Jak wychować szczupłego smakosza?
Dla małego dziecka mama jest... mlekiem, a posiłki sensem życia. Jak warto postępować z malcem, żeby jedzenie i apetyt nie stały się kiedyś dla niego problemem?
- Rodzice
Znowu jest głodny!
Twój noworodek spał zaledwie godzinkę i domaga się mleka. Martwisz się: "Może się nie najada". Czy wiesz, dlaczego to dla ciebie takie ważne? To pierwotne! Podstawowym, naturalnym zadaniem matki (nie tylko "ludzkiej") jest nakarmienie dziecka! Bez pokarmu płynącego z piersi (lub butelki) niemowlę nie przeżyje. Gdy dziecko jest najedzone, masz pewność, że jest bezpieczne i zadowolone. Dlatego starasz się kontrolować co i ile zjadło. Wynika to z matczynej troski. W imię dobra dziecka spróbuj tak je "rozsmakować", by jedzenie już zawsze kojarzyło mu się z miłością i poczuciem bezpieczeństwa.
Jem, by żyć
Niemowlę zjada tyle pokarmu, ile potrzebuje, by przeżyć. Osiągniesz sukces, jeśli uda ci się wychować dziecko tak, by "chęć przeżycia" pozostała głównym powodem, dla którego będzie sięgało po jedzenie. Niestety dorośli (babcie, znajomi itd.) będą podsuwali twojemu dziecku coraz więcej jedzenia (nie zawsze zdrowego!). Dlatego jak najwcześniej zacznij wyjaśniać mu, że: nnn Jedzenie to naturalna ludzka potrzeba, jak oddychanie czy sen. O tym, czy czujemy się najedzeni, decyduje nie nasz żołądek, a... mózg. Gdy czekamy na ważne spotkanie, stres nie pozwala nam przełknąć ani kęsa lub każe wyjeść z lodówki nawet wyschnięty kawałek żółtego sera. Dorośli nie jedzą więc tyle, ile im potrzeba. Najczęściej zjadają za dużo! nnn Jedzenie jest procesem nie tylko fizjologicznym, ale i psychologicznym. Dorośli często traktują je jak lekarstwo na smutek i stres. Kawałek tortu jest receptą na życiowe niepowodzenie, kawałek pizzy - nagrodą za ciężki dzień.
Jedzenie może stać się także zagrożeniem. Nastolatki w obawie przed otyłością i odrzuceniem przez rówieśników, odmawiają sobie jedzenia, traktując je jak największego wroga. I chorują. Jem na zdrowie Kilkutygodniowe dziecko ssie pierś matki łapczywie, gdy czuje wielki głód, który chce szybko zaspokoić. Innym razem rozkoszuje się smakiem mleka, by móc nacieszyć się bliskością mamy. Twoim zadaniem jest dbanie o to, by malec zachował tak naturalne podejście do jedzenia, kiedy zacznie sam decydować o swej diecie. Im wcześniej zaczniesz uczyć go do czego człowiekowi służy jedzenie, tym mniejsze ryzyko, że w przyszłości stanie się ono dla dziecka problemem. Żeby wyrobić zdrowe nawyki, staraj się dawać swojemu dziecku dobry przykład. Wygłaszanie tyrad o wyższości marchewki nad pączkiem na nic się nie zda, jeśli sama nie jesz warzyw ani owoców. Nie trzeba wertować fachowych książek z dziedziny dietetyki, żeby zdrowo się odżywiać.
Wystarczy zrozumieć jedną zasadę - układ pokarmowy nie jest piecem, który przetworzy na energię każdy podrzucony do spalenia produkt. Czasami jedzenie ma tylko puste, nie dające siły życiowej kalorie, odkładające się w postaci tłuszczu. To, co (i w jakiej ilości!) zjadamy, ma bezpośredni wpływ na nasze zdrowie. Naucz dziecko, co oznacza zdrowa żywność, by ją właśnie wybierało.
Nie jem za karę
Żeby twoje dziecko dobrze się odżywiało, już od pierwszych miesięcy pokazuj mu, czym jest jedzenie i jak należy je traktować. To ułatwi mu wybór smakołyków
Zrób wszystko, by dziecko czuło, że jedzenie jest przyjemnością, a nie karą. Jeśli będziesz mówić, że nie wyjdzie na dwór, póki nie zje śniadania, potraktuje posiłki jako przykry obowiązek. Nie zmuszaj do jedzenia za wszelką cenę, nie urządzaj przedstawienia, żeby dziecko zjadło! Jedzenie to nie dodatek do zabawy z mamą.
Nie używaj słodyczy jako karty przetargowej. Nie obiecuj dziecku czekoladek w nagrodę za posprzątanie zabawek. Pamiętaj też, że słodycze to nie tylko ciastka, czekoladki, cukierki. Soki owocowe, napoje gazowane, musy, jogurty i desery owocowe też zawierają mnóstwo cukru - są dosładzane! Po nich malec czuje się nasycony i traci ochotę na obiad.
