Agnieszka Włodarczyk w szpitalu. "Grzmotnęłam o podłogę. Obudziłam się we krwi." Co się stało?
Agnieszka Włodarczyk trafiła do szpitala. Aktorka uległa wypadkowi w domu. Z relacji Włodarczyk na Instagramie wynika, że sytuacja była drastyczna. Na szczęście aktorka nie była sama w domu i szybko przyjechało pogotowie. W jakim stanie jest Agnieszka Włodarczyk?
Agnieszka Włodarczyk w szpitalu
Agnieszka Włodarczyk nieoczekiwanie trafiła do szpitala. Aktorka opisała na Instagramie drastyczną scenę, która przytrafiła jej się w nocy. Sytuacja była na tyle poważna, że Włodarczyk zabrała karetka do szpitala. Co dokładnie się stało?
Jak opisuje Agnieszka Włodarczyk nic nie wskazywało na taki przebieg zdarzeń.
- To był zwykły dzień, rodzinna niedziela, nic nie zapowiadało tego, co stało się w nocy. Poszłam spać, obudził mnie Miluś na karmienie, więc dałam mu mleczko i zasnął. To było około pierwszej… Poszłam do toalety i nagle zabolał mnie brzuch do tego stopnia, że zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłam przytomność. Grzmotnęłam o podłogę. Obudziłam się we krwi, kręciło mi się w głowie a serce waliło jak porąbane. Nie wiem, ile tam leżałam, mogło to chwilę trwać…'' - napisała aktorka na Instagramie.
Agnieszka Włodarczyk w dalszej części wpisu zdradza, co wydarzyło się później.
Przeczytaj także:
Agnieszka Włodarczyk: „Inaczej wyobrażałam sobie macierzyństwo”. Aktorka w szczerych słowach opowiedziała o rodzicielskich wyzwaniach . Fanki: „Myślałam, że tylko ja tak mam”
Agnieszka Włodarczyk w lipcu 2021 r. została mamą. Aktorka i jej partner przywitali wtedy na świecie synka, któremu nadali imię Milan. Teraz Włodarczyk opowiedziała o wyzwaniach związanych z macierzyństwem, jakich się nie spodziewała. Wiele jej obserwatorek przyznało, że przeżywały dokładnie to samo.Agnieszka Włodarczyk ma złamany nos
Na szczęście aktorka nie była w domu sama. Jak relacjonuje od razu zawołała swojego partnera Marcina Karasia.
- Wystraszyłam się i zawołałam Roberta cichym głosem, żeby nie obudzić małego. Pewnie był ostro przerażony, ale nie dał tego po sobie poznać, żebym nie wpadła w panikę. "Nic się nie stało, to się zdarza" - powiedział patrząc na moją zakrwawioną twarz. "Chyba masz złamany nos, ale nie przejmuj się tym, wszystko będzie dobrze".
Mężczyzna od razu zadzwonił po karetkę, która przyjechała mniej więcej po około 15-20 minutach. Pogotowie zabrało Włodarczyk do szpitala.
- Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nigdy nie straciłam przytomności. Jak sobie pomyślę, że mogłam uderzyć głową o róg kabiny prysznicowej, to mam ciarki na plecach. Mogło mnie tu nie być…'' - napisała przerażona aktorka.
Ta sytuacja skłoniła Agnieszkę Włodarczyk do głębokiej refleksji.
- Leżąc na Sorze ze złamanym nosem dziękowałam Szefowi na górze, że mogę jeszcze pożyć. Teraz muszę zadbać o swoje zdrowie, bo uroda to sprawa drugorzędna. Życie jest nieprzewidywalne… Uważajcie na siebie. - zakończyła swój wpis aktorka.
Zobacz również: