Anna Kalczyńska o hejcie: "Byłam już na dnie piekła. Dostawałam pogróżki, mojej rodzinie grożono śmiercią". O co chodzi?
Anna Kalczyńska przyznaje, że dziś żaden hejt jej nie rusza. Dlaczego? "Jak ktoś tak zmiesza Cię z błotem, to każda kolejna krytyka już nie boli". Jaka sytuacja uodporniła dziennikarkę na negatywne komentarze?
W tym artykule:
Anna Kalczyńska to dziennikarka telewizyjna i prowadząca "Dzień dobry TVN". Od ponad 20 lat blisko związana ze stacją TVN. Prezenterka zdaje sobie sprawę z tego, że będąc osobą publiczną, wystawiona jest na krytykę i negatywne komentarze odbiorców. Dziennikarka w rozmowie z Anną Zejdler w Anna Zejdler Podcast opowiedziała o bardzo nieprzyjemnej sytuacji, która uodporniła ją na przykre słowa widzów. "Pamiętam, że to była sytuacja z którą nie mogłam sobie poradzić i musiałam sięgnąć po pomoc" - wyznaje w wywiadzie Anna Kalczyńska. O co chodzi?
Anna Kalczyńska przeżyła piekło. Powodem był hejt niezadowolonych widzów.
W styczniu 2020 roku Anna Kalczyńska w towarzystwie Andrzeja Sołtysika w programie Dzień Dobry TVN rozmawiała na temat rankingu najprzystojniejszych mężczyzn na świecie. Zwycięzcą ówczesnego rankingu okazał się południowokoreański wokalistka, Jeon Jungkook z zespołu BTS. Muzyk, który urodą odbiega od tradycyjnych zachodnich standardów macho nie przypadł do gustu prowadzącym programu. Niepochlebne komentarze na temat piosenkarza nie spodobały się widzom programu śniadaniowego, którzy nagłośnili sprawę także za granicą. W efekcie Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik spotkali się z falą krytyki, przykrymi komentarzami i groźbami śmierci.
To właśnie o tej nieprzyjemnej sytuacji opowiada Anna Kalczyńska mówiąc, że jeśli chodzi o hejt, była już na dnie piekła.
Ja już przeżyłam takie piekło jeśli chodzi o hejt, myślę, że jestem totalnie uodporniona na jakiekolwiek komentarze. Dostawałam pogróżki, mojej rodzinie grożono śmiercią... Oczywiście to były pogróżki pozorne, bo jeśli ktoś z drugiego końca świata życzy śmierci Twoim dzieciom, to nie wierzę w to, żeby to się zmaterializowało. Niemniej było to tak straszne i tak przykre, że ja zeszłam do najniższego kręgu piekieł. Pamiętam, że to była sytuacja z którą nie mogłam sobie poradzić i musiałam sięgnąć po pomoc.
Dziennikarka dodaje jednak, że widzi pozytywne strony tej niezwykle przykrej sytuacji. Anna Kalczyńska postanowiła zablokować osoby, które pisały pełne nienawiści komentarze na Instagramie czy tweety na Twitterze. Dzięki temu prezenterka do dziś nie spotyka się z falą hejtu, choć przyznaje, że przejmuje się konstruktywną krytyką, która dotyczy bezpośrednio jej pracy zawodowej.
Przy okazji pomogło mi to przy filtrowaniu. Jak ktoś tak zmiesza Cię z błotem, to każda kolejna krytyka już nie boli. Natomiast tamta krytyka była totalnie niezasłużona, wydarzyło się to wszystko przypadkiem, niechcący. Myślę, że dziś żadna oblega mnie nie dotknie, bo zwyczajnie byłam już najniżej. Niżej być nie mogę - wyznaje Anna Kalczyńska w rozmowie z Anną Zajdler
Jednocześnie dziennikarka przyznaje, że, w przeciwieństwie do wielu swoich kolegów i koleżanek, lubi swoją rozpoznawalność i nie przeszkadza jej "zaczepianie na ulicy". "Wręcz przeciwnie, jest to bardzo, bardzo miłe" - śmieje się Anna Kalczyńska.
ZOBACZ TAKŻE: