Reklama

Maja Bohosiewicz o biciu dzieci

Aktorka Maja Bohosiewicz często i chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami macierzyńskimi z obserwatorami na Instagramie. Jako "stara dzidziutków" pokazuje swoje codzienne życie młodej mamy, rodzinne weekendy i sposoby na spędzanie czasu z maluchami. Tym razem Bohosiewicz wyraziła zdanie na temat dawania klapsów w ramach kary. Za przykład podała sprawę jednego z użytkowników, który wymierzył taką karę cielesną swojemu dziecku, za to, że wkładało palce do kontaktu. Ktoś życzliwy doniósł o tym jego szefowi. Aktorka jest przekonana o słuszności tego donosu.

Reklama

Publiczne bicie dzieci to skandal

"Kolega na forum napisał, że bicie jest złe, ale raz klapsnął synkowi, bo wsadzał palce do kontaktu, no i się synek nauczył, już nie wkłada. Ktoś przeczytał, po mailu odszukał kto to i napisał do prezesa firmy w której pracuje, że ich pracownik pochwala publicznie bicie dzieci. Wszyscy oburzeni, że donosicielstwo, że ludzie są chorzy itp. A ja sobie myślę, że dobrze, że istanieje w ludziach taka postawa ażeby stanąć w obronie małych ludzi, którzy sami o siebie nie zawalczą.", napisała w poście Maja Bohosiewicz.

Aktorka opisała też czym dla niej jest dawanie klapsa maluchowi i dlaczego jest to niedopuszczalne.

"O dzieci biciu. Czy tam o klapsach. Jak kto woli. Jest to jeden zbiór. Tyle, że nie każde bicie jest klapsem. Ale każdy klaps jest biciem. Temat wydać by się mogło oklepany ( jak dziecięca pupa) ale jakże żywe emocje w was nadal wzbudza. (...) Dziwi mnie również fakt, że klapsy mają coś wspólnego z wychowaniem., przekonuje aktorka.

Temat klapsów jako kary dla niesfornych dzieci to temat szeroko dyskutowany, który ma wielu przeciwników, ale też i zwolenników. Być może dlatego pod wpisem Mai Bohosiewicz na Instagramie zawrzało.

Zobacz także

"ranyyyy Jak wy wszystkie co na mnie nalecialyscie widzicie taki obrazek to ja dziekuje ! Nie daje klapsow w zlosci! Sytuacja : dziecko siega po cukierki : tlumacze ze po obiedzie itd Nie rozumie prosze Nie rozumie wiec klepne w reke ot cala sytuacja gdzie dzieciak jeszcze mi sie smieje i odchodzi", (pisownia oryginalna) napisał ktoś w komentarzu,

"W całej tej sytuacji jest jedna najgorsza rzecz: poprzez zbyt liberalne podejście do wychowania dzieci i propagowanie bezstresowego wychowania to właśnie TYM- MY RODZICE wyrządzamy największą krzywdę własnym dzieciom. Pokolenie dobrze wychowanych dzieci z dobrymi wartościami, kręgosłupem moralnym i właściwymi zasadami niestety jest na wymarciu... Warto wiec się zastanowić... czemu...?", napisała inna obserwatorka Mai Bohosiewicz na Instagramie.

Reklama

My absolutnie jesteśmy przeciwne klapsom, ponieważ to element pokazania swojej siły, niepotrzebna przemoc. Zawsze jest wyjście wychowawcze, a uderzenie dziecka jest po prostu karygodne... Nie sądzicie?

Reklama
Reklama
Reklama