[TYLKO U NAS] Anna Wendzikowska o zdrowiu psychicznym: „Doszłam do tego punktu, że spotkałam się ze ścianą i stwierdziłam, że chcę to przepracować”
Anna Wendzikowska była wczoraj gościem na jubileuszowym pokazie MMC. W rozmowie z nami opowiedziała o swoich poszukiwaniach duchowych i momencie w życiu, w którym rozpoczęła się jej przemiana.
Wczoraj odbył się jubileuszowy pokaz duetu MMC. Ilona Majer i Rafał Michalaka świętowali 25-lecie swojej marki. Wśród gości znalazła się m.in. Anna Wendzikowska. Gwiazda szczerze opowiedziała nam o zdrowiu psychicznym i swoich poszukiwaniach duchowych.
Anna Wendzikowska o zdrowiu psychicznym
Anna Wendzikowska to gwiazda, która nie boi się poruszać trudnych i ważnych tematów. Dziennikarka opowiedziała ostatnio o skomplikowanej relacji z rodzicami. Gwiazda przyznała, że dla własnego zdrowia psychicznego woli zachować z nimi dystans.
Po pokazie duetu MMC udało nam się porozmawiać z prezenterką. Zapytaliśmy gwiazdę o jej wrażenia dotyczące kolekcji, ale także o to, dlaczego zdecydowała się otwarcie mówić o swoich poszukiwaniach duchowych.
Wszyscy mamy na tym świecie jedno najważniejsze zadanie – żeby się rozwijać i żeby nad sobą pracować w takim sensie, żeby codziennie być lepszym człowiekiem. Jeżeli możemy komuś pomóc, albo sprawić, że będzie się czuł lepiej, to super, ale wystarczyłoby, żebyśmy nikogo nie krzywdzili i nie sprawiali nikomu bólu - powiedziała nam dziennikarka.
Anna Wendzikowska w szczerym wyznaniu o relacji z rodzicami: „Można komuś wybaczyć, ale chcieć zachować dystans dla własnego zdrowia psychicznego”
Anna Wendzikowska to samotna mama wychowująca dwójkę dzieci. Jakiś czas temu dziennikarka przyznała, że jej córki nie mają kontaktu z dziadkami. Teraz w rozmowie z Pudelkiem Wendzikowska szczerze opowiedziała o trudnej relacji z rodzicami.Anna Wendzikowska o przełomowym momencie w życiu
W dalszej części rozmowy dziennikarka opowiedziała nam o tym, co sprawiło, że zdecydowała się przepracować pewne trudne sytuacje i kiedy ten moment nastąpił w jej życiu.
Moja praca nad sobą zaczęła się już parę lat temu. Jeśli dochodzi się do tego punktu, który ktoś kiedyś nazwał kryzysem wieku średniego (…) to się nagle okazuje, że wszystko już przeżyliśmy. Emocje związane z każdym wydarzeniem przynajmniej raz się nam w życiu przydarzyły. Już dużo trudniej jest się karmić pewnymi sztucznymi sytuacjami, żeby wywoływać pewne emocje. Dlatego ludzie dochodzą do tego punktu, że nagle zaczynają odczuwać pustkę.
Jeżeli na pewne tematy nie odważymy się spojrzeć i nie nauczymy się czuć emocji i coś z nimi robić, zobaczyć czy może pod gniewem czy złością jest np. smutek czy żal, nieprzepracowane poczucie krzywdy itp., to jest trochę tak, że chodzimy po świecie krzywdząc innych , albo chodzimy głęboko nieszczęśliwi. Dlatego ludzie popadają w depresję, dlatego mają stany lękowe i ja po prostu doszłam do tego punktu, że spotkałam się ze ścianą i stwierdziłam, że nie chcę już się rozpraszać, chcę spojrzeć na to, co jest w środku, chcę to przepracować. Chcę żyć w spokoju i harmonii - dodała.