Ashley Graham pokazała zdjęcie z porodu. "To jest twarz mojej największej siły"
Modelka Ashley Graham po raz kolejny przełamuje tabu. Jej zdjęcie z porodu zachwyciło fanki, które w komentarzach piszą: "Wzruszyłam się, w tym zdjęciu jest tyle emocji". Modelka, która od dawna promuje ruch body positive kieruje ważne słowa do wszystkich kobiet.
Ashley Graham opublikowała na Instagramie zdjęcie z porodu
Ashley Graham po raz kolejny pokazała na Instagramie prawdziwą twarz macierzyństwa, i to dosłownie. Modelka zdecydowała się opublikować zdjęcie z porodu.
To jest twarz mojej największej siły. Największego bólu, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam i mojego największego osiągnięcia - napisała Graham z okazji Dnia Kobiet.
Ashley Graham dodała, że pomimo bólu i wielu prób, jakim jesteśmy poddawane, "jesteśmy silne, potężne i zdolne do osiągania sukcesów". Zarówno wpis jak i zdjęcie z porodu modelki poruszyły Internautki.
Zdjęcie z porodu Ashley Graham zachwyciły fanki modelki
Wpis Graham na Instagramie spotkał się z wielkim entuzjazmem ze strony fanów. "To zdjęcie wywołało u mnie łzy wzruszenia. Jest piękne i silne", "W tym zdjęciu jest tyle emocji", "Jesteś niesamowita" - pisały w komentarzach kobiety dziękując za codzienne wsparcie i inspiracje.
Nic dziwnego, że konto Ashley Graham na Instagramie ma 10,6 mln obserwujących. Modelka jeszcze zanim urodziła synka wspierała kobiety i na swoim przykładzie udowadniała, że piękno nie zna rozmiaru. Teraz, kiedy Ashley została mamą ma jeszcze więcej fanek, które doceniają jej zdrowe podejście do pokazywania macierzyństwa w mediach społecznościowych.
Graham już od pierwszych dni po urodzeniu synka pokazała, z czym naprawdę wiąże się prawdziwe macierzyństwo. Zdjęcie, na którym pokazała rozstępy na brzuchu miało prawie 1,5 mln polubień. "To ta sama ja. Kilka nowych historii" - napisała pod zdjęciem eksponującym świeże, bo jeszcze fioletowe rozstępy. Hitem na Instagramie Graham było zdjęcie modelki z laktatorem w taksówce. Polajkowało je 5,6 mln fanów.
Właśnie takie historie z życia matki kochamy. Nie wystylizowane bobasy z kokardami i najmodniejszych ubrankach oraz wypoczęte mamy w pełnym make-upie, które wstawiają zdjęcia chyba tylko po to, żeby u innych budzić frustracje. Chcemy oglądać prawdziwe: jasne i ciemne strony macierzyństwa, wspierać się i wymieniać doświadczeniami.