Edyta Pazura szczerze o trudach wczesnego macierzyństwa: "Stałam się więźniem czterech ścian"
Swoje pierwsze dziecko Edyta Pazura urodziła mając zaledwie 21 lat. Żona Cezarego Pazury na blogu postanowiła zwierzyć się z emocji, jakie towarzyszyły jej w tamtym czasie. "Wszyscy dookoła patrzyli mi na ręce" - wspomina Edyta.
- Kobieta.pl
Na związek Edyty z Cezarym Pazurą wszyscy patrzyli na początku z dużym dystansem. Bo gdy bardzo młoda dziewczyna związała się z dojrzałym już aktorem, wielu nie wróżyło tej miłości długiego życia. Dziś Edyta i Czarek mają wspólnie trójkę dzieci. 32-latka po raz pierwszy zdecydowała się na swoim blogu na tak szczery wpis dotyczący jej pierwszej ciąży i tego, jak zderzyła się z trudnym światem wczesnego macierzyństwa.
Edyta Pazura wspomina narodziny pierwszego dziecka
Dzisiaj Edyta dla wielu mam jest wzorem. Pasjonatka fotografii na Instagramie dzieli się trudami i radościami płynącymi z roli mamy trójki dzieci. Na swoim blogu Pazura podzieliła się intymnym wspomnieniem tego rozdziału swojego życia jako mamy, o którym wiele kobiet boi się powiedzieć głośno:
Ten tekst postanowiłam napisać dopiero po 11 latach od kiedy po raz pierwszy zostałam mamą. Dlaczego właśnie dopiero teraz? Podobno czas leczy rany, ale według mnie z biegiem lat możemy spojrzeć na pewne sprawy czy przeżycia z dystansem i wyrozumiałością, których być może nam kiedyś zabrakło - zaczęła.
Jak wyobrażałam sobie macierzyństwo? Zupełnie inaczej niż zafundował mi to los. Myślałam, że wysłuchałam już wszystkich kobiecych historii związanych z macierzyństwem. (...) Najgorsze były dla mnie pierwsze trzy miesiące. Nagle z niezależnej, pełnej energii i pomysłów studentki, stałam się więźniem swoich czterech ścian - pisze. Na domiar złego wszyscy dookoła patrzyli mi na ręce: czy aby na pewno dobrze przewijam tego dzieciaka? A ten krem odpowiedni jest dla niemowląt? Przykryć dziecku nóżki w 30-stopniowy upał? Jak płacze to dokarmiać mlekiem w proszku czy przepajać wodą?... - czytamy.
Dalej Edyta wyjaśnia, że choć kocha być mamą, pierwsze miesiące po urodzeniu pierwszego dziecka były dla niej bardzo trudnym okresem:
Czułam się paskudnie: tak jakby ktoś odebrał mi cząstkę siebie i nagle zamienił ją na zupełnie coś innego. Podarował w prezencie i powiedział: "teraz sobie z tym poradź sama" Czy płakałam? Pewnie tak. Z bólu fizycznego i psychicznego. Jednak miałam w sobie na tyle nadziei, że wiedziałam iż po deszczu w końcu zaświeci słońce.
W obszernym wpisie Edyta poświęciła też kilka słów problemowi depresji poporodowej:
To już nie jest smutek, który ogarnia kobiety po narodzinach dziecka, tylko poważne zaburzenia nastroju z którymi często nie umieją sobie poradzić. Przede wszystkim tego typu zaburzenia nie są przejściowe. Nie będę się w tym temacie zbytnio rozwijać, gdyż nie jestem specjalistą ale uważam, że w takim przypadku koniecznie należy udać się do lekarza. Podejrzewam, że przyznanie się przed samą sobą, tym bardziej nam Polkom przychodzi z wielkim trudem, jednak pamiętajcie że stały nastrój przygnębienia i poczucia winy nie jest czymś normalnym - tłumaczy Edyta.