Aida Kosoian-Przybysz - poznajcie moją siostrę
Aida Kosoian-Przybysz i Ali Kosoian-Koźbielska: jesteśmy ostrzami nożyc, razem wiele możemy wyciąć.
- Ida Dawidowicz; Fot. Archiwum prywatne, Claudia
1 z 6
aida-glowne
Aida Kosoian-Przybysz i Ali Kosoian-Koźbielska: jesteśmy ostrzami nożyc, razem wiele możemy wyciąć.
2 z 6
aida1
Dla Aidy rozmowa o siostrze jest bardzo trudna. – Mama urodziła mnie, gdy miała 19 lat . Byłam dzieckiem słabowitym, cudem przeżyłam. Drugie dziecko, mój brat, zmarł. Strasznie chciałam mieć rodzeństwo, ale długo byłam jedynaczką. Mama ponownie zaszła w ciążę, chociaż ze względu na zdrowie nie powinna. Miałam 13 lat, gdy urodziła się Ali, a mama podczas ciąży dostała wylewu. Była w ciężkim stanie, sparaliżowana. Modliłam się, by obie przeżyły. Siostra jest dla mnie jedną z najbliższych osób, bo wiem, jaką cenę moja rodzina zapłaciła za jej życie. Po raz pierwszy zobaczyłam Ali, gdy miała miesiąc. Była śliczna. Mama wróciła wtedy do Batumi z moskiewskiej kliniki. Miała sparaliżowaną prawą stronę, na nowo uczyła się chodzić i mówić, więc ja stałam się dla siostry mamą. W Gruzji w tamtych czasach już 14-latki wychodziły za mąż, więc gdy pchałam wózek, wszyscy sądzili, że Ali to moje dziecko. Potem towarzyszyła mi na pierwszych randkach.
3 z 6
aida5
Kiedy Ali miała 4 lata, Aida wyjechała do Kijowa studiować ekonomię. Wkrótce poznała Adama, Polaka, i przeprowadziła się do Polski. Ali tęskniła. – Marzyłam o wyjeździe, ale wydawało mi się to nierealne. Do Polski na stałe przyjechałam dopiero jako 17-latka. Sądziłam, że zaraz wrócę do Batumi, ale jestem tu już 12 lat. Aida pomogła mi znaleźć szkołę. Skończyłam charakteryzację teatralną i filmową przy Akademii Teatralnej w Warszawie. Na egzaminie dyplomowym miałam ożywić obraz. Wybrałam „The Two Fridas”. To ja i Aida. Dostałam „6” z wyróżnieniem. Przez 10 lat Ali mieszkała w domu siostry i jej męża. – Koleżanki pytają: ty się nie męczysz? – mówi Aida. – Nie rozumiem tego; komu mam oddać swój czas, jak nie ludziom, których kocham?! Jeśli chodzi o Ali, jestem histeryczką, bez przerwy drżę, by nic jej się nie stało. Ali czuje, że ciągle jest trochę taką najstarszą córką swojej siostry. Ale już dopuściłam ją do roli partnera. W wielu sytuacjach ona ma lepsze oko niż ja. W modzie, makijażu, sztuce jest dla mnie autorytetem. To artystyczna dusza. Pomaga mi w scenografii podczas koncertów, maluje mnie na występy.
4 z 6
aida2_01
Mówią, że się uzupełniają. – Aida śpiewa, ja rysuję, maluję. Jestem spokojna, Aida energiczna – wymienia Ali. – Jesteśmy dwoma ostrzami nożyc, razem możemy wiele wyciąć – podsumowuje Aida. – Jedną cechę mamy wspólną: przewrócimy świat za rodzinę. Jesteśmy Ormiankami, z narodu, który przeżył rzeź turecką! Najważniejsza wartość, jaką przechowaliśmy w rodzinie, to: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Różne rzeczy mogą nas spotkać, ważne, kto jest obok ciebie. To nasza dewiza. Podstawą więzi rodzinnej jest tradycja. My jesteśmy stadem: wolni, a jednocześnie związani. Bardzo blisko siebie, ale się nie osaczamy. Dwa lata temu Ali wyprowadziła się od Aidy. Od półtora roku jest mężatką. – Przez pierwsze pół roku poza domem Aidy nie rozumiałam, o co w ogóle chodzi! Ale miałam 27 lat i poczucie, że muszę zacząć żyć na własny rachunek. Wydorośleć – śmieje się Ali. Kiedy przeprowadzała się, poznała swojego przyszłego męża, Piotra. Na drugą, niezobowiązującą randkę przyszła z Piotrem na andrzejkowy koncert. Przyprowadziła go do Aidy. Piotr wyciągnął we wróżbie los małżeństwa, serce na wisiorku.