Nie staraj się osłodzić dziecięcych smuteczków lodami czy ciastkami. Jeśli będziesz to robiła, malec przyzwyczai się do sięgania po nie zawsze, gdy będzie w złym nastroju. A stąd już tylko mały krok do traktowania jedzenia jako "pocieszyciela" i nałogowego objadania się w dorosłym życiu. nnn Nie przekarmiaj dziecka. Malec, by odżywiać się zdrowo, powinien jeść 4-5 posiłków (śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek, kolację) o stałych porach. Nie ma powodu, by podtykać mu dodatkowe przekąski w postaci chipsów, paluszków czy słodkich napojów. To tylko niepotrzebnie rozepchnie żołądek i malec będzie musiał jeść więcej.
Nie traktuj jedzenia jak sposobu na spędzanie wolnego czasu. Weekend w restauracji fast food to spełnienie dziecięcych marzeń. Dzieci je uwielbiają - jest tam kolorowo, głośno, w dziecięcych zestawach zawsze są zabawki, można jeść rękami. Ale hamburgery, frytki czy pizza są pełne tłuszczu, soli i cukru. Ich jedzenie to fatalny nawyk żywieniowy, którego bardzo trudno się pozbyć!
Jem mądrze, jem z głową, jem kolorowo
Kilkulatek zaczyna już orientować się, co mu smakuje, a czego nie lubi. Gdybyś pozwoliła mu decydować, najchętniej żywiłby się czekoladą i słonymi przekąskami na zmianę. Dlatego musisz zadbać, by dziecko poznało także smak, np. buraczków, szpinaku i kaszy gryczanej. I unikać "jedzeniowych" pułapek.
Oto kilka rad jak pokierować "smakowym" rozwojem twojej pociechy:
- Mów dziecku, dlaczego namawiasz je do zjedzenia konkretnego dania. Powiedz, np: "Dzięki serkom masz mocne kości", "Ziarna w musli pozwolą ci szybciej biegać", "Sok z malin ochroni cię przed przeziębieniem".
- Nie wprowadzaj szybko do diety dziecka potraw dla dorosłych (np. smażonych kotletów) i unikaj podawania mu niezdrowych przekąsek (np. chipsów). Dziecko nie rodzi się z wiedzą, że uwielbia ciastka, lizaki i batony. Dowiaduje się tego od dorosłych, którzy mu je podsuwają! Dopóki malec nie pozna smaku chipsów, nie będzie krzyczał w sklepie: "Mamusiu, kup mi chipsy!".
- Posiłki powinny być połączone z rytuałem - jemy przy stole, bez pośpiechu, w miłej atmosferze. Nie biegaj za dzieckiem z łyżeczką i miską zupy, nie podtykaj banana, gdy się bawi. Naucz je jeść przy ładnie nakrytym stole, powoli, używając noża i widelca. Zachęć też do pomocy np. przy rozkładaniu serwetek.
- Starajcie się jeść przynajmniej obiad w pełnym składzie rodzinnym, a pozostale posiłki jedz razem z dzieckiem. Spokojnie i bez telewizora! Jeśli cała rodzina spotyka się często przy stole, rozmawia ze sobą, śmieje się, znajduje czas tylko dla siebie, to wtedy dziecko dowie się, że jedzenie znaczy także "bycie razem".
- Ucz malca, że jedzenie może być przyjemnością i fascynującą przygodą. Opowiadaj o nieznanych mu jeszcze, niezwykłych potrawach, o kulinarnych ciekawostkach z innych stron świata, przemycaj wiadomości z kuchni różnych kultur. Wieść, że tata jadł ślimaki, a mama lubi danie z surowej ryby, które nazywa się sushi, może być dla malca inspirująca.
- Wprowadzaj do diety dziecka nowe smaki, zapachy, kolory, konsystencje. Niech się delektuje! Nie poprzestawaj na słoiczkowych papkach. Miksuj mu zupki gotowane według własnego przepisu. Dawaj dziecku owoce i warzywa, których jeszcze nie jadło (dostosowane do jego wieku).
- Zaangażuj malucha w gotowanie i zrób z niego prawdziwą zabawę. Sypanie ziół do zupy może być równie interesujące jak przesypywanie piasku przez paluszki. Wyrabianie ciasta to nie tylko wielka frajda, ale także świetne ćwiczenie sprawności małych rączek, która przyda się przy rysowaniu i pisaniu literek. nnn Naucz swojego małego smakosza, że przygotowywanie dla kogoś posiłków może być również formą okazywania miłości, bliskości i zainteresowania drugą osobą.