Poskromienie złośnicy w czterech odsłonach
Zmarszczone brwi, zaciśnięte usta i pioruny w oczach. Wiesz już, że żona będzie się złościć. Na szczęście możesz to powstrzymać!
- Rodzice
1. Łyk powietrza
Gdy widzisz, że atak jest blisko – zabierz ją na spacer (dzieckiem zajmie się zaprzyjaźniona sąsiadka). Wyjdźcie z domu i przejdźcie się energicznie po okolicy. Wątpisz czy to może pomóc? Wierz mi – nic nie powala tak szybko wrócić do równowagi niż porządna dawka tlenu, oderwanie się od spraw, które wyprowadziły z równowagi i chwila ciszy. Kiedy ochłonie, będziecie mogli porozmawiać…
2. Długa lista zażaleń
Zapytaj ją co się dzieje. Zapewne usłyszysz: „Nic mi nie jest”. To zdanie zwykle wypowiadane jest po to, byś dociekał dalej! Czyli (w jej rozumieniu) okazał troskę i zainteresowanie jej uczuciami. Powiedz spokojnie: „Kochanie, widzę, że jesteś zła. Co się stało?”. Kobiety lubią, gdy mężczyzna potrafi rozpoznać to, co się z nimi dzieje. Bądź więc życzliwym słuchaczem i pozwól się jej „wygadać”. Nastąpi pewnie wysyp skarg: dziecko marudziło, teściowa skrytykowała jej rosół, a szefowa kazała zostać po godzinach. Postaraj się by wiedziała, że ją rozumiesz. Zapewnisz jej to słowami: „Musiało ci być trudno” lub „Tym można się zdenerwować”. Gdy wyrzuci z siebie żale do świata – wróci dobry nastrój.
3. Szybka zmiana ról
Gdy widzisz, że żona panuje nad sobą resztką sił – wyjmij jej z rąk to, co akurat w nich trzyma. Jeśli przewija malca, zaproponuj, że to zrobisz, gdy zmywa, dokończ myć naczynia. Powiedz np: „Kochanie, ja to zrobię, odpocznij chwilę. Zrobić ci herbaty?”. Być może jest zmęczona natłokiem obowiązków, sytuacja ją przerosła i potrzebuje chwili oddechu?
4. Uspokajający uścisk
Czasem najlepszym sposobem poskromienia ukochanej złośnicy jest zatrzymanie jej w ramionach. Gdy wydaje ci się, że nic innego nie poskutkuje, obejmij ją mocno (pewnie najpierw będzie się szarpać jak rozzłoszczony dwulatek, ale przeczekaj to). Gdy postoicie w „niedźwiedzim uścisku” uspokoi się jej ciało, a za ciałem pójdą emocje. Przytulenie może zakończyć się jej płaczem (od złości płynnie przejdzie do smutku) – na chwilę staniesz się więc jej poduchą do płakania…