Reklama

Agnieszka Radwańska o swoim macierzyństwie

Agnieszka Radwańska niedawno została mamą. Po długiej i intensywnej karierze tenisistki gwiazda w końcu poznaje uroki spokojnego życia. Choć może nie tak spokojnego jak by tego chciała. Wczesne macierzyństwo to ręce pełne roboty. Jak sobie z nią radzi jedna z najsłynniejszych sportsmenek na świecie?

Reklama
Czuję, że w końcu mam jakieś życie. Bo sportowcy tak naprawdę mają go bardzo mało. To harówa, rutyna, a nawet monotonia. Kort, treningi, hotele, wyjazdy, turnieje i tak w kółko. Tam nie ma normalnego życia, jest poświęcenie. A teraz doświadczam normalności. Najwięcej skorzystałam z niej między końcem kariery a pojawieniem się Kubusia. Czyli przez rok. Bo potem byłam już w ciąży i wybuchła pandemia, więc zostało mi tylko odpoczywanie i prace domowe – mówi Agnieszka Radwańska w rozmowie z magazynem Gala.

Zobacz też: Agnieszka Radwańska urodziła. Znamy imię, jakie wybrała dla syna

„Nowe życie” Agnieszki Radwańskiej

Podróżowanie z rakietą na plecach na pewno wymagało od niej wiele wysiłku i wyrzeczeń, ale macierzyństwo bywa czasami większym wyzwaniem niż mecz na najsłynniejszym korcie tenisowym na świecie. Mimo to, jak sama mówi, nigdy nie wymieniła by „nowego” życia na powrót do sławy, którą przyniosła jej przeszłość. Nie tęskni za zawodowym graniem.

Nie tęsknię za nim. Mam świadomość stanu, w jakim jest moje ciało, które po karierze jest w kawałeczkach. Organizm jest wyniszczony, przemęczony. To nawet za mało powiedziane. Kilkanaście lat zawodowego grania pozostawiło w moim ciele spustoszenia. Z tego się już nie wychodzi.

Gwiazda nie pochodziła z bogatej rodziny. Na swój sukces zapracowała ciężkim wysiłkiem i milionem wyrzeczeń. Bardzo zależy jej na to, by macierzyństwo w jej domu nauczyło dzieci szacunku do pracy i pieniędzy.

Kuba, siłą rzeczy, będzie miał inny start. I myślę, że to jest jedno z największych wyzwań dla mnie jako matki – wychować go tak, żeby nie miało dla niego znaczenia, że od początku ma wszystko. To jest mój cel, by pokazać Kubusiowi, że pieniądze nie biorą się znikąd. Że na nie trzeba sobie zapracować, że nic nie ma za darmo – mówi w rozmowie z Katarzyną Dąbrowską

Dawid Celt jest dumny z macierzyństwa Agnieszki Radwańskiej

Dawid Celt, mąż Agnieszki, zdradził w rozmowie z Interią, że jest dumny z żony. Uważa, że radzi sobie świetnie w roli mamy. Szczególnie cenne wydaje się być pozostawienie dziecku dowolności w kwestii wyboru ścieżki zawodowej. Tak duża kariera mamy mogłaby wywierać presję na młodym chłopcu. Mężczyzna zaznacza jednak:

Absolutnie nie mamy na to żadnego ciśnienia. Na pewno nie będzie tak, że będziemy przekładać na dziecko jakieś swoje niespełnione ambicje. Agnieszka jest osobą spełnioną, osiągnęła w sporcie bardzo dużo, wie, ile to kosztuje, wie jaką drogę trzeba przejść, więc nie sądzę, by miała ciśnienie, by pchać młodego w stronę tenisa.

Trzeba przyznać, że Agnieszka nie ma w zwyczaju dzielić się z mediami swoją prywatnością. W wywiadzie dla magazynu Gala po raz pierwszy otwarcie wypowiedziała się na temat siebie w roli matki. Jak na dumną, młodą mamę przystało z uśmiechem na ustach opowiadała o swoim największym szczęściu:

Pogodny, uśmiechnięty, szczęśliwy. Dobrze śpi. Świetnie się rozwija. Daje mi mnóstwo radości i poczucie, że nic innego się nie liczy, tylko ten dzieciaczek, który jest koło mnie. Ten uśmiech, którego nie da się z niczym porównać.

Gwiazda zaznacza, że bardzo obawiała się nowości, która miała nadejść. Narodziny dziecka zawsze wiążą się z szeregiem zwątpień i niepokojów.

Nie sądziłam, że się tak szybko w tym odnajdę. Na początku byłam przerażona, jak sobie poradzę. Pierwszy miesiąc był ciężki, ale potem wszystko się uspokoiło i nie wyobrażam sobie już teraz innego życia – wyznała.

Na sam koniec rozmowy Agnieszka zażartowała, że teraz do szczęścia potrzebuje już tylko córki. Zatem życzymy spełnienia kolejnego z marzeń! Być może jej rodzina wkrótce znowu się powiększy?

Reklama

Zobacz też: Dlaczego Agnieszka Radwańska zakończyła karierę?

Reklama
Reklama
Reklama