Zdjęcia dzieci leżakujących w przedszkolu na mrozie wstrząsają. Gdzie leży granica hartowania?
W Polsce nadal istnieje przekonanie, że nie należy narażać dzieci na oddziaływanie niskich temperatur. Nic więc dziwnego, że pod zdjęciem z kanadyjskiego leśnego przedszkola, na którym maluchy drzemią w mroźny dzień na dworze, posypało się mnóstwo komentarzy. Co ciekawe, nie wszyscy internauci komentowali to w negatywny sposób.
- Julia Mandykowska
Zdjęcie śpiących dzieci na mrozie poruszyło internautów
Kontrowersyjne zdjęcie opublikowała na swoim fanpage’u psycholog, Agnieszka Misiak, która ma syna w wieku przedszkolnym. „Wrzucam Wam to zdjęcie jako osobny post, bo pęknę, jeśli się nie podzielę. To jest słuchajcie świetna rzecz, jak można różnie widzieć takie rzeczy jak „zimno”, „zmarznie”, „drzemka”. Bardzo mnie to interesuje. Bardzo poszerza mi horyzonty oglądanie jak inni widzą inaczej rzeczy zdawałoby się oczywiste”- napisała. Fotografia pochodzi z jednego z kanadyjskich leśnych przedszkoli i przedstawia grupę maluchów leżakujących na mrozie. Obok zdjęcia nie mogli obojętnie przejść internauci. Pod postem ekspertki udzielały się także inne mamy. Oto kilka najpopularniejszych komentarzy:
W sumie mój najstarszy jako niemowlę spał w dzień długo i dobrze tylko w jednej sytuacji - na mrozie. Wtedy akurat była bardzo mroźna zima (koksowniki na przystankach itd.) A ja wystawiałam go w śpiworku na balkon, włączałam nianię elektroniczną i miałam dwie godziny dla siebie. W naszym przedszkolu dzieciaki wychodzą prawie zawsze, ale… panie sprawdzają stan powietrza i jak jest zły to siedzą w sali. Mnie to pasuje, bo nie chcę, żeby moje dziecko oddychało dymem i smogiem. W Nowej Szkocji dzieciaki śpią w hamakach w lesie, a zimą, gdy śniegu jest dużo, mają nawet małe rakiety śnieżne. Szkoda, że mój trzylatek nie był ze swoją przedszkolną grupą ani jednego razu na dworze.
Hartować, czy nie hartować?
Kanadyjczycy i mieszkańcy krajów skandynawskich z pewnością odpowiedzą, że TAK. Już od najmłodszych lat zachęcają dzieci do spędzania czasu na świeżym powietrzu. Póki co, wśród Polaków jest to bardzo mało popularne zjawisko. Hartowanie organizmu polega na poddaniu się działaniom wysokich i niskich temperatur. Sprzyja zmniejszeniu wrażliwości termicznej i jest uznawane za metodę wzmacniającą układ odpornościowy. Decydując się na korzystanie z tego procesu, należy zachować pewne środki ostrożności. Zimą trzeba być ubranym odpowiednio do warunków panujących na zewnątrz. Oznacza to, ubiór musi być ciepły, a jednocześnie nie może sprzyjać przegrzaniu.
Jak z głową hartować dziecko?
W Polsce można wskazać trzy przeszkody związane z hartowaniem najmłodszych. Po pierwsze, rodzice. Warto wiedzieć, że zabranianie dzieciom spacerów, gdy na zewnątrz panuje mróz jest błędem. Po drugie, wilgotność powietrza. Im bardziej suche powietrze, tym mniej odczuwamy minusowe temperatury. Po trzecie, smog. Nikt nie chce narażać swoich pociech na oddychanie zanieczyszczonym powietrzem, prawda? Pomysł z leżakowaniem na mrozie nie jest złym pomysłem, o ile przestrzega się pewnych reguł. Przede wszystkim nie można zabronić dziecku spędzania czasu na świeżym powietrzu. Należy zadbać o jego odpowiedni ubiór. Równie ważne jest kontrolowanie jakości powietrza. Warto posyłać dzieci na dwór, gdy jest ono jak najczystsze.
A Wy co myślicie o kanadyjskim sposobie hartowania dzieciaków?
Wrzucam Wam to zdjęcie jako osobny post, bo pęknę jeśli się nie podzielę. To jest słuchajcie świetna rzecz, jak można... Opublikowany przez SET Psychologa Dziecięcego - Agnieszka Misiak Wtorek, 12 stycznia 2021