Reklama

W tym artykule:

  1. Janina Rożecka, bohaterka powstania warszawskiego: „To ja mam już 100 lat?”
  2. Janina Rożecka ps. "Dora" - biografia bohaterki powstania warszawskiego
  3. Pamięć o "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata"
Reklama

Janina Rożecka, bohaterka powstania warszawskiego: „To ja mam już 100 lat?”

Elegancka, zawsze pogodna, uprzejma i tryskająca energią. „Pierwsza Dama Sempołowskiej”, mówiono o niej w szkole na warszawskim Żoliborzu, w której pracowała. Pani Janina Rożecka (z domu Gutowska) 6 stycznia 2022 roku skończyła 100 lat! Mimo słusznego wieku nie straciła charakterystycznego poczucia humoru. „To ja mam już 100 lat?”, ironicznie spytała, mrużąc zawadiacko oczy, z papierosem w ręku, gdy odbierała 100 róż na swoje okrągłe urodziny. Na pomysł tak spektakularnego prezentu w tym szczególnym dniu wpadł prezes Fundacji From The Depths, Jonny Daniels. Nie przyszedł sam. Towarzyszyła mu ambasadorka Izraela w Polsce, Tal Ben-Ari Yaalon. Powodów, którym stulatka zawdzięczała tę niezwykłą wizytę jest wiele. Jednym z najważniejszych było wydarzenie z czasów niemieckiej okupacji, za które została uhonorowana orderem „Sprawiedliwy wśród narodów świata”. Wraz z rodziną uratowała wtedy dwójkę Żydów.

Jak do tego doszło? Historia Pani Janiny Rożeckiej mogłaby posłużyć za filmowy scenariusz.

Janina Rożecka ps. "Dora" - biografia bohaterki powstania warszawskiego

Urodziła się 6 stycznia 1922 r., na warszawskim Żoliborzu. Na początku mieszkała przy ul. Mickiewicza 20, a w 1935 r. wraz z rodziną przeprowadziła się do wilii przy ul. Felińskiego 6. To miejsce stało się dla niej ważne nie tylko na spędzone tam dzieciństwo, ale też dlatego, że tam na początku wojny zaczęła się jej działalność w konspiracji. W 1941 r. złożyła przysięgę w Związku Walki Zbrojnej, który potem został przekształcony w Armię Krajową.

Ukończyłam szkołę podchorążych Armii Krajowej ze stopniem plutonowego, jako jedna z nielicznych kobiet. – opowiadała dumna Janina Rożecka w rozmowie z redakcją Bilingusa - Byłam w zgrupowaniu Baszta.

W ramach tej grupy brała udział w działaniach konspiracyjnych takich jak m.in. wożenie meldunków, udział w wykładach podchorążych, czy pomoc Żydom.

Pracowałam jeszcze w czasie okupacji w kolumnach sanitarnych, w ośrodku zdrowia, dlatego że to mi dawało trochę pieniędzy, poza tym dostawałam cudowny dokument: „walka z tyfusem”.… Myśmy całą grupką robili dezynfekcję i akurat nasza grupa do getta chodziła. Wchodząc do getta zanosiliśmy tam, co można było: trochę żywności w workach do dezynfekcji. Były jakieś kombinezony, ale bardzo słabe, nie to, co teraz, tylko byle jakie. Nie te czasy. Tam zanosiliśmy żywność i tam robiło się dezynfekcję. - wspominała w rozmowie z Pawłem Bajdą dla Archiwum Historii Mówionej.

94-letnia Wanda Traczyk-Stawska stawia czoła faszyzmowi. "Milcz głupi chłopie! Chamie skończony" wykrzyczała do Roberta Bąkiewicza

Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka Powstania Warszawskiego, w odpowiedzi na zagłuszanie jej przemowy podczas protestu na pl. Zamkowym, zwróciła się w taki sposób do Roberta Bąkiewicza, że historia, ani internet długo tego nie zapomni.
Wanda Traczyk-Stawska stawia czoła faszyzmowi. "Milcz głupi chłopie! Milcz! Chamie skończony" wykrzyczała do Roberta Bąkiewicza
screenshot/polsat news

