym, że dla swojej córki przestał istnieć. Faktem jest, że do dziś nie miał okazji poznać wnuczki. Beyoncé pewnie też trudno wybaczyć ojcu to, że zdradził jej matkę (testy DNA wykazały, że ma dziecko z aktorką Alexandrą Wright), i jego nieczyste zagrania finansowe. Czas pokaże co dalej. Na razie wygląda na to, że znalazła życiową równowagę.
Robić to, co się kocha, z tym, kogo się kocha
Tak mówiła dziennikarzom jej bliska przyjaciółka Gwyneth Paltrow: – Kiedy tak patrzę, jak Blue śpi w nią wtulona, a ona przesłuchuje to, co właśnie nagrała, myślę sobie: „Tak właśnie trzeba. Robić to, co się kocha, Pierwszy raz pojawiła się na scenie już trzy miesiące po porodzie. Po ciąży musiała zrzucić 25 kilogramów. – Nie miałam wiele czasu, żeby wrócić do formy – tłumaczyła dziennikarce. – Teraz, kiedy wiem, jak to wszystko wyglądało, nigdy bym się na tak szybki powrót na scenę nie zgodziła. Nie jestem osobą z natury szczupłą. W walce o smukłą figurę najbardziej pomaga mi taniec.
Jak wygląda teraz? To trzeba zobaczyć. Jedna z najlepszych wokalistek R&B, aktorka i projektantka mody potwierdziła na swojej oficjalnej stronie warszawski koncert 25 maja na Stadionie Narodowym. Co nasz czeka? Z pewnością kawał perfekcyjnie odtańczonej choreografii i wielkie hity: „Halo”, „Crazy in Love” czy „Listen”. A to nie koniec spotkań z gwiazdą. Bo w maju właśnie rusza wspólna kampania H&M i Beyoncé. Przecież stać ją na wszystko. Bawi się modą, i to z najwyższej półki. A tu ona i zwykła sieciówka? – Zawsze lubiłam H&M za to, że skupia się na zabawie i tym, co jest modne za przystępną cenę – opowiadała mediom. Bey nagrała specjalnie na tę okazję piosenkę „Standing on the Sun”. – Sesja odbyła się na przepięknej tropikalnej wyspie na Bahamach, miałam wrażenie, że nagrywamy klip, a nie spot reklamowy – opowiadała dziennikarzom. – Pokazujemy różne kobiece emocje poprzez cztery elementy: ogień, wodę, ziemię i powietrze. Gwiazda, a jednak bliska. Na swoim blogu publikuje ulubione filmy, piosenki, pokazuje ukochane miejsca, co je, jak się ubiera. – BeyHive jest moją drogą do pokazywania wszystkich inspirujących rzeczy, na które trafiam każdego dnia – tłumaczy. I inspiruje. Jest takie zdjęcie: składane białe krzesło z napisem na płóciennym oparciu: „The Mrs. Carter Show World Tour” i obok identyczne maleńkie z trzema literami: „BIC”. Nietrudno rozwiązać ten skrót... Blue Ivy Carter. To dzięki niej wiemy aż tyle o skrytej Bey.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama