Reklama

Agata Rubik przerażona ilością nauki w szkołach

Agata Rubik na swoim Instagramie często porusza tematy związane z macierzyństwem i wychowaniem dzieci. Jako mama dwóch córek: 12-letniej Heleny i 8-letniej Alicji, dzieli się z fanami problemami dorastających dziewczynek. Kto już raz był na profilu Agaty Rubik, ten śledzi go regularnie. Bowiem Agata nie owija w bawełnę, a co więcej pokazuje macierzyństwo bez filtra. Nie mówiąc już o tym, że za każdym razem kiedy obok niej występują córeczki, to skradają one całe show.

Reklama

Ostatnio Agata Rubik podzieliła się z fanami swoimi spostrzeżeniami na temat ilości nauki w szkołach. 12-letnia córka gwiazdy do późnych godzin spędza czas nad książkami, a potem rano musi wstać do szkoły. To budzi niepokój zatroskanych rodziców.

Trochę mnie to przeraża. Tak jest codziennie. Nauka do północy to standard. Bałagan nie ma znaczenia – pisze Agata Rubik.

Zdjęcie, które zamieściła zatroskana mama, było zrobione tuż przed północą.

Problem ilości zadawanych dzieciom lekcji to sytuacja z wielu domów. Ostatnio głośno pisała o tym również Edyta Pazura, mama trójki dzieci: 2-letniej Amelii, 9-letniego Antoniego i 3-letniej Rity.

Edyta Pazura zwraca uwagę na cały system edukacji, który sprawia, że sfrustrowane są dzieci, nauczyciele i jeszcze bardziej rodzice. "Tragedia zbliża się wielkimi krokami, brakuje już psychologów, a niektórzy rodzice zamiast wspierać dziecko w ciężkich chwilach, na oceny poniżej 4 reagują histerią i wzywają nadzwyczajny, rodzinny szczyt G8, aby udzielić dziecku korepetycji. A prawda jest taka, że jeżeli pół klasy dostaje 1 to oznacza, że rolą nauczyciela jest nadrobić z dzieciakami materiał."

Zobacz także
Nauczyciele mają związane ręce, bo muszą pędzić z materiałem szybciej niż Struś Pędziwiatr i Kojot w jednym. Z materiałem, który w dużej mierze mógłby być przerabiany w klasach profilowanych, a nie 4,5,6 czy 7 podstawówki. Kolejni ministrowie, którzy nie widzą jak topi się góra lodowa i nadal zajmują się cnotami niewieścimi, odbieraniem funduszy na telefon zaufania i innymi „pierdoletami”. Ciekawa jestem ile przed nami tragedii, aby w końcu ktoś się obudził - dodaje.

Czy zgadzacie się z tymi słowami?

Reklama

Przeczytaj:

Edyta Pazura w ostro krytykuje polski system edukacji: "Kolejni ministrowie, którzy nie widzą jak topi się góra lodowa"

Edyta Pazura postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami na temat systemu edukacji na swoim profilu na Instagramie. Mama trójki zwraca uwagę na coraz większą frustrację rodziców, nauczycieli i przede wszystkim dzieci. "Problem polega na tym, że nauczyciele mają związane ręce, bo muszą pędzić z materiałem szybciej niż Struś Pędziwiatr i Kojot w jednym" - pisze.
edyta_pazura / instagram
edyta_pazura / instagram.com
Reklama
Reklama
Reklama