Aż na początku 1943 r. znajoma matki Janiny przyprowadziła żydowskie małżeństwo z kilkuletnim dzieckiem. Jak się później okazało, byli to państwo Teicherowie. Janina już wtedy mieszkała tylko z mamą i siostrą. Jej ojca wywieziono do Starobielska, gdzie został zamordowany. Matka i siostra pani Janiny nie zastanawiały się ani chwili – postanowiły, że zapewnią potrzebującym schronienia. Tydzień później ta sama znajoma zabrała rodziców do innej kryjówki, obiecała, że niebawem wróci po chłopca. Ale ta akcja się już nie powiodła – dziecko potrzebowało teraz więcej niż schronienia – rodziny. Janina zdobyła dla chłopca „aryjskie papiery” na nazwisko Piotr Chrzanowski i tak chłopiec zamieszkał z nimi. Po kilku miesiącach dołączyła do niego jeszcze Irena Palenker, żona żydowskiego oficera uwięzionego w obozie jenieckim. Ta dwójka doczekała bezpiecznie końca wojny i wyemigrowała do Izraela. Piotr z odnalezioną dalszą rodziną, a Irena z ocalałym mężem.

Po zrobieniu dużej matury pani Janina zaczęła brała udział w tajnym nauczaniu medycyny, co przydało jej się w czasie powstania.

W szpitalu przy ulicy Śmiałej asystowałam przy operacjach i opiekowałam się chorymi oraz rannymi. 5 Ewakuowałam też rannych do fortu przy ul. Czarnieckiego. Potem wyjechałam z rannymi, jako opiekunka przez obóz w Pruszkowie do Komorowa. W Komorowie pracowałam do grudnia 1944 roku. W grudniu wyjechałam do Zakopanego, gdzie za talerz zupy i pół bochenka chleba dziennie pracowałam w Czerwonym Krzyżu. Na szczęście góralka, u której mieszkałam, trochę mnie dożywiała.

Gdy tylko wojna się skończyła, Janina wróciła do stolicy i zaczęła pracę w Ośrodku Zdrowia, m.in. przeprowadzała ekshumację zwłok przy ul. Czerniakowskiej.

Wyszła za mąż, a w 1947 roku urodziła pierwszą córkę, Ewę. Życie toczyło się dalej, a pani Janina nie oczekiwała żadnej wdzięczności za swoje odruchy serca, nie miała też kontaktu z Piotrkiem i Ireną. Po wielu latach Piotr odezwał się i zaprosił Janinę do Izraela. Od tego czasu była tam kilkakrotnie, aż do czasu jego śmierci. Pani Janina przeżyła również ocalałą Irenę. Jej córka, Anna, jest co roku ciepło przyjmowanym w jej domu gościem.

Pamięć o "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata"

14 marca 1988 r. Janina Gutowska, jej matka Leonia i siostra Wanda, zostały uhonorowane przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. A w 2008 roku Janina Rożecka otrzymała honorowe obywatelstwo Izraela.

Jak ważna jest pamięć o bohaterach z czasów wojny pokazuje m.in. działalność Jonny'ego Danielsa, prowadzącego Fundację From The Depths, która dba o utrwalenie historii "Sprawiedliwych" w pamięci kolejnych pokoleń.

Janina całe życie poświęciła innym, działała w konspiracji, ratowała Żydów z narażeniem własnego życia. Dlatego teraz nasza kolej, aby odwdzięczyć się i oddać przysługę bohaterom takim, jak ona, póki jeszcze możemy. Odwiedziłem większość żyjących Sprawiedliwych w kilkunastu krajach, zawsze przyjeżdżając z prezentami i produktami potrzebnymi im, szczególnie teraz w trakcie pandemii. Naszym obowiązkiem jest kontynuowanie pamięci o ich wielkich czynach dla ludzkości. W Judaizmie mówimy, że osoba, która ratuje jedno życie, ratuje cały świat, a bohaterowie tacy jak Pani Janina, wielokrotnie ratowali świat. Teraz jest nasz czas, aby zrobić to, co jest dla nich słuszne. - powiedział wzruszony prezes fundacji, tuż po wizycie u pani Janiny Rożeckiej.
Reklama

Źródło:
https://panijaneczka.pl/wp-content/uploads/2021/12/2012_01.pdf
https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/janina-rozecka,1240.html
https://relacjebiograficzne.pl/demo/audio/79-janina-rozecka
https://sprawiedliwi.org.pl/pl/historie-pomocy/historia-pomocy-rodzina-gutowskich

Reklama
Reklama
Reklama