Kobiety po poronieniu trafiają na sale z kobietami w ciąży i dostają broszury o karmieniu piersią - raport NIK ukazuje bezduszność na porodówkach
Raport Najwyższej Izby Kontroli pokazał, jak polskie szpitale zajmują się kobietami po poronieniu czy urodzeniu martwego dziecka. "Brak empatii, oziębłość, arogancja personelu medycznego oraz nieprawidłowe zapewnienie opieki kobietom po poronieniu czy stracie dziecka. Co jeszcze ujawnił raport NIK o polskich porodókach?
Raport NIK pokazuje, jak naprawdę traktowane są kobiety po poronieniach
Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, szacuje się, że w Polsce około 10-15 procent wszystkich ciąż kończy się poronieniem, a około 1700 kobiet rocznie rodzi martwe dziecko (to dane za lata 2017-2019). Właśnie dlatego NIK postanowił sprawdzić, jak wygląda opieka nad kobietami, które poroniły, urodziły martwe dziecko lub których dziecko zmarło po porodzie. Pod lupę wzięto 37 szpitali w siedmiu województwach. Wyniki raportu pokazują smutną prawdę.
W skontrolowanych szpitalach pacjentkom, które poroniły, urodziły martwe dziecko lub którym dziecko zmarło tuż po porodzie, nie zapewniono prawidłowej i wystarczającej opieki. Główną przyczyną tego stanu była wadliwa organizacja całego procesu leczenia takich pacjentek oraz nieprzestrzeganie obowiązujących uregulowań, także standardów opieki okołoporodowej” – czytamy w raporcie.
Kobieta, która ma za sobą traumę związaną na przykład z poronieniem czy urodzeniem martwego dziecka powinna mieć zapewnione szczególne wsparcie. Możliwość szybkiego skorzystania z pomocy psychologicznej, odseparowanie od kobiet, które oczekują lub urodziły zdrowe dziecko, możliwość pożegnania się ze zmarłym dzieckiem w obecności osób bliskich, opiekę laktacyjną i traktowanie z szacunkiem – to powinno być normą.
Przeczytaj także: Absurd na porodówkach: "Nie może nas odwiedzić mąż, a ksiądz kręci się po salach". Kobiety są wściekłe i mówią dość
Pacjentkom po poronieniu wręcza się broszury o karmieniu piersią
Tymczasem często opieka nad pacjentkami doświadczającymi tych szczególnych, dramatycznych sytuacji, ograniczała się do udzielenia tylko niezbędnej pomocy medycznej, nie zapewniała natomiast szerszego wsparcia. W wielu szpitalach brakowało odpowiedniej komunikacji z kobietami, które straciły dziecko. Personel medyczny nie potrafił rozmawiać z pacjentkami oraz w wielu przypadkach nie dostrzegał specyfiki opieki nad nimi. Również lekarze, położne i pielęgniarki wielu skontrolowanych szpitali nie mieli zapewnionych odpowiednich i w wystarczającym wymiarze szkoleń i porad, jak radzić sobie ze stresem w takich sytuacjach, o czym wprost mówili. Zdarzały się też przypadki, w których personelowi medycznemu brakowało po prostu empatii.
W jednym ze skontrolowanych szpitali pacjentkom, które poroniły dziecko wręczano przy wypisie broszury o karmieniu dziecka piersią i przestrzeganiu diety matki karmiącej, co mogło pogłębiać ich traumę powstałą po stracie dziecka.
Prezes Fundacji „Rodzić po Ludzku” potwierdza, że w listach i skargach przesyłanych do fundacji, kobiety zwracają uwagę na brak przygotowania części personelu medycznego oraz szpitali do opieki nad kobietami w sytuacjach szczególnych, a tym samym braku realizacji i przestrzegania rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej z 2018 r.
To Cię może zainteresować:
Zwykle przechodzi niezauważona. Czy wiesz co to jest ciąża biochemiczna?
Ciąża biochemiczna to stosunkowo częste zjawisko, które dotyka wielu kobiet. Zwykle przechodzi niezauważona i jest mylnie brana za spóźniony okres. Czasem jednak przeżywana jest jako dotkliwe poronienie. Dowiedz się więcej o ciąży biochemicznej i o jej potencjalnych przyczynach. Sprawdź, jak rozpoznać ciążę biochemiczną i jak wygląda jej wpływ na dalsze starania o dziecko. Czy ciąża biochemiczna to skutek in vitro? Rozwiewamy wątpliwości.Najczęstszym problemem zgłaszanym przez kobiety był brak empatii podczas rozmów personelu medycznego z kobietą. Brak umiejętności komunikacji z osobą w bardzo trudnej, skrajnej sytuacji życiowej. Kobiety zwracają uwagę na postawę personelu medycznego, którą często określają jako nieuprzejmą, arogancką, oziębłą i ignorującą. Wiele kobiet opisywało sytuacje, w których personel medyczny podnosił na nie głos w sytuacji, w której dopytywały o swój stan lub płakały.
NIK zwraca także uwagę, że w prawie połowie skontrolowanych szpitali wyposażenie oraz sposób urządzenia zespołów porodowych, sal chorych i pokoi diagnostycznych na oddziałach ginekologiczno-położniczych nie zawsze był zgodny z wymogami określonymi w prawie. Sale porodowe i pokoje badań nie zapewniały pacjentkom prawa do intymności i godności. „Gabinety zabiegowe nie były zabezpieczone przed wejściem osób postronnych, a fotel ginekologiczny nie był osłonięty od strony wejścia do gabinetu.”
To Cię może zainteresować: Oto najlepsze zdjęcia porodowe roku: Zwycięska fotografia może Was zaskoczyć
Raport pokazuje, że w wielu szpitalach kobiety nie miały warunków do przeżywania własnych dramatów. Umieszczano je w sali z pacjentkami oczekującymi narodzin dziecka lub tymi które już urodziły.
W pięciu skontrolowanych podmiotach (14 proc.) pacjentki, które poroniły lub urodziły martwe dziecko przebywały w jednej sali razem z kobietami, będącymi w ciąży lub połogu po narodzinach zdrowego dziecka. Może to negatywnie wpływać na stan psychiczny kobiet po stracie dziecka. W jednym szpitalu pacjentki po poronieniu były hospitalizowane na korytarzu oddziału.
Okazuje się, że w żadnym ze skontrolowanych szpitali nie było osobnego pomieszczenia przeznaczonego do pożegnań ze zmarłym dzieckiem (tzw. sali/pokoju pożegnań). „Zwykle pacjentki miały możliwość pożegnania ze zmarłym dzieckiem w jednoosobowej sali, w której przebywały lub rodziły.”
Kolejnym problemem jest brak wsparcia psychologa. Przeprowadzona w trakcie kontroli anonimowa ankieta wśród pacjentek hospitalizowanych z powodu utraty dziecka pokazała, że blisko 35 proc. kobiet nie miało możliwość skorzystania z pomocy psychologa.
W ponad połowie skontrolowanych szpitali NIK stwierdziła nieprawidłowości w postępowaniu ze zwłokami dzieci martwo urodzonych i poronionych. Część z nich przekazywała zwłoki dzieci do badań histopatologicznych podmiotom zewnętrznym, bez zastrzeżenia obowiązku ich zwrotu, co uniemożliwiało ich pochowanie.