Mały naturysta na plaży
Budowanie zamków z piasku i stawianie babek to dla dziecka prawdziwa frajda. Ale czy pozwolić mu hasać w takim miejscu na golaska?
- Rodzice
Widok nagusieńkiego malucha na plaży jest dla rodziców słodki. Lepiej jednak nie rozbierać smyka „do rosołu”. Dlaczego?
- Bo piasek na plaży jest zwykle rozgrzany. Postawienie na nim bosej stopy lub "pacnięcie" gołą pupą bywa bolesne i może nawet spowodować lekkie oparzenie.
- Bo promienie słoneczne odbijają się od piasku. I gdy żar leje się z nieba, wystarczy kilkadziesiąt minut, żeby poparzyć delikatną skórę dziecka. Dlatego obowiązkowy zestaw plażowy dla smyka to: cienka, przewiewna, bawełniana bluzeczka z krótkimi rękawkami (ramionka dziecka są bardzo podatne na oparzenia słoneczne!), majteczki lub pieluszka. I oczywiście czapka z daszkiem oraz "firanką" osłaniającą kark (lub kapelusik z dużym rondem).
- Bo odrobinki piasku, które dostaną się do intymnych okolic ciała dziecka mogą spowodować nieprzyjemne swędzenie i podrażnienie. Żeby się go pozbyć, zwykle nie wystarczy samo przetarcie pupy wilgotną chusteczką. Dziecko trzeba dokładnie umyć pod bieżącą wodą, najlepiej z dodatkiem delikatnego mydła.
- Bo na plaży piasku nikt nie wymienia, więc jest po prostu brudny. Można w nim znaleźć nie tylko odchody zwierząt i niedopałki papierosów, ale przede wszystkim... zarazki. Poza tym zmiana klimatu, otoczenia i diety może chwilowo osłabić nieco organizm dziecka. Niewykluczone więc, że siedzenie gołą pupą na piasku skończy się stanem zapalnym okolic intymnych lub drobnym skaleczeniem (np. kapslem, kawałkiem szkła) i zakażeniem rany. W skrajnej sytuacji może się zdarzyć, że zamiast dobrego miejsca na plaży będziecie szukać lekarza.
- Bo co prawda piasek nie uczula, ale znajdujące się w nim "skarby" (np. piórka, sierść zwierząt, reszki moczu), niestety tak. Lepiej więc, żeby skóra dziecka nie miała z nimi dłuższego kontaktu.
- Bo mały naturysta może po prostu się zsiusiać lub zrobić kupkę niespodziewanie, w dowolnym miejscu. I nawet jeśli tobie to nie przeszkadza, inni mogą się oburzać i gwałtownie protestować.
- Bo niestety, nie można wykluczyć, że pan, który z uśmiechem patrzy na twojego małego golaska, nie ma "brudnych" myśli.
NASZA DOBRA RADA!
Małego plażowicza trzeba często przewijać. W ciepły dzień pieluszka wypełniona moczem to drażniący kompres. Po wytarciu pupy wilgotnymi chusteczkami, pozwól dziecku przez chwilę pofikać na golaska za parawanem. A potem załóż mu pieluszkę, nie zapominając o zabezpieczeniu skóry pupy warstwą kremu ochronnego.