Zaskakująca przyczyna śmierci Kotulanki: "tego dnia bardzo źle się czuła"
Ujawniono przyczynę śmierci Agnieszki Kotulanki - domysły hejterów okazały się bezpodstawne.
Agnieszka Kotulanka - przyczyna śmierci
Agnieszka Kotulanka, gwiazda polskiego kina i uwielbiana przez widzów Krystyna z serialu "Klan", zmarła nagle 20 lutego. Ponieważ aktorka od dawna zmagała się z uzależnieniem od alkoholu, od razu pojawiły się podejrzenia, że Kotulanka zmarła z powodu wycieńczenia organizmu. Internet zalała fala żenujących komentarzy ludzi, którzy drwili z alkoholizmu aktorki i sugerowali, że przegrała walkę z nałogiem. Śmierć z powodu przedawkowania alkoholu podejrzewał także serialowy partner Kotulanki, Tomasz Stockinger, który mówił: "Przypuszczam, że doszło do wycieńczenia organizmu wskutek wyniszczającej choroby, jaką jest alkoholizm. Cały czas bolałem nad tym, że taki wielki talent nie dawał sobie rady z chorobą alkoholową." Tymczasem dziennik "Fakt" dotarł do informacji, że przyczyna śmierci Agnieszki Kotulanki była zgoła inna i nie miała żadnego związku z alkoholem. Co więcej, Kotulanka podobno wychodziła już na prostą, powoli odzyskiwała formę i chęć do życia, co potwierdzali jej sąsiedzi.
Agnieszka Kotulanka miała wylew?
Agnieszka Kotulanka miała wylew krwi do mózgu - donosi "Fakt" i dodaje, że w dniu śmierci Kotulanka ponoć od rana skarżyła się na złe samopoczucie.
Rozmawiała z rodziną przez telefon, ale mówiła, że pewnie czuje się źle przez ciśnienie i pogodę. Zbagatelizowała ból głowy, bo myślała, że jej szybko przejdzie. W przeszłości miała już takie sytuacje, bo była meteopatką.
Tuż przed śmiercią aktorki do jej domu miała przyjechać karetka, co wskazuje na nagłe pogorszenie się jej samopoczucia. Nieprawdą okazały się też plotki o tym, że Agnieszka Kotulanka cierpiała na marskość wątroby spowodowaną alkoholem. Jak twierdzi informator tabloidu, "śmierć zadrwiła z Agnieszki i zabrała ją w momencie, kiedy wracała do formy i wierzyła, że będzie dobrze."