5 z 6
aida3
Siostry dzieli pół godziny jazdy autem. – Ali ma nadal klucz do mojego mieszkania. Siedzimy u mnie i rozmawiamy. Robimy babskie wieczory z zapachem ormiańskiej kawy. Nigdy w życiu się nie kłóciłyśmy. I nigdy się ze sobą nie nudzimy. – Nie wyobrażam sobie, byśmy mogły nie rozmawiać – zapewnia Ali. – Tego Aida uczy mnie o małżeństwie: trzeba gadać, a nie przemilczać spory. – Aida dodaje: – Dusić w sobie złość to tak, jak rozrywanie siebie na kawałki od środka. Między Ali a starszą córką Aidy jest prawie taka sama różnica wieku jak między siostrami. – Kiedy przyjechałam do Polski, Alicja miała 5 lat. Teraz ma 17. Drugie dziecko Aidy to Margo, która dziś ma 5 lat. Margo to pierwsze dziecko, które wywołało u mnie macierzyńskie instynkty – wyznaje Ali. – Kiedy Aida rodziła, czekałam z mamą pod szpitalem. Dano nam znak, że „to już”. Mamie i Adamowi pozwolono wejść, ale mnie nie! Zrobiłam aferę. Krzyczałam, płakałam, a potem i tak wdarłam się do środka. – Kiedy jeszcze nie było Margo na świecie, Ali chodziła za mną: „Urodź jeszcze jedno, wychowam je, bo ty jesteś taka zajęta”. A teraz czekam, aż spełni się moje marzenie z dzieciństwa: by być ciocią. Teraz to ja terroryzuję Ali – śmieje się Aida.
6 z 6
aida5_02
Często razem odwiedzają Gruzję. Ali przypominają się obrazki z dzieciństwa. – Uwielbiałam spacery. Obok naszego bloku jest ceglany murek. Pamiętam, jak stawiałam tam nóżkę i Aida wiązała mi sznurowadła. Jak karmiła mnie, mówiąc: „Leci samolocik, otwórz buźkę”. I gdy złapała dla mnie papugę, która przyfrunęła na nasz balkon. – A ja pamiętam, jak mnie Ali podkablowała! – wtrąca ze śmiechem Aida. – Tata był zaborczy, nie pozwalał mi spotykać się z chłopakami. Szłam więc na randkę pod pozorem wyjścia z psem lub wyrzucenia śmieci. Raz odebrałam Ali z przedszkola. Spotkał mnie kolega, przeszliśmy 200 metrów. „Jak powiesz tacie, że chłopak szedł z nami, to przyjdzie krokodyl i cię zje!”, przykazałam siostrze. W domu Ali zaczyna czegoś szukać. „Co się stało”, pyta tata. „Czy był tu krokodyl?” „A dlaczego?” „Nie mogę powiedzieć, bo on przyjdzie i mnie zje”. I od słowa do słowa… Miałam 2 tygodnie szlabanu na wyjścia z domu po szkole. – Aida jest dla mnie wszystkim. Mamą, tatą, siostrą, przyjaciółką. Nauczyła mnie dorosłego życia, bycia z ludźmi. W Gruzji z rodzicami wypiłam za nią toast, że jest taka uniwersalna. Mogę zawsze jej się zwierzyć i szaleć z nią do rana na imprezie. Kocham ją i szanuję, i boję się… – puentuje Ali.